tag:blogger.com,1999:blog-32485049843733446992024-03-13T14:12:26.913+01:00 Terra-FelixHipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.comBlogger64125tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-68549888755044045412018-01-07T18:28:00.000+01:002018-01-07T18:28:19.328+01:00<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUGDsgw0-W8QV4vL_yr6YTTNzNragaCT9nQR_2CfHqf-Ht4bkOz9Y8KTm_AXNxwI2lqyGfX8bBBeKKLPYC-wWybx6f9lBAjyzTAw75n4kBeIKlzNPFKsmdfW3JzYiifsN9shy0SSdBgQNC/s1600/bloo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUGDsgw0-W8QV4vL_yr6YTTNzNragaCT9nQR_2CfHqf-Ht4bkOz9Y8KTm_AXNxwI2lqyGfX8bBBeKKLPYC-wWybx6f9lBAjyzTAw75n4kBeIKlzNPFKsmdfW3JzYiifsN9shy0SSdBgQNC/s1600/bloo.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="http://skursywieni.blogspot.com/" target="_blank"><span style="color: red;">Kliknij tutaj, a magicznie przeniosę Cię na mój nowy blog!</span></a></div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-16931303236997940842018-01-03T14:46:00.001+01:002018-01-03T14:46:12.730+01:00Subiektywne zapowiedzi książkowe i... ostatni post na tym blogu<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxSxT7Ls8WZGZAASV6ICTkK6AOhIN-q7_gIaD4lMF5tu1asv1WEab4yN_l5_67h0eKsibN10fb7MhrWqURIQKY6DQCswDhH12VkyXsuxbpidFbaqgzjI7EpkjgYERyQENeBN3PUOW0whTj/s1600/Zdj%25C4%2599cie0412.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxSxT7Ls8WZGZAASV6ICTkK6AOhIN-q7_gIaD4lMF5tu1asv1WEab4yN_l5_67h0eKsibN10fb7MhrWqURIQKY6DQCswDhH12VkyXsuxbpidFbaqgzjI7EpkjgYERyQENeBN3PUOW0whTj/s1600/Zdj%25C4%2599cie0412.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Niespodziankę
odkryłam już w tytule wpisu, nie warto więc udawać, że nic o tym
nie wiem i ja tu tylko sprzątam. Jest to ostatni wpis na blogu. Nie usuwam go jednak, i stare wpisy też zostaną nienaruszone.</div>
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Stworzyłam ten blog jako
nastolatka, kończąca właśnie ostatni miesiąc edukacji
gimnazjalnej, nudna, niezdecydowana i pozbawiona jeszcze
jakichkolwiek cech charakterystycznych. Nie pamiętam nawet, po co go
założyłam. Przez te prawie pięć lat nie sprecyzowałam, o czym
właściwie chcę pisać; kilka razy zaprowadzałam poważne zmiany,
kasowałam teksty, ale do niczego to nie prowadziło. Jako nijaka
nastolatka pisałam o wyjazdach i szkole; jako fanka muzyki o
koncertach i gitarach; jako maturzystka chciałam pójść w
lifestyle, jako studentka myślałam o czymś poważnym, o pisaniu
tekstów, które mogą być moim portfolio do przyszłej pracy. Te
wszystkie osoby w jednym miejscu funkcjonować nie mogą, a już na
pewno nie będą spójne i utrzymane na godnym poziomie. Nie mam zbyt
wielu wyświetleń ani czytelników <span style="color: #1c2336;">– łatwiej
usunąć całego bloga, niż poprawiać każdy wpis. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Sposób,
w jaki wyjaśniłam kwestię zamknięcia bloga sugeruje jasno, że
może powstać coś, co będzie jego kontynuacją. To coś
funkcjonuje już w mojej wyobraźni i na różnych losowych kartkach
papieru, i zaczyna jawić się jako blog okołoksiążkowy,
aczkolwiek wiele kłopotów i turbulencji związanych z nim jak i ze
studiami powoduje, że prace posuwają się wolno jak remont na
rondzie Kaponiera. </span>
</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Dlatego
ten wpis o książkach, który teoretycznie powinien znaleźć się
już na nowym blogu (i znajdzie się, jak ukończę prace), pojawia
się tutaj i stanowi jednocześnie pożegnanie z tą nazwą i tą
stroną. Bez sentymentów, bo jakoś nie umiem mieć sentymentów w
internecie. </span>
</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="color: #1c2336;">Mam
nadzieję, że nie zniszczyłam Wam tym życia</span></i><span style="color: #1c2336;">.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;"><br /></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">*** </span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">W
grudniu pisanie takiego tekstu było z góry skazane na porażkę, bo
nie wyszło prawie nic nowego; branża wydawnicza woli skupić się
na promowaniu książek wyglądających jak dobry prezent świąteczny,
a nie na wydawaniu nowości, które na prezent się nie nadają.
Dlatego do księgarni ani wydawnictw nawet nie zaglądałam, nie
chcąc być zasypana tysiącem przepisów na karpia, poradników o
szczęśliwym życiu i diecie oraz idealnie dostosowanych dla
masowego odbiorcy kryminałów. </span>
</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">W
styczniu sytuacja wygląda o wiele lepiej, ale nadal nie na tyle,
żebym zaczęła rzucać monetami na lewo i prawo – raczej poluję
na wyprzedaże tytułów wydanych w październiku czy listopadzie –
ale wybrałam kilka tytułów, które wydaję się interesjące i
wartościowe.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #ffcc00;"><b>Wydawnictwo Karakter</b></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #1c2336;">Susan Sontag, „Przeciw interpretacji</span><span style="color: #222222;">”</span></b></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">(dodruk, ale zaliczam tę pozycję, bo
wcześniej o niej nie słyszałam)</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">„Po raz pierwszy po polsku zbiór głośnych
esejów amerykańskiej intelektualistki. Opublikowany w 1966 roku,
szybko stał się pozycją klasyczną i wywarł wielki wpływ na
myślenie o współczesnej sztuce i kulturze. Sontag w oryginalny, a
niekiedy i prowokacyjny jak na tamte czasy sposób pisze m.in. o
twórczości Sartre’a, Ionesco i Lévi-Strausse’a, analizuje
filmy Godarda i Bressona, podejmuje temat wyobrażenia katastrofy w
filmach science fiction czy też zagadnienia współczesnej myśli
religijnej. W tomie znalazły się najbardziej znane teksty Sontag –
esej tytułowy oraz </span><span style="color: #1c2336;"><i>Zapiski o kampie</i></span><span style="color: #1c2336;">,
dowodzące jej niezwykłej wrażliwości na nowe zjawiska w kulturze.
</span><span style="color: #222222;">”</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Rok 1966, kultura i sztuka, do tego USA, czyli
będzie o kwestiach, o których nie przeczytam w polskich książkac
z tamtego okresu. Do tego kamp, pojęcie, z którym pierwszy raz
spotkałam się stosunkowo niedawno, i ta konwencja żywo mnie
interesuje. (<a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Camp" target="_blank">Dla niezorientowanych krótka notka na wiki</a>)</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #ffcc00;"><b>Korporacja Ha!art</b></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Czyli moi comiesięczni ulubieńcy, a zarazem
wydawnictwo, z którego nie mam ani jednej książki. Stanowczo jest
to skomplikowana relacja. </span>
</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="color: #222222;">„</span><b>Odkrywanie
kodu. Wprowadzenie do programowania w sztuce i humanistyce<span style="color: #222222;">”</span></b></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;"><b>Nick Montfort</b></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="color: #222222;">„</span>Wydawałoby
się, że można albo napisać podręcznik programowania, albo
rozprawę o perspektywach sztuki i humanistyki w zmieniającym się
świecie technologii komputerowych – żadne połączenie tych dwu
pól nie jest możliwe. Ale tak jak w przypadku innych książek
Nicka Montforta – tych, które napisał sam, oraz tych, których
był współautorem – wyjściowy koncept jest ryzykowny aż do
brawury: połączyć to, co sprzeczne, nieprzystające, dla siebie
wzajemnie obce. Programowanie i refleksja kulturowa mają nawzajem
się uzupełniać. Programiści in spe mają zobaczyć w tym część
nauki o sztuce, a artyści i badacze humanistyki – nauczyć się
myśleć o swoich dyscyplinach za pośrednictwem narzędzi
programistycznych. Tym sposobem humaniści zyskują podręcznik
programowania od podstaw i inspirację do odważnej eksploracji
swoich dziedzin. Czyżby trafiła się nam idealna książka na czasy
kryzysu humanistyki?<span style="color: #222222;">”</span></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Kryzys humanistyki, humaniści i programowanie,
to są zagadnienia dla mnie cudowne jak trafienie na kawałek
czekolady w keksie albo dostanie jedzenia za darmo. Ta książka
wydaje się tak cudowna, że mam straszne podejrzenia, że napisana
jest jednak kiepsko (albo że bym ją przeczytała i nic nie
zrozumiała). </span>
</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://cdn.bonito.pl/zdjecie/1378025/200/1378025.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="286" data-original-width="200" src="https://cdn.bonito.pl/zdjecie/1378025/200/1378025.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="color: #222222;">„</span><b>Sezon
grzewczy<span style="color: #222222;">”</span> Kraków</b></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black;">Tak, Kraków jest autorem, i nie jest to nawet
moje śmieszkowanie, tylko poważna sugestia ze strony wydawnictwa.
To jedna z książek typu "To jest tak dziwne, że chcę to
przeczytać, ale to jest za dziwne, żebym to kupiła". </span>
</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><span style="color: #1c2336;">Autorem tej
książki jest miasto, a konkretnie Kraków w sezonie grzewczym
2016/2017. Mówi ona o zabrudzeniu języka, analogicznym do
zanieczyszczenia powietrza, które występuje w Krakowie od
października do marca. Producentami tekstów są zarówno nowi
mieszkańcy miasta (studenci i studentki pierwszego roku), osoby
żyjące w nim od pokoleń, jak i postaci z awangardowego środowiska
artystycznego. Poszczególne partie książki powstały w wyniku
zastosowania różnych technik pisarskich, w tym uwzględniających
zbiorowego nadawcę. Obejmują one: ankiety przeprowadzone wśród
losowo wybranych użytkowników telefonów stacjonarnych, zapisy
sesji obserwowania smogu (tzw. smogwatching), niezapowiedzianą
klasówkę w krakowskiej uczelni, smogowe śledztwo przeprowadzone w
mediach społecznościowych i transkrypcje pogody.</span><span style="color: #222222;">”</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #ffcc00;"><b>Wydawnictwo Czarne</b></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Ostra faza na reportaże spowodowała, że
ostatnio ja i Czarne jesteśmy dobrymi znajomymi, a gdybym zrobiła
wpis o książkach kupionych w 2017, wyglądałby jak post
sponsorowany. Styczeń jednak specjalnie mnie nie zachwycił.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://czarne.com.pl/uploads/catalog/product/cover/1133/large_dziecko_w_sniegu.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="476" data-original-width="294" height="320" src="https://czarne.com.pl/uploads/catalog/product/cover/1133/large_dziecko_w_sniegu.jpg" width="197" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><b><span style="color: #1c2336;">Dziecko w
śniegu</span><span style="color: #222222;">”</span><span style="color: #1c2336;">
Włodek Goldkorn</span></b></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><span style="color: #1c2336;">Dzieciństwo
spędził w Katowicach. Mieszkał w domu opuszczonym przez Niemców.
W przestronnych i jasnych pokojach stały meble w stylu Biedermeier.
Przymocowane były do nich tabliczki z ciemnego metalu z napisem
„własność Trzeciej Rzeszy” i swastyką. Swastyki stały się
codziennością, oswojoną częścią jego dziecięcego imaginarium.
Jako mały chłopiec bawił się z kolegami w Auschwitz.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Włodek Goldkorn – Żyd, Polak, ceniony
włoski publicysta – podobnie jak wiele innych dzieci osób
ocalałych z Holocaustu całe życie spędził w cieniu Szoa, wśród
strzępków opowieści, fragmentów wspomnień. Jego ciocia Nachcia
poszła do komory gazowej z córeczką na rękach. </span><span style="color: #1c2336;"><i>To
nie jest świat godzien tego, żeby na nim żyć </i></span><span style="color: #1c2336;">–
powiedziała, choć mogła oddać dziecko i uniknąć śmierci. Jego
ciocia Chajtełe, uciekając przed Niemcami, porzuciła niemowlę w
śniegu. Przeżyła. Tego, kto przetrwał Zagładę, nie można
sądzić ludzką miarą, pisze Goldkorn.</span><span style="color: #222222;">”</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Z jednej strony mam dość czytania o Auschwitz
i Zagładzie, zainteresowalam się tym tematem jako nastolatka i
uważam, że doszłam do tego etapu, kiedy wiem wystarczająco dużo,
by nie chcieć wiedzieć więcej i zajmować umysł wracaniem do
dawnych tragedii. Ale to jednak kusi, by zrozumieć lepiej tą
traumę, z którą nadal chyba kultura nie umie sobie poradzić.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><b><span style="color: #1c2336;">Umysł
kruka. Badania i przygody w świecie wilczych ptaków</span><span style="color: #222222;">”</span></b></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #1c2336;">Bernard Heinrich</span></b></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><span style="color: #1c2336;">Kruk wciąż
nie cieszy się zbyt wielką popularnością. Przez wieki w
powszechnym mniemaniu wraz z czarnym kotem był symbolem zła i
towarzyszem czarownic. Tymczasem kruk to stworzenie wyjątkowe. Nie
tylko ze względu na ważną rolę, jaką pełni w ekosystemie, ale
także z powodu niebywałej inteligencji. Kruk ma charakter! Bernd
Heinrich dowodzi tego w swojej najnowszej książce. Argumentów mu
nie brakuje, bo spędził lata na obserwacjach. Przesiedział
miesiące w czatowniach, opiekował się młodymi krukami, odwiedzał
udomowione ptaki i ich właścicieli, szukając praw, jakimi rządzi
się ten gatunek, ale również odkrywając, że każdy kruczy
osobnik jest indywidualistą.</span><span style="color: #222222;">”</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Nie wiem, czy to jakaś cecha żrodowiska, w
którym się obracam, ale znam naprawdę wielu fanów kruków i sama
uważam te ptaki za fantastyczne i bardzo interesujące pod względem
symbolicznym (i literackim, spójrzcie na kruka z </span><span style="color: #1c2336;"><i>Dziadów</i></span><span style="color: #1c2336;">,
który przerywa prorocze widzenie Konrada!)</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #ffcc00;"><b>Wydawnictwo Literackie</b></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Nie powiem, że je jakoś uwielbiam, ale
czasami wydają coś interesującego.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><b><span style="color: #1c2336;">Kurs
filozofii w sześć godzin i kwadrans</span><span style="color: #222222;">”</span><span style="color: #1c2336;">
Gombrowicz</span></b></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><span style="color: #1c2336;">Pierwsze
wykłady o Kancie – wspomina żona pisarza – odbyły się w
sypialni Witolda. Głowę opierał na łokciu, przed sobą trzymał
plik pożółkłych notatek z czasów argentyńskich wykładów, ale
nie zaglądał do nich, tylko mówił z pamięci, wyraźnie i powoli,
żebyśmy zdążyli zanotować. Był wspaniałym profesorem, mówił
z werwą, precyzyjnie, wydobywając, co najważniejsze. Siedzieliśmy
naprzeciwko niego i notowaliśmy na kolanach każde jego słowo</span><span style="color: #222222;">”</span><span style="color: #1c2336;">
(ze wstępu Michała Pawła Markowskiego).</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Pomijając już samego autora tego kursu, każdą
książkę o filozofii traktuję ze sporym entuzjazmem. Jestem
beznadziejna z filozofii (mam to udokumentowane, jako jedynej na roku
udało mi się nie zdać egzaminu z tego przedmiotu, a do tego
naprawdę trzeba mieć u nas talent), staram się więc szlifować
swoją wiedzę z tej dziedziny bardzo brutalnie i energicznie. </span>
</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.wydawnictwoliterackie.pl/resources/1/Hilsenrath%20_%20Fuck%20America%20_%20m.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="561" height="320" src="https://www.wydawnictwoliterackie.pl/resources/1/Hilsenrath%20_%20Fuck%20America%20_%20m.jpg" width="224" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><b><span style="color: #1c2336;">Fuck
America</span><span style="color: #222222;">”</span><span style="color: #1c2336;">
Edgar Hilsenrath</span></b></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><span style="color: #1c2336;">Nowy Jork, lata
pięćdziesiąte XX wieku. Jakob Bronsky, niemiecki Żyd, pracuje nad
autobiograficzną powieścią dotyczącą jego życia w getcie. Każdą
wolną chwilę spędza w niewielkiej kafejce wraz z grupą
imigrantów, przelewając słowa na kolejne strony maszynopisu.
Wyzwania dnia codziennego ogranicza do kilku czynności: zdobyć
ciepły posiłek, odłożyć parę groszy na bilet autobusowy i dach
nad głową. Jakob pragnie również znaleźć sobie jakąś kobietę,
ale kończy się na fantazjowaniu na temat sekretarki swojego
przyszłego wydawcy...</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;"><br /></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Fuck America to satyra na amerykańskie
społeczeństwo i mity, na których zbudowana jest tamtejsza kultura,
a właściwie popkultura. Przesycona ironicznym poczuciem humoru,
słodko-gorzka opowieść o losie emigranta, zawiedzionych nadziejach
oraz próbie odnalezienia się wśród obcych.</span><span style="color: #222222;">”</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;"><br /></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Przyznam, że kultura amerykańska i w ogóle
USA kojarzyły mi się zawsze negatywnie. Ze sztampą,
powtarzalnością, zadufaniem w sobie, przerostem dumy narodowej...
Popkultura zmieniła ten obraz, ale przez poprzednie uprzedzenia
słabo znam kulturę i realia Stanów, są dla mnie krajem-mitem, i
ta książka wydaje się dobrą drogą do rozprawienia się z tym.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><b><span style="color: #1c2336;">Dunaj</span><span style="color: #222222;">”</span><span style="color: #1c2336;">
Claudio Magris</span></b></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><span style="color: #1c2336;">Dunaj. Rzeka,
która należy do wielu narodów, kultur, języków i tradycji w
dziele Magrisa zamienia się w metaforę złożonej i wielowarstwowej
tożsamości współczesnego Europejczyka.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Pisarz przemierza rzekę od źródeł do
ujścia, a więc od Niemiec do Rumunii, ale jego opowieść nie jest
tylko dziennikiem podróży. Magris mistrzowsko posługuje się
esejem, reportażem, szkicem literackim i w istocie tworzy z nich
odrębny gatunek. Odwiedzane miejsca są pretekstem do opowiadania
historii tych zakątków, ale przede wszystkim zachęcają autora do
refleksji nad zaginioną Atlantydą, ową Mitteleuropą zdolną
połączyć rozmaite elementy kulturowe z Zachodu i Wschodu w nową
spójną całość.</span><span style="color: #222222;">”</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Z cyklu: znajdź książkę o czymś, czym się
nigdy nie interesowałeś, i głównie z tego powodu uznaj ją za
wartą przeczytania. Bo kto z nas coś wie o jakiejś tam rzece,
która gdzieś tam płynie? Może warto uświadomić sobie, że
książki pełnią też czysto edukacyjne funkcje.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #ffcc00;"><b>Wydawnictwo Copernicus Center Press</b></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Znalezione przypadkiem przy przeglądaniu
nowości w Empiku; niestety nie jestem pewna, czy jest godne
zaufania, ale zainteresowały mnie dwie pozycje.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><b><span style="color: #1c2336;">Granice
interpretacji</span><span style="color: #222222;">”</span><span style="color: #1c2336;">
Bartosz Brożek</span></b></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><span style="color: #1c2336;">Autor,
posiłkując się ustaleniami współczesnych nauk kognitywnych i
teorii ewolucji, a także czerpiąc z tradycji filozofii analitycznej
dowodzi, że nie może istnieć język doskonały niepodatny na
interpretację. Zastanawia się również nad strukturą rozumienia i
pokazuje, że zbyt pochopne próby interpretacji mogą nas prowadzić
w krainę bełkotu.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;"><i>Granice interpretacji</i></span><span style="color: #1c2336;">
to pierwsza w literaturze polskiej próba zmierzenia się ze
zjawiskiem interpretacji, oparta w znacznej mierze na tym, co
biologia mówi o ludzkiej zdolności rozumienia. Jesteśmy jedynym
gatunkiem, który posługuje się językiem, ale nie znaczy to, że
możemy używać go w sposób dowolny."*</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Chyba zapomniałam, że nie robię tego
zestawienia dla polonistów... Ale, ale, dla kognitywistów też to
może być ciekawa propozycja, czyż nie? Albo dla ludzi, którzy
chcą, jak wyżej, poczytać o czymś, czym się nigdy nie
interesowali.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://ecsmedia.pl/c/granice-nauki-b-iext52158624.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://ecsmedia.pl/c/granice-nauki-b-iext52158624.jpg" data-original-height="800" data-original-width="513" height="320" width="205" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><b><span style="color: #1c2336;">Granice
nauki</span><span style="color: #222222;">”</span><span style="color: #1c2336;">
Michał Heller</span></b></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #222222;">„</span><span style="color: #1c2336;">W swojej
najnowszej książce Michał Heller zastanawia się nad trzema
zasadniczymi zagadnieniami: czym jest nauka i czemu zawdzięcza ona
swoje sukcesy? Jak teorie naukowe mają się do rzeczywistości?
Jakie miejsce w naukowym obrazie świata zajmuje człowiek: twórca
nauki i odkrywca praw przyrody? Przedmiotem refleksji i analiz
wybitnego filozofa i kosmologa są procesy, dotyczące zarówno
Wszechświata - rozumianego jako całość - oraz pewnych jego
aspektów i zjawisk zachodzących w samej nauce. To, co znajduje się
poza granicami, nie należy (jeszcze) do nauki, ale stanowi dla niej
wyzwanie, obietnicę dalszych podbojów, ale i ryzyko porażek.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Metoda prób i błędów jest wpisana w metodę
naukową. Co więcej, granice niejako prowokują, aby je przekraczać.
Prowokacja ta tkwi w horyzoncie prac badawczych i jest odpowiedzialna
za pewną agresywność nauki. Stąd dyrektywa metodologiczna:
naukowiec nigdy nie powinien poddawać się wobec nowych pytań, a
priori przyjmując, że wykraczają one poza sferę kompetencji
naukowej metody. Nie chodzi jednak o to, żeby przekraczać granice
metody, lecz o to, by udoskonalając metodę, przesuwać jej granice.
</span><span style="color: #222222;">”*</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">(fragment Wstępu)</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Z tego co wiem autor jest godny zaufania, ale
jako mało zorientowany humanista nie mogę się dokładaniej
wypowiedzieć o tematyce książki. Wiem tylko tyle: mnie to szczerze
zainteresowało.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Z innych newsów:</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Wydawnictwo MAG wypuści nowe wydanie
</span><span style="color: #222222;"><b>„</b></span><span style="color: #1c2336;"><b>Endymiona</b></span><span style="color: #222222;"><b>”
</b></span><span style="color: #1c2336;">Dana Simmonsa. Nie miałam jeszcze
go w ręku, więc się nie wypowiem, jak jest w środku, ale okładka
wydaje się ładna... I tylko ładna. Ja nadal calym sercem jestem za
starszym wydaniem, które sama czytałam. Żałuję, że nie mam go
na własność, bo gdy już zbiorę pieniądze może się okazać, że
stare wydanie trudno dostać. </span>
</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">I nowy element, gdyż po dłuższej przerwie i
nieudanych powrotach zaczęłam regularnie czytać Nową Fantastykę
(i różne głupie pisemna o wnętrzach, ale o tym ciii). Miesięcznik
ten chyba nie jest zbyt popularny, przynajmniej ja w środowisku
fantastyki i s-f najczęściej słyszę opinie, że kiedyś to był
fajny, a teraz już nie. Sama w magiczną moc </span><span style="color: #222222;">„</span><span style="color: #1c2336;">kiedyś"
nie wierzę, a dostać kilka ciekawych opowiadań za dyszkę, i to co
miesiąc, to dobry interes jest (szczególnie że przestali drukować
opowiadania na czymś podobnym do papieru toaletowego). W styczniowym
numerze polecam </span><span style="color: #222222;"><b>„</b></span><span style="color: #1c2336;"><b>Sprzężenie
pasożytnicze</b></span><span style="color: #222222;"><b>”</b></span><span style="color: #1c2336;"><b>
Konrada T. Lewandowskiego i </b></span><span style="color: #222222;"><b>„</b></span><span style="color: #1c2336;"><b>Grę</b></span><span style="color: #222222;"><b>”
</b></span><span style="color: #1c2336;"><b>Michaela J. Sullivana</b></span><span style="color: #1c2336;">.
Pierwsze to s-f dziejące się w świecie nowych technologii i nowych
mutacji, dość przerażające i dystopiczne, drugie – ciekawa rzecz
o sztucznej inteligencji.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="color: #1c2336;">Wszystkie opisy i zdjęcia pochodzą ze
stron wydawnictw, te z gwiazdką ze strony Empiku. Zdjęcia ze stron wydawnictw Czarnego i Literackiego, ostatnie zdjęcie z empik.com, pierwsze z bonito.pl.</span></i></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="color: #1c2336;"><br /></span></i></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">***</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;"><br /></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Jest mi miło, że tyle osób odwiedzało tego bloga w przeróżnych jego wcieleniach, nie zrażało się naiwnością i fatalnymi błędami i tak dalej; mam nadzieję, że stałych czytelników spotkam znowu na nowym etapie blogowania.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">pozdrawiam</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #1c2336;">Hipis</span></div>
</div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-61147884802577968022017-10-30T17:26:00.000+01:002017-10-30T17:26:49.156+01:00Subiektywne zapowiedzi książkowe na listopad<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1D2mEwywdSwfJN5xqoqRFvRm8HPU3J3oFfASDnSEn-SzBWpEYeSi1APVb0EumFxB1yr3kHlEJBCXivYGN5BfBfukb7FfXSPa3vsrnVEPSbROHpf7w4le-QlI2cmmBAxsbhd5XW9kdjJJp/s1600/IMG_20170714_111225.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1467" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1D2mEwywdSwfJN5xqoqRFvRm8HPU3J3oFfASDnSEn-SzBWpEYeSi1APVb0EumFxB1yr3kHlEJBCXivYGN5BfBfukb7FfXSPa3vsrnVEPSbROHpf7w4le-QlI2cmmBAxsbhd5XW9kdjJJp/s1600/IMG_20170714_111225.jpg" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Początek każdego miesiąca to miły okres czytania na blogach zapowiedzi książkowych na najbliższy miesiąc. Gdy sięgam pamięcią do nauki staropolki, już w baroku spotkałam się z trendem narzekania na to, że za łatwo jest pisać, że pisze i publikuje byle kto, każdy dureń, a ludzie to czytają, i proszę państwa, straszliwie głupieją. W kolejnych epokach owo narzekanie tylko się nasila, a gdyby dzisiaj mistrzowie baroku zdali sobie sprawę, że można publikować nawet bez znajomości łaciny, bez wysokiego stanowiska, nie będąc możnowładcą ani duchownym <span style="font-family: "arial"; font-size: 11pt; white-space: pre-wrap;">–</span> załamaliby się niechybnie. Perły i plewy, proszę państwa. Tworzenie pewnych wyborów wydaje się wręcz konieczne, by człowiek nie kupował bez namysłu, nie czytał bez sensu, bez głowy. Wydawnictwo też wydawnictwu nierówne, każde ma własny plan i pomysł, i moja w tym głowa, jako czytelnika, żeby rozumieć i rozróżniać. Stąd też to zestawienie, pierwsze takie na blogu (niestety!), obejmujące książki, które mi wydały się w jakiś sposób interesujące, aczkolwiek chyba tylko gwiazdy wiedzą, czy dane pozycje przeczytam, czy nie. Szczęśliwa będę, jeżeli kogoś zainspiruję (albo ktoś mnie).<br />
<br />
<a name='more'></a></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
(Ps. Nie pisze o filmach i serialach, bo się nie znam. Mogę pisać o poznańskich teatrach, ale mam wrażenie że nikogo to nie interesuje ^^)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>1. <a href="https://czarne.com.pl/katalog/zapowiedzi" target="_blank">Wydawnictwo Czarne</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedno z moich ulubionych wydawnictw, którego ofertę starannie sprawdzam już od dawna. Śliczne, estetyczne okładki, dobry papier, dobra korekta, ogólnie widać, że ktoś tu wie, o co chodzi w sztuce wydawania książek, a nie tylko próbuje oszczędzać na wszystkim. Oferta też niebanalna, sama od sierpnia czaję się na biografię Lema, a w tym miesiącu dochodzą aż trzy pozycje:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://czarne.com.pl/uploads/catalog/product/cover/1245/large_delfiny_wybrany.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="476" data-original-width="294" height="400" src="https://czarne.com.pl/uploads/catalog/product/cover/1245/large_delfiny_wybrany.jpg" width="245" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>"Delfin w malinach. Snobizmy i obyczaje ostatniej dekady" </b>por red. Łukasza Najdela i zespołu dwutygodnik.com</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
Nie jest łatwo określić, kiedy zaczęła się ta dekada dekad, ta superdekada. Co ją charakteryzowało i sprawiło, że była taka bogata, radosna, wyjątkowa? Przeniesienie życia towarzyskiego i literackiego na Facebooka, hipsterrealizm w kinie polskim, vaporwave, beka jako źródło udręki i uciechy, wysyp memów, gifów i sucharów, moda na bieganie, które zyskało status medytacji w ruchu? A może wcale nie było i nie jest wesolutko? A może nasze życie jest wegetacją w kapsułach własnych pokoi, które dzięki internetowi służą nam za wygodną ambasadę mizantropii?<i>"</i></blockquote>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Ja: czytanie o czasach, w których się żyje, jest prawie tak fajne jak czytanie o czasach, które na szczęście minęły. Hej, ja w tym żyję. Niby widzę to wszędzie dookoła, ale na ile umiem to objąć wzrokiem, przeanalizować, swoje opinie porównać z opiniami innych osób? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://czarne.com.pl/uploads/catalog/product/cover/1252/SMART_OBIEKT.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="567" height="400" src="https://czarne.com.pl/uploads/catalog/product/cover/1252/SMART_OBIEKT.jpg" width="281" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<b>"Smart obiekt"</b> pod red. Agaty Pankiewicz, Marcina Przybyłko i Marty Miskowiec. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
Autorzy projektu Smart obiekt poruszają się w kręgu rzeczy. Są to pozornie nieistotne przedmioty, które powstały z praktycznej potrzeby i pod wieloma względami przypominają prototypy. Tworzy się je w doraźnych okolicznościach, a ich kształt bywa tak nieporadny i ułomny, że brak rzetelnej konstrukcji oraz współbrzmienia funkcji i formy zastanawia (i niepokoi). Z założenia tymczasowe, z natury stworzone jako antyprojekty są jednak trwale obecne w naszej codzienności. Autorów interesuje proces ich powstawania, charakter, a także głębsze tło relacji człowieka i rzeczy.</blockquote>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Ja: zakochałam się w okładce. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://czarne.com.pl/uploads/catalog/product/cover/1155/large_dp_okladka_ok.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="476" data-original-width="295" height="400" src="https://czarne.com.pl/uploads/catalog/product/cover/1155/large_dp_okladka_ok.jpg" width="247" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>"Dom polski" </b>Małgorzata Czyńska, ilustracje Joanna Grochocka</div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
Pomysł był prosty: zapytać ludzi związanych zawodowo z dizajnem i projektowaniem wnętrz o wygląd polskich domów, o to, jak mieszkaliśmy kiedyś, jak mieszkamy dziś, jak zmieniają się nasze gusta i o czym marzymy. Byłam też ciekawa, czy zainteresowania i pasje moich rozmówców wynikają z atmosfery ich rodzinnych domów oraz do jakiego stopnia ich własne domy są uzewnętrznieniem ich charakterów, potrzeb i poglądów. Chciałam się dowiedzieć, jak mieszkają ludzie, których projekty – meble, szkło, porcelana, tkaniny – trafiają do wielu polskich mieszkań. Od strony materialnej domu przeszliśmy więc do historii z dzieciństwa, rodzinnych opowieści, bo dom to przecież znacznie więcej niż cztery ściany umeblowane w takim czy innym stylu, to wspomnienia, emocje, ambicje i pragnienia. (Małgorzata Czyńska)</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Ja: to, jak mieszkaliśmy, może wpłynąć na nas bardzo mocno, a kto jak kto, ale projektanci powinni zdawać sobie sprawę z tego procesu. Może być ciekawie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b> <a href="http://ha.art.pl/wydawnictwo/zapowiedzi/5169-notes-dla-ludzi-uczulonych-na-gluten-i-laktoze.html" target="_blank">2. Korporacja ha!art </a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>"Notes dla ludzi uczulonych na gluten i laktozę"</b> Bolesław Chromry</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
Warto czasami pomyśleć. I warto też czasem coś zapisać. Albo narysować wielkiego penisa nudząc się na internalu w sali konferencyjnej. Bolesław Chromry wychodzi naprzeciw oczekiwaniom wszystkich tych, którzy chcieliby sobie wytatuować napis „fuck my life”, ale nie mają odwagi i pytają o pudding z tapioki w barze mlecznym.</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Ja: zaprawdę nie wiem, co to będzie, ale chcę to dostać do ręki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><a href="https://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/4557/Przegrani-zwyciezcy---Jan-Ciechanowski" target="_blank">3. Wydawnictwo Literackie</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>"Przegrani zwycięzcy"</b> Jan Ciechanowski</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: justify;">
Ciechanowski był jednym z najzdolniejszych i najbardziej doświadczonych polskich dyplomatów. Miał niezwykły dar dostrzegania najsubtelniejszych dyplomatycznych gestów i niuansów. Potrafił doskonale zorientować się w sytuacji i realnie ocenić swoje szanse. Przegrani zwycięzcy to wspomnienia z lat 1941-1945, kiedy Ciechanowski pełnił funkcję ambasadora Polski w Stanach Zjednoczonych.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na kartach książki przewijają się najważniejsi aktorzy ówczesnej sceny politycznej, z prezydentem Rooseveltem na czele. Jako ambasador Jan Ciechanowski starał się przekonać amerykańskich polityków, że koniecznym warunkiem zachowania ładu w Europie jest stworzenie silnego sojuszu państw. Dyplomata pokładał ogromne nadzieje w spotkaniu amerykańskiego prezydenta z Janem Karskim. Opowieść Karskiego o brutalnej niemieckiej okupacji, postępującej zagładzie Żydów, działalności komunistycznych agentów i szpiegów, fenomenalnego Polskiego Państwa Podziemnego i AK zrobiła wrażenie na Roosevelcie, który dotąd nie zdawał sobie sprawy z tego, co dzieje się w Europie.</div>
</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Ja: myślę, że książka byłaby dobrym uzupełnieniem kiepskiej wiedzy mojego pokolenia o PRL-u i polityce. Chcę ją do męczenia na długie, nudne wieczory w czasie przerw świątecznych czy innego badziewia, które nie zapewnia mi dość wysiłku intelektualnego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><a href="http://www.mag.com.pl/ksiazka/306" target="_blank">4. Wydawnictwo Mag</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>"Modyfikowany węgiel"</b> Richard Morgan </div>
<div style="text-align: justify;">
(tytuł oryginalny "Altered Carbon", jakoś lepiej brzmi...).</div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: justify;">
W dwudziestym szóstym wieku ludzkość rozprzestrzeniła się po galaktyce, zabierając ze sobą w zimny kosmos podziały rasowe i religijne. Pomimo napięć i wybuchających tu i ówdzie krwawych wojen, Protektorat NZ trzyma nowe światy żelazną ręką, wykorzystując do tego elitarne oddziały uderzeniowe: Korpus Emisariuszy.</div>
<div style="text-align: justify;">
To, czego nie mogła zagwarantować religia, zapewniła technika. Teraz, gdy świadomość można zapisać w stosie korowym i w prosty sposób przenieść do nowego ciała, śmierć stała się zaledwie drobną niedogodnością. O ile tylko stać cię na nowe ciało...</div>
<div style="text-align: justify;">
Były Emisariusz NZ, Takeshi Kovacs, zna smak umierania, to ryzyko zawodowe. Jednakże ostatnia śmierć była szczególnie brutalna. Przetransferowany strunowo na odległość wielu lat świetlnych, upowłokowiony w nowym ciele w San Francisco na Starej Ziemi i rzucony w środek spisku bezwzględnego nawet jak na standardy społeczeństwa, które zapomniało o wartości ludzkiego życia, szybko uświadamia sobie, że pocisk, który wybił dziurę w jego piersi na Świecie Harlana, to dopiero początek problemów.</div>
</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Ja: dodałam bez przekonania, bo opis wygląda jakby włożyli go do Uniwersalnej Maszyny Do Tworzenia Opisów Książek SF i Fantasy. Zresztą, okładka prezentuje podobny poziom. Porównajcie ją sobie z ha!artem albo Czarnym. Mam wrażenie, że na powieściach w ogóle strasznie się oszczędza. Większość współczesnej fantastyki odstrasza mnie już okładkami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Jeżeli założę wydawnictwo, to będziemy wydawać hipsterską fantastykę ze sztuką nowoczesną na okładkach. I żadnych bab z otwartymi ustami, smoków i skąpych zbroi.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><a href="http://www.proszynski.pl/Powaznie_zabawne__nieskonczenie_cytowalne-p-34982-1-30-.html" target="_blank">5. Prószyński i S-ka</a></b> </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>"Poważnie zabawne, nieskończenie cytowalne"</b> Terry Pratchett </div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: justify;">
<i>Miałbym więcej entuzjazmu dla nieszablonowego myślenia, gdyby istniały dowody na jakiekolwiek myślenie, nawet szablonowe.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najbardziej cytowany pisarz naszych czasów obdarzony był specyficznym poczuciem humoru, co uczyniło z niego zarówno autora bestsellerów, jak i niewyczerpane źródło mądrości życiowej. Ten zbiór pełen jest jego najzabawniejszych i wartych zapamiętania myśli o życiu, wszechświecie i chrapaniu.</div>
</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Ja: kupiłabym na prezent, i nawet wiem komu. Myślę, że to dobre dopełnienie biblioteczki każdego fana Pratchetta (np. mojej). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nadchodzi mrok listopada, czas zmarzniętej na grudę ziemi, porannych mgieł, smogu, szarości i w ogóle Chełmońskiego, a wraz z nim nowa wypłata i szansa na kolejne zadrukowane stronice do kolekcji. Nie chwaląc się, w październiku kupiłam wspaniały podręcznik do romantyzmu i zdobyłam trzy zupełnie przypadkowe książki z bookcrossingu. Chciałabym je puścić dalej, ale nie mam serca, bo któż przygarnie takie dziwadła, sierotki, wzięte z biblioteki wydziału polonistycznego? No nikt. Albo jacyś menele wezmą na opał. Zostaję więc oficjalnie przechowalnią niechcianych i niezrozumianych książek, wyrzutków ze społeczeństwa powieści. Po cichu liczę na to, że odwdzięczą mi się kiedyś te wszystkie książki. </div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Czy nie pominęłam jakiegoś wartego uwagi wydawnictwa? Może chcielibyście coś mi polecić albo macie swoje wyczekane książki na nowy miesiąc?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
pozdrawiam</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Opisy, okładki ze stron wydawnictw, linki w tytułach. </i><br />
<i>Mural jest z przejścia podziemnego w Gdańsku, dokładna lokalizacja nieznana, chodziłyśmy na oko. </i></div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-30266096281188595102017-10-13T21:31:00.000+02:002017-10-14T10:33:39.510+02:00Mimochodem kulturalnym<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAaBCvwlCuSkfIi5E6jM8CmrhzC7f7gxiOPJVPeIhYBRUw3PZebPHlVNFWTSWBWlgAdDbPF6u-sc0CRZf7XqNJm-1bAZ3ZCx_rO2iTezFFioX3y8c5iqPTnqXmbTrBtrbWZMDPIpEyuEoq/s1600/IMG_20170714_180743.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAaBCvwlCuSkfIi5E6jM8CmrhzC7f7gxiOPJVPeIhYBRUw3PZebPHlVNFWTSWBWlgAdDbPF6u-sc0CRZf7XqNJm-1bAZ3ZCx_rO2iTezFFioX3y8c5iqPTnqXmbTrBtrbWZMDPIpEyuEoq/s1600/IMG_20170714_180743.jpg" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Mimochód to pojazd wieloosobowy (od jednej do nieskończenie wielu), poruszający się za pomocą napędu mimowego. Ma cztery prawie niewidoczne koła i płaszczyznę do cichego przesiadywania. Jest najprawdopodobniej najbardziej wypadkowym pojazdem na świecie – zaczęto budować go przy okazji otwarcia fabryki min, z resztek pozostałych po produkcji, według planu narysowanego na paragonie przez znanego konstruktora, który chciał stworzyć pancerną mikrofalę do podróży międzygwiezdnych, ale wyszło miernie jak zwykle. Wielka wypadkowość mimochodu bierze się głównie stąd, że niemożliwe jest dojechanie nim z punktu A do punktu B bez zahaczania po drodze o około 18753203873 innych punktów, rozrzuconych na co najmniej trzech kontynentach, co powoduje szybkie zmęczenie, brak zaopatrzenia albo zwyrodnienia kości. </span><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Mimochód kulturalny różni się od powszechnego tym, że najbardziej lubi zbaczać do wszelkich placówek zajmujących się oświatą i kulturą (z naciskiem na Netfixa), nawet jeżeli jego właściciele nie podzielają jego zaangażowania. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Co robiłam, jak mnie nie było? Na jakie sztormy byłam narażona i na jakie mielizny kulturalne mnie wywiało? Dlaczego nic nie pisałam, tylko leżałam na tapczanie i patrzyłam się jak kot na czerwoną kropkę?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Każdy chyba zna tę reakcję – życie nas kopie (albo ignoruje, nienawidzi i mamy milczące dni), więc zamiast być grzecznym człowiekiem swojej epoki i iść stawiać czoła smutkowi, czytać motywacyjne blogi i robić sobie detoks, wolimy zakopać się w czymś w miarę bezpiecznym (np. jedzeniu, może być kocyk albo głębia naszego umysłu) i oglądać seriale, tudzież czytać książki, byleby nie zbyt ambitne. Przez moje studia mam nieco zboczone podejście do książek, więc postawiłam na seriale. W momencie, w którym nie chciała mnie żadna praca, nie miałam pieniędzy na żaden mały, spontaniczny wyjazd i nie chciało mi się uczyć do ambitnej poprawki, po prostu położyłam się przed laptopem i spełniałam jako życiowy przegryw. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">I z tego właśnie wyrwał mnie <i>BoJack Horseman</i>.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Żeby wrzucić do jeszcze głębszej otchłani, ale tej z gatunku tych, które tak długi pytają o sens czegoś tam, że zaczynają śmiać się z rozpaczy i nawet ci robi się trochę weselej. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">No szalone rzeczy się dzieją.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><b><i>BoJack Horseman</i></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><i>BoJack Horseman</i> to idealny serial na dołek i chwilowe problemy. Doskonale je pogłębi. Uwierzcie mi. To jest inteligentna produkcja. Mój kumpel zapytał mnie, czy “to ten śmieszny serial”. Tak, to też zabawna rzecz jest. Dowcipy językowe sypią się gęsto. Bohaterowie bywają totalnie absurdalni i uroczy. Właściciel zakładu pogrzebowego, który jest robalem, tego się nie zapomina… Czy wspomniałam, że to kreskówka, w której niektóre postacie mają głowy zwierząt (a ciało nadal ludzkie)? Sam pomysł na takie rozwiązanie mnie kupił. A po pierwszym sezonie wiedziałam, że specyficzna wrażliwość i problematyka serialu będą ze mną na zawsze. Czekam na kolejny sezon. Lekko zaniepokojona – czy nie zepsują? I przerażona – jak się zakończy? Bardzo źle czy zbyt cukierkowo? Czy nie popadnie gdzieś w przesadę?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">To jest bardzo dobra pozycja na dołek. Łapcię wspaniałą recenzję<b> <a href="http://tattwa.pl/2017/07/bojack-horseman-1.html">tattwy</a></b> (ale uwaga, spoilery!), to właśnie ona mnie zachęciła do obejrzenia, i chylę czoła przed tym świetnym tekstem. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Po ostatnim sezonie zdałam sobie sprawę, że tak jakby muszę wstać i na przykład pojechać na studia. Zrobiłam to. Sama byłam zaskoczona. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><b><i>13 reasons why</i></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Jako że BoJack już postawił mnie na nogi emocjonalne, postanowiłam dokończyć <i>13 reasons why</i> i zobaczyć, czy nadal mi się nie podobają.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Owszem, nadal.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Hmmy, gdybym była w gimnazjum…</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">...Nie, nadal nie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Można powiedzieć, że nie powinanm krytykować tego serialu, bo porusza ważny problem. Bo jest ważny. Ja bardzo często nie krytykuję. Np. gdy ktoś kręci film na podstawie książki, ale wszystko jest wywalone w kosmos, a geje i czarnoskórzy wylewają się z każdej sceny, żeby było jak najbardziej poprawnie politycznie. Ja wtedy nie krytykuję, że to niezgodne z prawdą historyczną, że to głupie, że to nadmiar, bo rozumiem – cele edukacyjne. I tak, o samobójstwach wśród młodzieży też się powinno mówić (i wśród dzieci, bo taki problem też istnieje, niestety). Widzę nawet po blogerach komentujących ten serial, że trochę otworzył im oczy. Zmusił do zastanowienia się. Aczkolwiek ja, z pozycji Hipis-człowiek, a nie Hipis-moralizator (którym nie zamierzam być) uważam, że serial jest raczej nudnawy i typowo nastoletni – nic nowego też nie mówi. No i ma irytujące momenty – gdy po raz tysięczny ktoś kogoś pytał “Czy wszystko okey?” myślałam, że zaraz rzucę laptopa gołębiom na pożarcie. Serio, nie widzisz że gościu wygląda jak siedem nieszczęść? Nie wpadnie ci do głowy, że na pewno odpowie “Wszystko ok”, żeby cię nie martwić? Gryyyy. Bohaterowie też wydawali mi się miałcy. Poza tym w żaden sposób nie wpłynął na moją psychikę i postrzeganie świata, wrażliwość czy coś tam. Więc po to oglądałam?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<b></b><br />
<div style="text-align: justify;">
<b><b><i><span style="font-family: inherit;">Twój Vincent</span></i></b></b></div>
<b>
</b>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Nie, to wcale nie jest tak, że ciągle oglądam jakieś produkcje o samobójcach. Po prostu życie, jak i nieżycie, to tematy dla mnie fascynujące na tyle, że chcę widzieć je, poznawać, wchodzić ludziom z butami w duszę, oglądać ją pod mikroskopem i stwierdzać “Cholera, nie wiem, ale masz ciekawy charakter”. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Podobną rzecz robi główny bohater tej uroczej produkcji, jaką jest <i>Twój Vincent</i>. Próbuje dowiedzieć się, jak to właściwie było ze śmiercią malarza. Wejść w jego życie i dowiedzieć się czegoś o człowieku, którego znał tylko pobieżnie. Mam nadzieję, że wszyscy fani malarstwa i ładnych rzeczy już dawno ten film widzieli, bądź co bądź rzadko zdarza się na tym świecie film namalowany. I to tak charakterystycznym stylem jak ten. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Spojrzałam już na komentarze na filmwebie i oczywiście znawcy malarstwa twierdzą, że jest nieszczególnie ładny i kiczowaty – na szczęście ja się nie znam i mogłam spokojnie rozkoszować się osobliwą, rozedrganą animacją, chwytającą widza z wielką siłą i wrzucającą w rzeczywisty-nierzeczywisty świat po śmierci Van Gogh’a. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Największym jak dla mnie plusem tej produkcji jest fakt, że nie trzeba znać malarstwa ani życia naszego bohatera, by wszystko ładnie zrozumieć i się zachwycić. Dużo jest wyjaśnione, po filmie pokazywane są nawet obrazy, na których wzorowano postacie i miejsca. Obejrzałam T<i>wojego Vincenta</i> w kinie Rialto, ładnym, małym kinie na moich drogich Jeżycach, więc tym bardziej mogłam dać się porwać temu pięknu i żółciom, bez ludzi jedzących popcorn i bez wychodzenia z filmu prosto na typowo galeriową muzykę pop (nawet nie wiecie, jak mnie to zniechęca do dużych kin). </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<i></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i><i><b><span style="font-family: inherit;">Star Trek</span></b></i></i></div>
<i>
</i>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Anegdotka:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Stoimy w trzy ziomki pod salą i nikt nie przychodzi, bo zajęcia odwołano, o czym my, trzy sieroty, nie wiedziałyśmy. Przedmiot nazywa się Wiedza o historycznym rozwoju polszczyzny. Zastanawiam się:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">– Jak to skracać? Wohrp? Kto niby to wymówi? Woh? Worp?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">– Ej, to brzmi jak <i>warp speed</i> – rzuca moje nowa znajoma.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">– O kuuuurde, będziemy się uczyć <i>Star Treka</i>!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Dziewczyna, która odgadła, że przedmioty na tych studiach najwyraźniej nazywał jakiś fan <i>Star Treka</i>, przy okazji gorąco mi polecała obejrzenie najstarszego serialu. Jako że jestem laikiem (powiedzmy, że laikiem, nie chcę wchodzić w szczegóły mojej znajomości z tym uniwersum, trochę tam wiem, ale...), posiedziałam, posiedziałam, i zaczęłam synchronicznie oglądać serial najstarszy i najnowszy (kochany Netflix).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Wnioski są co najmniej zaskakujące.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">W najstarszym jestem totalnie zakochana. Ostatni raz mnie tak walnęło gdy zabujałam się w <i>Trylogii </i>i przez co najmniej pięć lat chciałam się bić na szable, jeździć po stepach z sokołem na ramieniu i nosić super suknie, a mój mózg został widocznie trwale uszkodzony, bo do dzisiaj fascynuję się XVII-wieczną Polską i kontuszami. Naprawdę myślałam, że nie umiem już tak przywiązywać się do serii czy bohaterów, i tak bardzo przejmować tym, co będzie dalej. A potem chodzić jak zjarana i mieć dziwne poczucie, że żyję w niewłaściwym uniwersum i co ja tutaj w ogóle robię, jak to gramatyka, jak to studia? Tak to sobie może reagować dziecko, podlotek, niedorosła istota pisząca potem fanfiki gejowskie i takie tam. Myślałam, że jestem poważnym, kompetentnym komentatorem sztuki, lubującym się w dziełach ambitnych…</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
...nie jestem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">(I nawet się cieszę. Zaczynałam mieć już momenty głębokiej rozpaczy, że zostałam obdarta z możliwości rajcowania się czymś tak bardzo). </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Natomiast na najnowszy <i>Star Trek Discovery</i> nie zareagowałam w ogóle. Nic. Nie przywiązałam się do bohaterów, jest mi obojętne, co będzie dalej. Jak w przypadku bardzo wielu średnich seriali, oglądam z rozpędu, a po obejrzeniu całego sezonu nie pamiętam, jak kto miał na imię. Smutne to. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">A koleżanka od warp potwierdza, że jej też to nie jara, a to jest ten typ co się wszystkim jara, więc wiedźcie, że coś jest na rzeczy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Jesień nadeszła wielkimi krokami – wreszcie. Jak można lubić lato. Brutalne, wulgarne, zbyt przesycone kolorami, zbyt dzikie i hałaśliwe, wyrywające się na wolność jak szalone zwierzę. Jesień łapie je za kark i nie pozwala uciekać. Jesień jest sympatycznym, wolnym i pogodzonym ze sobą umieraniem. Przejeżdżając rowerem koło starego, wiejskiego cmentarzyka, myślimy o pogodnych rzeczach, najwyżej chwileczkę zastanowimy się nad przemijaniem i szlachetnymi kośćmi, które spoczywają w tej ziemi. My sami jesteśmy młodzi, silni, wesoło zmęczeni, nie czujemy się smutni. Może tylko troszkę refleksyjni. Taka jest jesień. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Spędzam ją nałogowo oglądając <i>Star Treka</i> i przeżywając jak stonka wykopki każdy zwrot akcji, łuskając ziarna słonecznika i popijając herbatą z sokiem z malin, który udało mi się wycyganić z domu. Mam blisko do biblioteki i na wydział, na stołówce ludzie znowu gadają o Duchu Świętym i problematycznych bohaterach, a Trójka gra do kawy, tej za 1,50 zł, z takiego samowaru. Próbuję odnaleźć się pedagogicznie w dawaniu korków, które finansują mi świetne koncerty i staram się ciągle myśleć o swoim języku i stylu pisania. Mam czym zająć umysł. Każdemu z czytelników życzę chociaż jednej takiej jesieni w życiu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">PS. Nowa porcja liter na blogu – co piątek, mam nadzieję, że system będzie działał i nie pożre mnie lenistwo ani brak weny. Postanowiłam również być porządnym blogerem i zrobić to, bez czego bloger istnieć nie może (przynajmniej zdaniem blogów o blogowaniu) – założyć instagrama. Nie obiecuję, że coś z tego wyjdzie, ale plany są ambitne. Możecie zgadywać, jaki będzie jego charakter, bo chyba nie myślicie, że będę publikować swoje paskudne owsianki albo niewyjściową facjatę, czyż nie? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">pozdrawiam</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Hipis</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-71509897037368667582017-10-02T20:14:00.001+02:002017-10-02T20:14:22.563+02:00Dlaczego zniknęłam i jak zamierzam wrócić<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqUizCYBSIZeuWYi98SMt4PJL49qTY4JTtlrI-l9qgdtts5AN4iRDqrZxllYROwUb5-rLu8lcTyNxhOBFG01JGitAs0e6TwJ_NyIM_adRgnLdcMvLf85h8oD9_zmeMyJALB4LA87_QX4s7/s1600/Zdj%25C4%2599cie0740.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqUizCYBSIZeuWYi98SMt4PJL49qTY4JTtlrI-l9qgdtts5AN4iRDqrZxllYROwUb5-rLu8lcTyNxhOBFG01JGitAs0e6TwJ_NyIM_adRgnLdcMvLf85h8oD9_zmeMyJALB4LA87_QX4s7/s1600/Zdj%25C4%2599cie0740.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-family: inherit; font-size: small;">Pan z problemami. Poznań, ul. Garbary</span></td></tr>
</tbody></table>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<br /><br /><div style="text-align: justify;">
Nigdy przez myśl mi nie przeszło, żeby zamknąć bloga na amen. Przez wiele lat zbyt zżyłam się z tą formą wyrażania myśli. Ilekroć czytam u kogoś dobry tekst albo trafiam na nowego bloga, który jest totalnie wspaniały i zgodny z moim gustem, myślę sobie, że cudownie byłoby znowu zasiąść do klawiatury i stworzyć coś godnego, ładnego i ciekawego. Na tej samej zasadzie ilekroć czytam opowiadania filozoficzne, czuję potrzebę pisania i czytania samych mądrych i wartościowych rzeczy, po powieściach mam ochotę przeżywać przygody i tak dalej (po złych książkach zaczynam nie lubić ludzi). <a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale wiecie… nigdy nie lubiłam wakacji, a te były wyjątkowo upierdliwe. Moja aktywność na wszelkich polach spadła do zera, tudzież ograniczyła się do oglądania seriali (inteligentnych seriali, ale nadal oglądanie ich 24/7 nie sprzyja rozwojowi) i pewnego rodzaju bezmyślnej apatii, która dopada mnie zawsze, gdy trochę zwolnię tempo życia. Czekałam na wyjazd w Bieszczady, bo to uciekanie w Bieszczady to dla mnie żadna metafora, tylko realna życiowa terapia. Jedni robią spisy ważnych rzeczy, inni czytają poradniki o tym, jak żyć, kolejni medytują albo jadą do Tybetu, mi wystarczą zdeptane buty, siedem kilo na plecach, brak zasięgu i trochę połonin.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Już wtedy, wracając 12 godzin pociągiem do domu, chciałam napisać ten tekst, przywitać się – zmęczona i brudna, z lekkim zażenowaniem, że tak łatwo, w dwa miesiące zaprzepaściłam poprzednią pracę (ale czy to była praca, czy tylko szamotanie się?) Pojechałam jednak dalej – znalazłam niesamowitego kebaba w Olsztynie, przemarzłam na konwencie w Giżycku, z duszą na ramieniu i głęboką pogardą do siebie poszłam na “poprawkę z własnej woli” i poprawiłam sobie ocenę o punkt (wmawiam ludziom, że to dla stypendium rektora, żeby nie brzmiało to aż tak absurdalnie), dla odreagowania obejrzałam wszystkie sezony “BoJack Horseman” i wcale nie poprawiło to mojego stanu psychofizycznego, chora wróciłam do domu, nieco mniej chora pojechałam gżdaczować na Coperniconie, przemarzłam siedząc w kolejnych drzwiach i tłumacząc pijanym panom, że nie mogą wejść, zagryzając prelekcje tostami; wróciłam wypluta i życiowo skacowana, i kilka dni leżałam z gorączką w swoim studenckim Poznaniu, rozpaczliwie czekając aż “tata taxi” dowiezie mi więcej rzeczy niż laptop i dwie koszulki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś jestem pięknym, świeżym i zdrowym studentem drugiego roku</div>
<div style="text-align: justify;">
Wobec zbliżającej się nawały książek do przeczytania na wczoraj, tekstów, z których rozumiem tylko spójniki i dupogodzin odsiedzianych w bibliotece stwierdzam, że to idealny moment, żeby znowu coś napisać, choćby było to brzydkie i koślawe jak ten tekst, jako i nieczytane przez nikogo. Nie zdziwi mnie to wcale, bo sama bym się obraziła na blogera, który tak długo nie publikuje, no i większość ludzi zapewne przestała sprawdzać, co tam u mnie, skoro oficjalnie zawiesiłam pisaninę. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kawałek po kawałeczku będę spróbuję odbudować to dziwne miejsce i nadać mu nieco inny klimat (chętnie odświeżyłabym szatę graficzną, ale jeszcze nie mam jasnych planów jak), bardziej zgodny z moim dzisiejszym ja. Nie spodziewajcie się motywacyjnych tekstów, fotografii ładnych rzeczy i innego hygge, to zupełnie nie w moim stylu, i z tego miejsca raczej nigdy nie będzie wiało optymizmem i zapachem lawendowych świeczek. </div>
<div style="text-align: justify;">
Chcę postawić bardziej na miejsca i wydarzenia, interesującą mnie kulturę i fascynujące mnie książki. Z wiekiem tracę potrzebę wyrażania własnego zdania albo opisywania odczuć, nikogo nie chcę szokować ani nawracać, nie będę nigdy blogerem od kontrowersji i wykrzykników. Nie piszę o polityce i mało piszę o społeczeństwie, no chyba że mnie rozbawi. Stanowczo wolę zajmować się ludźmi i społecznościami martwymi, niż tymi które żyją i nie wiadomo, co z tego życia wyniknie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozostałe uściślenia i szczegóły – w najbliższym czasie. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy tutaj wrócą i dadzą mi kolejną szansę – doceniam Was.</div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-86272604478423375392017-08-02T22:05:00.000+02:002017-08-02T22:05:16.542+02:00Czwarte urodziny bloga<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJMBLdZCUNq5SnrNVst6_e-URShn0eRg1GBBfbcwyCBrXxpyfNOFOe4Ac2EJlrZqhyphenhyphenoJZylj9WanDpQRF2y6Wq7nGq-JxScvF0p6SMilBkMCUo_TXYCqh9_iDW9osegsGMVCclBIeIUDQ_/s1600/4+uro+bloga.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJMBLdZCUNq5SnrNVst6_e-URShn0eRg1GBBfbcwyCBrXxpyfNOFOe4Ac2EJlrZqhyphenhyphenoJZylj9WanDpQRF2y6Wq7nGq-JxScvF0p6SMilBkMCUo_TXYCqh9_iDW9osegsGMVCclBIeIUDQ_/s1600/4+uro+bloga.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">A tak wyglądały dwa wcześniejsze nagłówki! Byłam małym mistrzem painta.</span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="Poprawny">
<br /></div>
<div class="Poprawny">
<br /></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
Słoneczko świeci, ptaszki srają na samochody, robaki
bezgłośnie biegają po kuchni a Hipis marzy o jesieni, czyli sezon letni w
najjaskrawszej pełni. Ludzie na wakacjach, studenci w robocie, komu by się
chciało czytać (i pisać) rzeczy ambitne. No dobra, sama sobie przeczę, bo w
wakacje nadrabiam ambitne filmy i książki potrzebne na studia. Ale ja też
potrzebuję trochę błogości intelektualnej, nie będę więc Czytelników przemęczać
i w wakacje serwuję teksty lekkie, wręcz typowo lifestylowe (a teksty
poważniejsze będą na <a href="http://pourri.pl/" target="_blank">Pourri</a>, zapraszam!)<br />
<a name='more'></a><o:p></o:p></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
Ale do rzeczy, w zasadzie do tytułu.<o:p></o:p></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
To nie jest tak, że nie mam pamięci do dat. Mam świetną.
Chyba że chodzi o urodziny Basisty, tej nieszczęsnej daty nie jestem w stanie
przyswoić. Albo rok urodzenia mojego taty. Ale to szczególiki. O własnych
urodzinach pamiętałam doskonale, szczególnie że były dwudzieste, o urodzinach
bloga już mniej, bo były tylko czwarte. Lub AŻ czwarte.<o:p></o:p></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="Poprawny">
</div>
<div style="text-align: justify;">
I te dwudzieste, i te czwarte odrobinkę mnie przerażają, bo
obie dają mi jasno do zrozumienia – dziewczyno, minął już pewien dość spory jak
na życie człowieka i bloga czas, a ty…?</div>
<div style="text-align: justify;">
A ty czego dokonałaś?</div>
<o:p></o:p><br />
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
I jeżeli chodzi o życie, i o blog, czuję poważny niedosyt
rzeczy niedokonanych, ale za to zupełną sytość rzeczy u s u n i ę t y c h.<o:p></o:p></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;">Wolę niszczyć, niż tworzyć</span><o:p></o:p></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;"><br /></span></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
Z blogiem startowałam, o czym zapewne już mało który
Czytelnik dzisiaj wie, jako dziecko kończące gimnazjum, ściślej w czerwcu 2013
roku. Cóż to były za początki, lepiej nie wspominać! Dzisiaj, trafiwszy na
swojego starego bloga, pewnie uciekłabym z przerażeniem. Co gorsza, sytuacja
taka trwała aż trzy lata, w czasie których pisałam mniej lub bardziej
wartościowe teksty, z naciskiem na „mniej”, nie ogarniałam estetyki, praw
autorskich, robienia zdjęć i przecinków. Przełomem okazało się trafienie na
bardziej popularne blogi ludzi, którzy robią to profesjonalni. Zmieniły one
moje podejście do blogowania, kontaktu z czytelnikiem, a zwłaszcza estetyki. I
rok temu, po napisaniu matury, usiadłam i zmieniłam wszystko. Nick, szatę
graficzną, usunęłam większość postów. Była to chyba totalnie najlepsza blogowa
decyzja. W ciągu tego roku zaczęłam też prowadzić fb blogowe oraz promować się
na stronach dla blogerów. Nie jestem jednak do tego przekonana – jak na razie
trafiam głównie na takie zamieszkałe przez słabe blogerki piszące o kosmetykach
i żebrzące o komentarze, a w takie akcje to ja się nie bawię. Z drugiej strony,
poznałam tak już dwa dobre blogi, więc są ciekawe duszyczki w tym bałaganie. <o:p></o:p></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;">Brak drogi to też droga</span><o:p></o:p></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;"><br /></span></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
Zaczynało się i nie myślało się o tym, że się zaczyna.
Podczas Wielkiego Przewrotu postanowiłam określić, co chcę pisać, ale patrząc z
perspektyw czasu widzę, że to bez sensu.<o:p></o:p></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
Po pierwsze, nie chcę się zamykać w jednej kategorii. Nie
będę pisać tylko o książkach, tylko o muzyce, tylko o malarstwie, tylko o
sztuce, bo żadne z tych zagadnień aż tak mnie nie interesuje.<o:p></o:p></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
Po drugie, jako ja-Hipis mam pewną pulę interesujących mnie
rzeczy i zapewniam, że poza nią nie wyjdę. Obojętnie jak modne jest pisanie o
pozytywnym myśleniu i sposobach, jak dobrze planować dzień, ja nie będę tworzyć
nic w tym rodzaju, bo jestem niepozytywna i niezaplanowana. Póki ja jestem mną,
Czytelnikom nie grozi poważna zmiana tematyki – myślę, że u innych blogerów też
to się sprawdza.<o:p></o:p></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
Jedynym moim postanowieniem jest to, że nie będę pisać dla
pieniędzy. Dlaczego? Nie potępiam tego, wręcz przeciwnie. Ale na razie nie
pracuję w żaden sposób zarobkowo, dlaczego miałabym więc zmieniać moje hobby w
pracę? Nie chcę pisać na siłę – jeszcze nie teraz. Za kilka lat, jeżeli zacznę
pisać w sposób zarobkowy, blog pewnie też nieco się zmieni. W końcu jestem
człowiekiem, który zamierza zarabiać piórem, a nie np. plecami. (Moje plecy nie
są tak fajne jak pióro). Z tego też powodu ignoruję SEO – po co mam ograniczać
naturalny styl pisania, skoro moim celem nadrzędnym nie jest przyciąganie
czytelników?<o:p></o:p></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
Na razie niech króluje anarchia!<o:p></o:p></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;">Czego mnie blog nauczył?</span><o:p></o:p></h3>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;"><br /></span></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
Myślników. Justowania. Myślenia o tym, co piszę (czasami) i
kasowania rzeczy, których wcale nie powinnam pisać (czasami). Dużej pokory
wobec tego, co stworzyłam, i jego wad; łapania i utrzymywanie kontaktu z innymi
blogerami i czytelnikami. Był – i jest – moim nieobowiązkowym, ale nieco
kłującym sumienie wysiłkiem intelektualnym, którego nie można odwalić byle jak
(logika studenta – praca na studia może być na trzy, ale ta na bloga musi być
największym przejawem geniuszu ludzkiego od czasów Leonarda da Vinci). Nauczył mnie dawać korektę komuś, kto spojrzy
na tekst świeżym okiem, ogarniać html i programy do obróbki zdjęć. I oczywiście
robić zdjęcia. Czymże byłby ten blog bez graffity i muralów? Dzięki niemu mam
odruch fotografowania każdego fajnego malunku naściennego, który zobaczę, i
wysyłania w misje bojowe moich znajomych z innych miast. <o:p></o:p></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
Powinnam napisać coś standardowego o tym, że nauczyłam się
walczyć z hejterami i negatywnymi komentarzami, ale takich nie mam (jeżeli ktoś
chce zacząć pisanie ich to zapraszam); dalej powinno być coś o tym, jaka to
moja wspaniała pasja i jak daje mi chęci do życia, ale… nie. Chęci do życia to daje mi
ostrzenie noży, dotykanie ładnych książek i intensywne obcowanie ze sztuką. To,
co najbardziej lubię pisać, to prywatne zapiski i chaotyczne opowieści o
wszystkim (które nie nadają się do publikacji). Blog to wprawka. Dobra, lubiana
przeze mnie wprawka, ale pisanie go nie jest moją myślą przewodnią. <o:p></o:p></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
Może być ciężko, mogę pisać rzadko albo czuć, że nie mam nic
do powiedzenia, ale zamierzam pisać i mam nadzieję, że ten blog naprawdę przyda
mi się kiedyś w życiu – a może nawet ta dziecinna decyzja o założeniu go wrzuci
moje losy na inne tory. Nie planuje tego (nie lubię udawać, że mogę cokolwiek
planować), ale kto wie… Bądź co bądź, dziękuję Wam wszystkim, że poświęcacie trochę czasu na czytanie tego bloga. Już od tylu lat. <o:p></o:p></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="Poprawny" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3>
<span style="font-family: "fangsong";">Zapraszam te</span><span style="font-family: "ms mincho"; mso-bidi-font-family: "MS Mincho";">ż</span><span style="font-family: "fangsong";"> na</span><span style="font-family: "ms mincho"; mso-bidi-font-family: "MS Mincho";"> </span><b><span style="font-family: "fangsong";"><a href="https://www.facebook.com/terra.feliks/" target="_blank"><span style="font-size: 18pt; line-height: 150%;"><span style="color: #38761d;">facebooka</span></span></a></span></b><span style="font-family: "fangsong";">, <span style="font-family: "ms mincho"; mso-bidi-font-family: "MS Mincho";">ż</span>eby by<span style="font-family: "ms mincho"; mso-bidi-font-family: "MS Mincho";">ć</span> zawsze na bie<span style="font-family: "ms mincho"; mso-bidi-font-family: "MS Mincho";">żą</span>co. Czasami wrzucam tez muzyk<span style="font-family: "ms mincho"; mso-bidi-font-family: "MS Mincho";">ę</span> i
dziwne zdj<span style="font-family: "ms mincho"; mso-bidi-font-family: "MS Mincho";">ę</span>cia.<span style="font-family: "ms mincho"; mso-bidi-font-family: "MS Mincho";"> </span></span></h3>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-56739127873909800792017-07-26T19:44:00.000+02:002017-07-26T20:24:13.758+02:00Domowa biblioteczka nie może być byle jaka<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzSUlE84rkWnZSDDn64nRlZxrM-ev5UmvWIM7PQrt61zvQ72eTKhATRffqbr2IpE7T1cYR1xc9Cz2Cc4ewuBkSXqCjzw4_-A0YRaEbOZ9oDMuWiZU4CHhnvFTdZ9tDAlVRxQXKSBAhehmb/s1600/Zdj%25C4%2599cie0847.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzSUlE84rkWnZSDDn64nRlZxrM-ev5UmvWIM7PQrt61zvQ72eTKhATRffqbr2IpE7T1cYR1xc9Cz2Cc4ewuBkSXqCjzw4_-A0YRaEbOZ9oDMuWiZU4CHhnvFTdZ9tDAlVRxQXKSBAhehmb/s1600/Zdj%25C4%2599cie0847.jpg" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żyjemy w czasach bardzo ruchliwych, my, młodzi ludzie. Wyjeżdżamy na studia, wyjeżdżamy z Polski, przeprowadzamy się, gdzieś słyszałam, że statystycznie będziemy zmieniać pracę siedem razy w ciągu życia. Nie ma w nas tego spokoju naszych rodziców, dla których liczyło się mieszkanko w bloku z wielkiej płyty, stała praca na etacie i utrzymywanie grupki dzieci. A dodatkowo filozofia naszych czasów zachęca – nie miej rzeczy. Tylko tyle, żeby zmieścić w walizkę i szybko wyjechać do Maroka albo Szkocji. Bez pamiątek, bez zbędnych przedmiotów, wszystko przemyślane i łatwe do upakowania; liczy się to, co jest w Twojej głowie, Twoje wspomnienia i wspaniale przeżyte chwile.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I przeważnie w tym momencie wszyscy bibliofile-minimaliści zaczynają czuć się zaniepokojeni. Bo jeżeli chcesz być godnym minimalistą, powinieneś wszystkie książki już przeczytane zostawić na dworcu w jakiejś tam Kopenhadze albo na półce bookcrossingu w jakimś tam Poznaniu. Albo w ogóle mieć tylko e-booki. Ale jak tak, oddać komuś to pierwsze wydanie? Tę ukochaną książkę z dzieciństwa? Tę lekturę całą pozaznaczaną karteczkami, popodkreślaną ołówkiem, z dopisanymi na marginesie wykrzyknikami?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Lubię i cenię minimalizm, każda przeprowadzka na studia albo ze studiów jest dla mnie świetnym pretekstem, żeby pozbyć się kolejnych rzeczy i na własnych plecach poczuć, czy przypadkiem nie mam za dużo. Nie uznaję niczego, co ma tylko leżeć i ładnie wyglądać – wszystkie rzeczy u mnie mają umowę o pracę i się nie wymigają. Ale w końcu musiałam pomyśleć, jak połączyć minimalizm z miłością do książek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;">
Priorytety</span></h4>
<div style="text-align: justify;">
Najłatwiej uporządkować swoją biblioteczkę gdy jest jeszcze mała, w stanie niemowlęcym, i możesz ją całą przenieść na plecach – potem będzie tylko gorzej, niestety. Za pierwszą, najważniejszą czynność uznałam dokładne określenie, co chcę zbierać. Nie chcę zawalać mojego parapetu (gdyż na studiach posiadam tylko parapet, dość długi, ale jednak regał to nie jest) czymś, co nie będzie dla mnie naprawdę cenne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po namyśle (trwającym bardzo intensywnie przespacerowane pół godziny) ustaliłam, że zbieram:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<b></b><br />
<div style="text-align: justify;">
<b><b>1. Książki kształtujące</b></b></div>
<b>
</b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czasami, kiedy czytam, odruchowo myślę sobie „Tę książkę na pewno polecę kiedyś mojej córce”. Są ludzie, wydarzenia i książki, które kształtują nas na różnym etapie życia – wcale nie tylko w dzieciństwie – i po latach zauważamy „Gdybym wtedy tego nie przeczytał…” Jeżeli przeraża Was fakt, że zmarnujecie życie na czytanie samych nie dość wartościowych rzeczy, i chcecie uchronić od tego dzieci/przyjaciół/znajomych, zróbcie sobie półkę z literaturą kształtującą i podrzucajcie pozycje z niej każdemu, kto zaczyna gadać „Przeczytałbym coś, ale nie wiem co, ej, ty się znasz na książkach, polecisz coś…”</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dla mnie obecnie takimi książkami jest Trylogia (zainteresowanie historią, miłość do szabel, łuków i bohaterów, skupienie na polskiej kulturze i sztuce), Lem (wysoko postawiona poprzeczka w literaturze s-f), „Jeżycjada” (jak być całkiem w porządku człowiekiem) albo „Zbrodnia i kara” (fascynacja ludzką psychiką, umiejętność zrozumienia ludzi nawet bardzo ekscentrycznych, doszukiwanie się w nich dobra, nie widzenie świata czarno-białym) i wiele innych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<b></b><br />
<div style="text-align: justify;">
<b><b>2. Książki naukowe</b></b></div>
<b>
</b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście chodzi o dziedzinę, którą akurat się interesujesz albo jest częścią Twojej pracy. Podręczniki zawsze lepiej mieć w domu, sporo to ułatwia i oszczędza kar w bibliotece (tudzież walki z innymi studentami o ostatni egzemplarz) oraz pozwala robić fachowe notatki na marginesach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<b></b><br />
<div style="text-align: justify;">
<b><b>3. Książki z dzieciństwa</b></b></div>
<b>
</b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Te, na których się wychowałam. Ci wszyscy Tomkowie Wilmowscy, Tapatiki, Muminki i Harry Potter wraz z Drużyną Pierścienia. Stare, podniszczone książki z głębokiego PRL-u opowiadające o przedwojennych i wojennych dzieciach, z subtelnymi akwarelowymi obrazkami, warkoczykami i szmacianymi lalkami – podejrzewam, że dla pokolenia moich dzieci będą to prawdziwe antyki. Komiksy o Kajku i Kokoszu oraz Tytusie. Niektóre książki się nie przedawniają. Podoba mi się dzisiejszy rynek książek dla dzieci, ale mają one już inny styl, inny klimat, szkoda byłoby stracić to, na czym sami dorastaliśmy. Smutno byłoby, gdyby kolejne pokolenia czytały Sapkowskiego, a nie znały opowieści o Stalowym Jeżu ani okropnych baśni Andersena o zębach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<b></b><br />
<div style="text-align: justify;">
<b><b>4. Książki przedwojenne i uratowane</b></b></div>
<b>
</b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To moja prywatna pasja – wyszukiwanie książek przedwojennych. Przebijanie się przez niemiecką frakturę, walka z pleśnią, delikatne, brązowe okładki, kilkanaście nazwisk zapisanych ołówkiem na pierwszej karcie – pamiątki po dawnych właścicielach. Wypalona dziura w okładce – jakie były jej losy? Charakterystyczna pisownia: „Bibljoteka”. Uważam się za wielkiego szczęściarza, mogąc trzymać w ręku książki wydane 100 lat temu, które przetrwały wojnę, przeszły wiele antykwariatów, często śmietniki, cudem ratowane z pieca, z zatęchłego strychu. Często sama je ratowałam, wyciągałam od ludzi, z bibliotek, gdzie miały iść na makulaturę, więc mają dla mnie podwójną wartość. Dla laika to po prostu mało interesujące, pisane po niemiecku i nieco śmierdzące książki, których i tak nie da się czytać (spróbuj przeczytać „Żywot Jezusa” po niemiecku frakturą), ale dla mnie ważniejsze od treści są historia, sposób oprawy, druk i zupełnie emocjonalna miłość do starych książek.</div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;">A niech już będzie ładnie</span></h4>
<div style="text-align: justify;">
Drugą kwestią, nad którą bardzo poważnie się zadumałam, jest wygląd książek. Niektórzy ludzie tak od razu wiedzą: lubię nowe książki! Lubię to a to wydawnictwo! Ja szybciej powiem, jakiego wydawnictwa i rodzaju okładki nie lubię, ale stanowczo mam kłopot z wyobrażeniem sobie, jak miałaby wyglądać moja wymarzona biblioteczka. Pół biedy, gdy jest tylko jedno wydanie, ale gdy jest kilka?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Weźmy takiego Lema, np. „Eden”.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mogę specjalnie wyszukać pierwsze wydanie, żeby się cieszyć, że jest pierwsze (tak, dla mnie to byłaby duża przyjemność).</div>
<div style="text-align: justify;">
Mogę wyszukać stare wydanie, które jest po prostu ładne.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mogę zdobyć wydanie, które ma moje mama, i kojarzy mi się z domem.</div>
<div style="text-align: justify;">
A mogę kupić zupełnie nowe, które też nie jest brzydkie, a do tego ostatnio była na nie zniżka! I mam już dwie książki z tej serii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Warto więc zastanowić się, czy chcemy książki starsze (czyli często pogięte okładki, oderwany grzbiet, ale za to klimatyczne i często śliczne), czy chcemy w grubej oprawie wszystko, żeby wyglądało dostojnie i najlepiej było szyte (będą trwałe i reprezentacyjne, ale ciężkie i nieporęczne), czy też kochamy nowoczesny design. A serie? Mam dwa tomy „Metra” – pierwszy i ostatni z Trylogii – i każdy jest z innego wydania, w innej szacie graficznej! Wypuszczono te wydania za szybko, a ja dostawałam te książki w prezencie… Tomu środkowego nie dokupiłam, bo nie wiem czy wziąć wydanie pierwsze, kolejne czy w ogóle to w grubej okładce. Radzę bardzo uważać na takie niuanse, szczególnie jeżeli jesteśmy estetami książkowymi. Niektórym będzie podobać się każda książka z serii w innym wydaniu, a inny dostaną od tego białej gorączki.</div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;">
Jak kupować, żeby nie kupować?</span></h4>
<div style="text-align: justify;">
Książek czytam dużo, i jest to zbieranina dość różnorodna (wystarczy zerknąć na <a href="http://lubimyczytac.pl/profil/421162/hipis" target="_blank">lubimycztac.pl</a>) – i większości z nich nie kupuję. Jak to w takim razie załatwiam? Najważniejsza jest biblioteka – wprawdzie nowości tam nie dostaniecie (no chyba że jesteście z dużego miasta), ale da się wykopać naprawdę ciekawe pozycje (w Poznaniu polecam Raczyńskich, mają bardzo spoko księgozbiór). Bycie studentem też dużo załatwia (co najmniej 5 bibliotek więcej do przeszukania). Dalej korzystam po prostu z książek rodziców, jako że jestem z rodziny w której zawsze brakowało półek, a dobudowany w końcu pokój gościnny momentalnie zamienił się w biblioteczkę. Spoko metodą jest kupowanie książek na grupach na fb albo na olx.pl – tu głównie chodzą nowości, fantastyka, lekkie czytadła. Ludzie często dostają najnowsze hity na urodziny od ziomków, którzy nie mają pojęcia, co też solenizant czyta, więc szybko takie pozycje lądują na fejsie po dwie dyszki (i chwała za to leniwym ludziom). Taki Hipis je kupuje, czyta i sprzedaje dalej, żeby nie zagracały. Bardzo pochwalam też bookcrossing, jako że jestem fanką wielu pozycji, które normalny człowiek uzna za śmieć godny wyrzucenia na półkę na przystanku (znalazłam tak np. „Cierpienia młodego Wertera”). Doskonale sprawdza się pożyczanie od znajomych (sama wolę mieć ex libris, żeby mieć chociaż cień nadziei, że moje książki kiedyś do mnie wrócą), aczkolwiek możne to zaowocować dziwnymi znaleziskami, no i wiecie, ten niezręczny moment gdy wiecie na pewno, kto dany śmieć w środku zostawił (ja znalazłam krótko ścięte włosy, a sama często zostawiam karteczki z przemyśleniami). Ostatecznie można kupować w tanich sklepach i antykwariatach, najczęściej internetowych, zrzucać się ze znajomymi na przesyłkę, a potem puszczać dalej w świat. Też za każdym razem, gdy kupuję komuś książkę na prezent, najpierw sama ją czytam (książka to nie majtki, nie trzeba dawać zapakowanej w folię). Zniechęciłam się jednak do tanich księgarni, sama w takiej pracując przez kilka miesięcy zauważyłam, że znalezienie tam czegokolwiek fajnego jest prawie niemożliwe, więc człowiek kupuje mniej fajne tylko żeby było, no a po co to. Rzadko kupuję na wyprzedażach, bo wtedy stanowczo rozsądek schodzi na drugi plan (reaguję na książki trochę jak stereotypowa kobieta na ciuchy…).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zdobywanie takich książek to powinna być osobna gałąź nauki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślę, że minimalizm totalnie można łączyć z setkami książek w domu – tak samo jak z płytami, winylami, czy innymi rzeczami, które kochamy i kolekcjonujemy. W końcu modne filozofie życia wołają, żeby otaczać się pięknymi rzeczami, wśród których czujemy się dobrze. Dla autorów poradników to może białe ściany i makatki z Ikea, dla mnie to wielki, dębowy regał z nieco spleśniałymi, niemieckimi encyklopediami, no chyba nie ma za dużej różnicy…?<br />
<br />
<span style="font-size: large;">Zapraszam też na <b><span style="color: #38761d;"><a href="https://www.facebook.com/terra.feliks/" target="_blank">facebooka</a></span></b>, żeby być zawsze na bieżąco. Czasami wrzucam tez muzykę i dziwne zdjęcia. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVTw10U72l5KJYKeH3DQ06zLL4cZJ8VqjaFsG7w6cf_woFMyQLRoXtJ7uQ5E_vbsxyy1-0QWGguZkMPQHfwHV9oNKaJGadnozIzJMqtKDCNkSadL2TIgI9MWznWevUiUNwxu_zkZpGKkO7/s640/Zdj%25C4%2599cie0064.jpg" width="640" /></div>
<div style="text-align: center;">
A tak skończyła się próba zrobienia zdjęcia moim ulubionym książkom z kolekcji. Dzięki, szara potworo.<br />
<br />
<br /></div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-3985615999536335102017-06-17T22:26:00.001+02:002017-06-17T22:26:33.470+02:00Czy warto studiować filologię polską?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1P_NFqrwdEd7CTuIuqJKahKaYlmw0IftIM-E3ULrvsoz5YFwrKBu502wSeKNJ9FBI1nnKuRRh6PteNNRC1NhzZHHjR3fQEfdRuzbVuWYoVmIw3lS_9cgbnW4G9OB4hyNVszQmGs9xE_cu/s1600/Zdj%25C4%2599cie0052.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1210" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1P_NFqrwdEd7CTuIuqJKahKaYlmw0IftIM-E3ULrvsoz5YFwrKBu502wSeKNJ9FBI1nnKuRRh6PteNNRC1NhzZHHjR3fQEfdRuzbVuWYoVmIw3lS_9cgbnW4G9OB4hyNVszQmGs9xE_cu/s1600/Zdj%25C4%2599cie0052.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"><br /></span></div>
<br /><br />Mam nadzieję, że załapałam się z tym postem na czas, gdy maturzyści jeszcze wybierają kierunki przyszłych studiów. Jeżeli nie – niech przyszłe pokolenia sobie poczytają, co też zauważyłam po roku studiowania polonistyki. Tak, już cały rok, właśnie męczę sesję i 150 sentencji po łacinie, jak i 20 słowników z miejscami i datami wydania, jeeej. <br /><br />Ale poza słownikami, co może nam dać filologia, co odebrać, co w nas zniszczyć i kiedy lepiej w ogóle się na nią nie wybierać?<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 0cm;"> </span></div>
<span style="line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><a name='more'></a><o:p></o:p></span><br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin: 16pt 0cm 4pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<span style="font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 22pt; line-height: 115%;"><span style="color: #38761d;">Co daje filologia?</span></span><b><span style="color: #4f6228; font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 22.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-style-textfill-fill-alpha: 100.0%; mso-style-textfill-fill-color: #4F6228; mso-style-textfill-fill-colortransforms: lumm=50000; mso-style-textfill-fill-themecolor: accent3; mso-themecolor: accent3; mso-themeshade: 128;"><o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<br /><br /><div style="text-align: justify;">
Sprawdzone info – filologia daje wiecznie zaczerwienione oczy i, w bardziej ekstremalnej formie, zapalenie spojówek. Gdy byłam młodsza miałam oczy jak naćpany królik tylko po nieprzespanej nocy, teraz powoli to połączenie niebieskiego z czerwonym zaczyna mi się podobać.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie dla nas są otwarte łąki, zdrowa, fizyczna praca i porady babci, żeby nie psuć sobie wzroku na książkach! O pięknie wsi to sobie poczytasz najwyżej przy poezji ziemiańskiej, dzięki czemu do cna obrzydnie ci wszystko, co zawiera hasło „pole”, „rola” i „sarmata”. O fascynującym życiu miasta możesz znaleźć sporo w literaturze współczesnej, a o byciu potrzebną i praktyczną jednostką społeczną poczytasz u pozytywistów. O tym, że istnieje coś takiego jak „mężczyźni, którzy nie są wykładowcami” poczytasz w zasadzie wszędzie (ale o tym będzie dalej). </div>
<div style="text-align: justify;">
Co robi polonista na zajęciach? Czyta. Co robi dla hobby? Czyta. Jak marnuje czas na bzdury? Czytając w internecie. Cóóóóż.</div>
<div style="text-align: justify;">
Polonistyka daje też bardzo chętnie brak ogólnej kondycji fizycznej (nie wiem jak Wy, ale ja kiedy czytam przeważnie leżę, a nie pływam) i fajnie wyrobione mięśnie rąk (biblioteka najlepszą siłownią! spróbuj przynieść do domu dwie antologie poezji oświeceniowej z grubą okładką, 600 stron każda, format największy z możliwych!)</div>
<div style="text-align: justify;">
Filologia polska nie daje szacunku w oczach rodziny i znajomych, daje za to możliwość bycia buntownikiem wyklętym przez społeczeństwo albo indywidualistą chodzącym własnymi ścieżkami. Pozwala też stać się człowiekiem maksymalnie opanowanym i nie reagować wściekłością na teksty typu „Czy różni się polonista od balkonu” albo „A po tej polonistyce to będziesz nauczycielem, tak?” Zmusza również do błyskawicznego improwizowania, gdy babcia podczas obiadku próbuje wypytać Cię, co więc będziesz robić po studiach, a nie chce Ci się tłumaczyć co znaczy hasło „będę edytorem, copywriterem, freelancerem…” </div>
<div style="text-align: justify;">
Kierunek ten nieszczególnie daje pełne wykształcenie. Po roku nadal nie wiem, czy ja w ogóle coś wiem, no może wiem tyle, że renesans i barok tak naprawdę nie są sprzeczne, tylko dobrze się uzupełniają i tworzą część pewnej „nadepoki”. Wiedza ta daje mi tyle, że mogę szpanować przed ścisłowcami. Umiem zacytować kilka tekstów, wtrącić coś po łacinie, odczytać coś tam z XVI-wiecznej księgi. Ale stanowczo, polonistyka raczej wskazuje drogę, niż prowadzi za rączkę. I jest to całkiem racjonalne. Dlaczego?</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin: 16pt 0cm 4pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<span style="font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 20pt; line-height: 115%;"><span style="color: #38761d;">Dla kogo filologia?</span></span><b><span style="color: #4f6228; font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 20.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-style-textfill-fill-alpha: 100.0%; mso-style-textfill-fill-color: #4F6228; mso-style-textfill-fill-colortransforms: lumm=50000; mso-style-textfill-fill-themecolor: accent3; mso-themecolor: accent3; mso-themeshade: 128;"><o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<br /><br /><div style="text-align: justify;">
Dlatego, że filologia polska to kierunek absolutnie dla wielbicieli. Nie rób tego błędu i nie idź na nią „bo łatwo się dostać”. Po pierwsze, umrzesz z nudów w połowie staropolki, po drugie, większość ludzi z roku będzie Cię nienawidzić (troszkę hiperbolizuję, ale fakt faktem, nie lubi się ludzi, którzy psują opinię o i tak bardzo niedocenianym kierunku). Moim skromnym, hipisowskim zdaniem, filologia jest dla ludzi wytrzymałych psychicznie i chcących żyć pasją. Nie marnujemy sobie życia nad książkami dla pieniędzy, których pewnie nie będziemy mieć, ani dla szacunku społecznego, którego nie mamy. To, czym się zajmujemy, dla większości społeczeństwa jest bezsensowne, absurdalne i nic nie wnoszące. No bo co takiemu Kowalskiemu da fakt, że zostaniesz najlepszym znawcą Elżbiety Drużbackiej na świecie? Skoro biednej Elżbiety nie ma nawet w podręczniku do liceum? Zdaniem Kowalskiego powinna ona zaginąć w mrokach dziejów, skoro tylko na to zasługuje, a poświęcanie całego życia badaniu jej twórczości jest odrobinę debilne. Trzeba o tym wiedzieć i o tym pamiętać, wyrobić sobie własny pogląd na świat i nie poddawać się presji. </div>
<div style="text-align: justify;">
Sama zauważam, że przez całe liceum niejako przygotowywałam się do tej filologii. Znajomi ścisłowcy mówią mi, że głupio się czują na studiach, bo ktoś ich utrzymuje, a oni jeszcze nic nie dają światu swoją pracą. Ja dawno przestałam myśleć w takich kategoriach. Moja praca nigdy nic nie da światu (praca w rozumieniu stricte naukowym), ma za to coś dać mi i tej grupce osób, które Drużbacka interesuje. Polonistyka jest bardzo słodko-gorzka. Z jednej strony pasja i miłość, z drugiej strony złowieszcze cytaty z „Dnia świra”.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jeżeli masz silną potrzebę bycia przydatnym, idź na nauczycielstwo, edytorstwo, do biblioteki albo archiwum. Co nie zmieni faktu, że przez całe studia będziesz uczyć się mnóstwa nieprzydatnych rzeczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Aha, i wracając do wątku z początku – tak, na polonistyce jest strasznie mało facetów. Mam wrażenie, że im wyżej, tym więcej, ale to dlatego że im wyżej, tym mniej ludzi w ogóle. Na pierwszym roku mieliśmy chyba 10 panów na 150/180 osób. Czasami to zwyczajnie frustrujące, takie życie w babińcu, ale chociaż zawsze masz około 100 wyspecjalizowanych doradców gdy powiesz w bufecie, że chcesz kupić nową sukienkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin: 16pt 0cm 4pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<span style="font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 22pt; line-height: 115%;"><span style="color: #38761d;">Gdzie filologia?</span></span><b><span style="color: #4f6228; font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 22.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-style-textfill-fill-alpha: 100.0%; mso-style-textfill-fill-color: #4F6228; mso-style-textfill-fill-colortransforms: lumm=50000; mso-style-textfill-fill-themecolor: accent3; mso-themecolor: accent3; mso-themeshade: 128;"><o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No właśnie, gdzie iść? W zasadzie to gdziekolwiek, każdy ma inne podejście do poziomu nauczania w rankingach a realnego. Oczywiście, są różnice między UJ a jakąś prywatną szkołą w Psiej Wólce. </div>
<div style="text-align: justify;">
Na pewno zaangażowanie studentów. Jeżeli uniwerek przyjmuje wszystkich, na pewno będzie sporo osób nieszczególnie bystrych i zainteresowanych sprawą, dzięki którym co trudniejsze ćwiczenia zmienią się w „powtórzę to samo tysięczny raz, to może pan X wreszcie to pojmie, a reszta grupy niech sobie pośpi”. No i zawsze ktoś będzie siać ferment „A ta od literatury to taka menda, ile ona wymaga, czytać jedną książkę tygodniowo?! Skandal!” a ktoś inny marudzić, że debile poziom zaniżają i są nieprzygotowani. Zawsze lepiej jest też mieć niedużo osób w grupie, żeby nawiązać lepsze kontakty. Nie wiem jak innym, ale mi trudno złapać kontakt z kimś, kto twierdzi że nie lubi czytać książek… Jeżeli wybierzesz uniwerek dopasowany poziomem do Ciebie, trafisz też na podobnych ludzi, którzy mają podobne podejście do nauki i zwyczajnie lepiej się dogadacie. (I nikt nie będzie Ci nawijać, że jesteś snobem bo nie mylisz „przynajmniej” z „bynajmniej”.)</div>
<div style="text-align: justify;">
Po drugie – środowisko. Polonista musi mieć kilka dobrych bibliotek i – szczególnie jeżeli chce pracować w kulturze – dostęp do tejże. Innej niż koncerty w gminnym domu kultury. W większych miastach, na bardziej prestiżowych uniwersytetach wydawane są czasopisma naukowe, studenckie, organizowane są duże eventy, spotkania autorskie, festiwale literackie, slamy poetyckie itd., a wszędzie tam się dobry polonista wciśnie. Poza tym w większych ośrodkach są lepsze stawki za korki i więcej potencjalnych miejsc pracy w typie szkoła, wydawnictwo, księgarnia, kawiarnia literacka. </div>
<div style="text-align: justify;">
Po trzecie, lepsze uniwerki muszą dbać o prestiż, a więc przysłowiowo stawać na głowie i pilnować swoją kadrę profesorską oraz ogólny poziom naukowy. UAM tak się stara że nawet u nas na wydziale bufet zreformował. Z jednej strony to fajnie, bo byle kto tu nie wykłada, z drugiej strony wiem, jak to było w dobrych liceach – stosowano duży nacisk na ucznia, byleby tylko jego słaba matura nie zepsuła ogólnych statystyk, i bywało niemiło. Cóż, na razie utarczek z uniwerkiem nie miałam, więc tylko gdybam (ja bardzo pokojowy człowiek jestem.)</div>
<div style="text-align: justify;">
Z drugiej strony, taka Jagiellonka to jednak wielka wylęgarnia snobizmu, jeżeli Ci to przeszkadza – nie rób sobie tego i nie słuchaj mnie, ja akurat snobizm lubię. </div>
<div style="text-align: justify;">
Mój Poznań polecam, aczkolwiek UJ jednak nadal jest najlepszą polonistyką w kraju i zapewne zawsze będzie. UW jest drugi, ale nic o nim nie wiem (nie mam wtyk niestety). Edytorstwo jest jeszcze na UAM i chyba są spoko, mam sporo książek z ich wydawnictwa. Uniwersytet Warmińsko-Mazurski za to ma u nas status wręcz przysłowiowego dna i szuwarów, ale tam też wtyk nie mam, więc nie powiem (za to jest on Alma Mater pani doktor, której książkę o poezji cyfrowej właśnie czytam, to im na plus).</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 0cm; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 22pt; line-height: 115%;"><span style="color: #38761d;">Poboczne filologii, czyli co jeśli nie ona?</span><span style="color: #4f6228;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeżeli nie filologia polska, ale jednak pisać lubisz i język polski też nawet spoko ogarniasz, to możliwości jest kilka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Możesz iść na jakąś speckę związaną z filologią, jak właśnie edytorstwo, archiwistyka, bibliotekoznawstwo, może pedagogika. Może być to animacja kultury lub coś w tym typie, z kulturą związanego. Może być dziennikarstwo. Może być filologia słowiańska - jeżeli planujesz karierę międzynarodową to z filologią polską raczej nie ma co podskakiwać, trzeba znać co najmniej kilka języków słowiańskich, najlepiej rosyjski. Można iść bardziej w stronę translatoryki. Albo historycznie, na historię sztuki. Jest jeszcze humanistyka drugiej generacji, związana z internetem, mediami, książkami. No i na pewno pojawiło się od „moich czasów” kilka nowych kierunków związanych jakoś z polonistyką, bo rosną jak grzyby po deszczu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wybiera się ktoś z Was na polonistykę? Albo takową skończył i ma coś do dodania albo odjęcia (tych jest chyba więcej…)? Absolutnie zapraszam do dyskusji oraz do puszczania wpisu dalej, może przyda się znajomym, rodzeństwu, dzieciom czy innym krewnym i znajomym królika. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
pozdrawiam z otchłani rozpaczy nad łaciną</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4px; letter-spacing: 0.2px; margin: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #3b3b3b; font-family: verdana, sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;">Przypominam, że mam<span style="color: #274e13;"> </span></span><span style="color: #274e13; font-family: "courier new"; letter-spacing: 0.15pt;"> </span><span style="font-family: "cyrulik stencil"; font-size: 28pt; letter-spacing: 0.15pt;"><a href="https://www.facebook.com/terra.feliks/" style="text-decoration-line: none;"><span style="color: #38761d;">facebooka</span></a></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"><br style="background-color: white; color: #3b3b3b; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4px; letter-spacing: 0.2px; text-align: start;" /></span></div>
<div style="background-color: white; color: #3b3b3b; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4px; letter-spacing: 0.2px; text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<span style="line-height: 115%;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; color: #3b3b3b; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4px; letter-spacing: 0.2px; margin: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;">i bardzo zachęcam do polajkowania, cobyście byli na bieżąco! Czasami wrzucam też coś dodatkowo, muzykę, informacje o spektaklach… Same profity :D</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; text-align: justify;">
<br /></div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-20921535747218986042017-05-31T23:33:00.000+02:002017-07-26T19:41:26.710+02:00Błędy, które lubią blogerów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2ldeSqLEqhID1pWKZ9x4kOuw_-z8ENLZbpLBp8IiMfdIJm6KZ5UJOW2K87A5Z2TX-FHvdHrMYyfoImdcZ7bR-CCMNKRDBLBNYlm_dyFvje-jbztl90oEdwiwsa3_yThUMk3PWl-oepsEr/s1600/Zdj%25C4%2599cie0776.jpg" /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem (prawie) polonistą i nie poprawiam ludziom błędów. Szczególnie na blogach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bo się zwyczajnie boję.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak zauważałam, nurt jest taki, żeby błędów w artykułach nie wytykać w komentarzach, bo to niegrzeczne i obraża twórcę. Polemizuję z tym – wypisywanie w komentarzu TYLKO błędów jest chamskie, ale napisanie czegoś fajnego i konkretnego, a potem zwrócenie uwagi na drobne błędy jest moim zdaniem uprzejme. Przecież nie chcemy, jako blogerzy, żeby każdy z odwiedzających nas czytelników widział nasz głupi błąd (często zrobiony przez nieuwagę czy zmęczenie). To jakby chodzić cały dzień z przyczepioną do pleców karteczką <span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span style="font-size: 18.6667px;">"</span></span>jestem osłem<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span style="font-size: 18.6667px;">"</span></span>, bo ludzie uważali za nieuprzejme zdjęcie nam jej.<br />
<a name='more'></a></div>
<div>
Ale nie zamierzam wprowadzać swojej polityki "błędowej"<span style="text-align: justify;">w życie, bo nie lubię być banowana na fajnych blogach tylko dlatego, że właściciel ma własne zdanie. A blogerzy mają pełną dowolność banowania i… po co ryzykować. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego powstał ten wpis – ku przestrodze i przypomnieniu, bez wskazywania nazwisk, bez podawania przykładów. Bo może ktoś nie wiem. Bo ja sama często nie wiem. Bo wymagam od swoich znajomych, żeby wytykali mi wszystkie moje błędy – im szybciej się nauczę, tym lepiej dla mnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A nie muszę chyba zwracać uwagi na to, że jeżeli chce się pisać na poważnie, trzeba w którymś momencie sięgnąć po słownik ortograficzny, i tłumaczenia “Ale ja mam taki styl/ Jestem autentyczna” włożcie sobie między choroby wieku dziecięcego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1) Coś, co razi mnie od razu na dzień dobry, czyli...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Nagłówki Pisane Jak w Języku Angielskim, Nie Wiem Czy z Niewiedzy Czy Dla Szpanu</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Naprawdę, z ręką na sercu, tak się nie pisze. Czy czytaliście “Ogien i Mieczem” czy “Ogniem i mieczem”? Widzimy wokół siebie mnóstwo tytułów anglojęzycznych, stąd często nawet nie wiemy, jak to jest u nas. </div>
<div style="text-align: justify;">
Muszę przyznać, że najpraktyczniejsze jest pisanie całego tytułu wersalikami...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2) A jak przy nagłówkach…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Piękna kropka na końcu tytułu.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To jest dopiero kropka nienawiści. Dla zasad pisowni polskiej. Najzabawniejsze jest to, że sama odkryłam to dopiero niedawno i nerwowo zmieniałam wszystkie tytuły na blogu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3) Elementy wpływające na wygląd bloga czyli…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Czarne tło oddające moją mhroczną duszę</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To już kategoria czysto estetyczna, i teoretycznie estetykę każdy ma własną, ale z jakiegoś powodu są normy obowiązujące przy drukowaniu książek i cały świat jest z nich zadowolony, czemu na blogach miałoby być inaczej?</div>
<div style="text-align: justify;">
Uwierzcie mi, białe litery na czarnym tle czyta się fatalnie. Gdy widzę takie coś albo sięgam od razu po lupę i rozszyfrowuję to po pikselach, albo szybko zwiewam z danego bloga. Męczenie wzroku i wkurzanie czytelników. Wiem, że to taki Twój styl i Twoja mhroczna dusza, ale czas wyjśc z estetyki w stylu pamiętniczka emo. Dla dobra ludzkości. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Kwestia sporna – fonty</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kwestia ta sporna jest nawet w książkach. Według starych zasad wszystko powinno być wydawane czcionką szeryfową (czyli w stylu Times New Roman), daną nam przez drogich Rzymian (wprawdzie przypadkiem, ale co tam). Są na to badania, jest potwierdzone że taką lepiej się czyta, oko ludzkie łatwiej chwyta kształt. Ale. Sama piszę bloga fontem bezszeryfowym (Verdana, Arial), gdyż np. przy takich fontach litery wydają się większe. Poza tym szeryfowe są takie “poważniejsze”, co nie pasuje mi do luźnej tematyki bloga. Ale bardzo ważne – ja nie piszę za dużo. Jeżeli masz długie teksty czcionka szeryfowa jest konieczna i zalecana. I w miarę spora, bo czasami czytanie blogów to prawdziwe “wytęż wzrok”.</div>
<div style="text-align: justify;">
W książkach jest tak, że w Stanach drukuje się czasami bezszeryfowo, w Europie to raczej nie przechodzi, chyba że w encyklopediach czy słownikach, których nie czyta się “ciągiem”. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Kolorki</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Książki nigdy nie są białe. Przynajmniej nie powinny. Niewskazany jest duży kontast między lietrami a tłem, bo to męczy wzrok.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ale czytając na laptopie czy innym wymyśle współczesnej technologii i tak męczysz wzrok przez świecenie się ekranu oraz możesz dopasowywać jego jasność. Dlatego nie uważam, żeby konieczne było kremowe tło na blogu, może być białe. Sama mam miałe, plus szare litery – nie czarne, żeby jednak nie było aż TAK kontrastowo. Polecam pojaśnić nieco litery albo przyciemnić tło, a na pewno nie szaleć w tej kwestii z kolorami. Im prościej, tym lepiej, wyżyjcie się artystycznie na nagłówku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Gotyckie pisanki</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pisanki to fonty udające eleganckie, udziwnione pismo ręczne, gotyk to ten krój, którym drukowano kiedyś niemieckie gazety i książki (dla uściślenia, są różne rodzaje gotyku, mniej lub bardziej czytelne). I pisanki, o gotyk, i wszelkie nietypowe kroje dostępne w internecie (jak np. ten w nagłówku mojego bloga) są absolutnie nieodpowiednie dla tekstów. Nagłówki – proszę cię bardzo, ale nie tekst! A jak jeszcze ktoś wybierze na upartego taki font, który nie ma polskich znaków… O tempora, o mores! Przy każdej takiej decyzji jeden uzdolniony, młody humanista postanawia iść na biol-chem!</div>
<div style="text-align: justify;">
To zwyczajnie brzydkie i utrudniające czytanie, ok? Na szczęście z tego co widzę zdecydowana większość blogerów nie robi już tego światu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Szczególnie wredny jest gotyk – nawet stosowany w nagłówkach może być nieczytelny, gdy ktoś nie ma kontaktu z tym pismem za często. </div>
<div style="text-align: justify;">
Aha, Courier to też nie jest odpowiedni font. Zbyt ciężko się go czyta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Justowanie</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego? Bo tak. Już średniowieczni kopiści jakoś nie mieli problemów z wyrównywaniem tekstu do obu marginesów, a wcale nie mieli do tego programów – jakim cudem Ci się to nie udaje? Tysiące dawno zmarłych drukarzy i kopistów trzyma za Ciebie kciuki!</div>
<div style="text-align: justify;">
(Gdy nie masz takiej opcji w edytorze tekstu to walcz przez html).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Myślniki</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy mój profesor od edytorskich narzeka na ludzkość, że stosuje półpauzy zamiast pauz, mam wielką nadzieję że biedaczek nie czyta blogów, bo chyba zszedłby na zawał widząc, ile osób stosuje zamiast pauz stosuje łącznik.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ogólnie rzecz ujmując, łącznik to ten krótki (-), który w wordzie piszemy z klawiatury. Autokorekta powinna nam poprawiać na półpauzę (–) gdy zachowamy odstęp od wyrazu z obu stron (tak, wiele osób nie wie też, że odstęp musi być obustronny!) Pauza to coś zupełnie niezwykłego (—), nawet ja tego nie stosuję, zwyczajnie jest za dumna, za dostojna, znajdziecie ją w poezji albo starych książkach. </div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy autokorekta nie robi półpauz albo piszecie, tak jak ja teraz, w dokumencie Google na dysku, albo na bloggerze, zostaje Wam wklepywanie półpauzy przez znaki specjalne. Wyszukacie ją jako en-dash, a pauzę jako em-dash. Moja metoda – wstawiam jedną na początku tekstu, kopiuję i wklejam gdzie trzeba. </div>
<div style="text-align: justify;">
Nawet na facebooku. Po prostu jest ładniej. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jak ktoś zna prostsze metody to dawać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wyrażanie emocji</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Robić emotki czy nie? Tym się akurat nie zajmuję, jak chcecie, to indywidualne. Ale.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Trzykropki.</b> Da sie zauważyć, że im młodszy autor, tym więcej tego wszędzie wciska. Czytając teksty w stylu: “Poszłam dzisiaj na piwo… Dużo się działo… Chyba muszę przemyśleć swoje życie… Ech, niezwykle to się plącze wszystko…” mam wrażenie że rozmawiam z kimś mocno naćpanym lub wolno kapującym, co kilka zdań zatrzymującym się, żeby zebrać myśli rozbiegające się jak dzikie króliki. Albo z egzaltowaną nastolatką wzdychającą ciężko co zdanie. Polecam jednak umiar w tych wzdychaniach, rozumiem, że życie jest ciężkie, ale czytanie takich tekstów tym bardziej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wykrzykniki. </b>Wzięłam ostatnio do ręki poradnik Beaty Pawlikowskiej i odkryłam najbrzydszy styl pisania, jaki dane mi było spotkać. Po pierwsze – niezwykła miłość do trzykropków i wzdychania, po drugie – niespotykana miłość do wykrzykników.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
“Czy moje życie jest fajne…? Tak! Moje życie jest fajne!! Chociaż muszę nad nim pracować…! Ale… To się opłaca! Ścieżka życia nie jest usłana różami… ale daje nam… niespotykane możliwości!”</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Och, co za emocje, co za tempo, cóż za poetyckość! Piękno tego stylu bije na głowę nawet skarpetki do sandałów i dziewicze wąsy niektórych moich kolegów z liceum. </div>
<div style="text-align: justify;">
Rozumiem, że ktoś może tak mówić, ale nie polecam takich rozwiązań w piśmie. Umiar jest raczej milej widziany. Bo niestety blogerzy czasami biorą przykład z pani Pawlikowskiej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie będę wspominać o poprawności ortograficznej i interpunkcyjnej, bo to jest coś czego uczymy się całe życie. Jestem pewna, że znani profesorowie przed oddaniem do druku nowej pracy przez kilka dni mają koszmary o tym, jak to znajdują w niej paskudny przecinek i śmieje się z nich cały uniwersytet. I zapewne czasami koszmary stają się rzeczywistością. Jak mawiają drukarze i redaktorzy, najgorsze literówki i potknięcia są zawsze na pierwszej stronie książki i nikt ich nie widzi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Polecić mogę po prostu uważność, czytanie tekstów po kilka razy i zaufanych znajomych do robienia korekty (pozdrawiam Basistę, który zawsze bezlitośnie wytyka mi błędy). Jeżeli macie wrażenie, że robicie potworne błędy, sprawdźcie zasady i nauczcie się ich na pamięć. Ja akurat piszę automatycznie, nie myśląc o interpunkcji, i przeważnie się sprawdza, ale to supermoc niektórych jednostek i pojęcia nie mam, od czego zależy. Nie liczcie na szczęście, liczcie na siebie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podobnie ze składnią – nie ma magicznych zasad wyjaśniających całą składnie polską (dobra, pewnie są, ale umysł ich nie ogarnie). Blogerzy polegają raczej na intuicji, lekkim piórze, wyczuciu – bardzo zalecam więc czytanie tekstów po kilka razy, najlepiej na głos i z włączoną opcją “Czy to nie brzmi debilnie?”</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najgorsza jest opcja, gdy sama technologia robi nam pod górkę. Wszystkie cudzysłowy w tym tekście są nieprawidłowe. Jeszcze nie rozkminiłam, jak zmusić blogger do dostosowania się do polskich cudzysłowów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na szczęście większość twórców podchodzi do swoich blogów poważnie i błędów widzę mało, z czasem coraz mniej. Ale blogerzy młodzi, mniej doświadczeni popełniają czasami takie rzeczy, że skóra cierpnie. Nie popieram “grammar nazi” i zasady, że z błędów się wyśmiewamy. Bądźmy oświeceni, o błędach uczmy, i w pokoju, spokoju i bez banowania subtelnie zwracajmy sobie uwagę na swoje potknięcie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>I teraz to siedzenie nad korektą z myślą że ABSOLUTNIE nie mogę zrobić błędu w tekście o błędach.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
pozdrawiam</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; color: #3b3b3b; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4px; letter-spacing: 0.2px; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;">Przypominam, że mam<span style="color: #274e13;"> </span></span><span style="color: #274e13;"><span style="font-family: "courier new"; letter-spacing: 0.15pt;"> </span><span style="font-family: "cyrulik stencil"; font-size: 28pt; letter-spacing: 0.15pt;"><a href="https://www.facebook.com/terra.feliks/" style="color: #4c4c4c; text-decoration-line: none;">facebooka</a></span></span></div>
<br style="background-color: white; color: #3b3b3b; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4px; letter-spacing: 0.2px; text-align: start;" />
<div style="background-color: white; color: #3b3b3b; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4px; letter-spacing: 0.2px;">
<span style="font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; color: #3b3b3b; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4px; letter-spacing: 0.2px; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;">i bardzo zachęcam do polajkowania, cobyście byli na bieżąco! Czasami wrzucam też coś dodatkowo, muzykę, informacje o spektaklach… Same profity :D</span></div>
</div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-72621864860503476902017-05-26T14:00:00.002+02:002017-05-26T14:00:07.025+02:00Mieszkam na kosmodromie, czyli anegdotki z życia studenckiego<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicSxN4GNgxQbrZfsabulE0YBSHwtfeQ4AboRiBJF9CxfzSNz9OPJhdUb-RrY8nofPb3dqxrnC7oDNZUte-F0xjR7PIsj16VnBOhxh6zVuUgW_eU30TprYQZTgNK5MX1H_6wszxzWkvfQY3/s1600/kosmodrom.bmp" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="630" data-original-width="1362" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicSxN4GNgxQbrZfsabulE0YBSHwtfeQ4AboRiBJF9CxfzSNz9OPJhdUb-RrY8nofPb3dqxrnC7oDNZUte-F0xjR7PIsj16VnBOhxh6zVuUgW_eU30TprYQZTgNK5MX1H_6wszxzWkvfQY3/s1600/kosmodrom.bmp" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">jak widać ukradzione z <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_kosmodrom%C3%B3w" target="_blank">wiki</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Hmmy, mówiłam wam już, że mam pralkę z marzeniami?</div>
<div style="text-align: justify;">
Lodówkę zresztą też... Mają stanowczo fajniejszy plan na życie niż ja...</div>
<div style="text-align: justify;">
Moja pralka i lodówka wymarzyły sobie międzygwiezdne przygody i regularnie próbują zostać rakietami i wzbić się ponad sufit mieszkania aż do gwiazd. <a name='more'></a>Na razie się nie udało, więc pralka tylko zrzuca wszystko, co na niej leży, próbuje chodzić po łazience i zrzuciła nam kiedyś plakat z drzwi, a lodówka zaczyna wyć głównie po nocach. Udało mi się spacyfikować ją kawałkiem kartonu podłożonym pod nóżkę, ale ostatnio wyrwała się z okowów i znowu spełnia marzenia. Dzięki temu regularnie co kilka nocy idę z nią poważnie pogadać i poszturchać, żeby umilkła. Czasami działa. Przemoc najlepszym rozwiązaniem na wszystko!</div>
<div style="text-align: justify;">
Stwierdziłyśmy ze współlokatorką, że hałas u nas jak na ruskim kosmodromie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zapraszam więc na lekkie, nieważne i nic nie wnoszące do Waszego życia opowieści z kosmodromu Poznań!</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-weight: bold;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0cm; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="color: #595959; font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 36.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 166;">współlokatorka<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0cm; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="color: #595959; font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 36.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 166;"><br /></span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Współlokatorzy to naprawdę fascynująca kwestia, szczególnie gdy dzielisz z kimś pokój. Jeszcze rok temu nie miałyśmy o sobie pojęcia; nie mamy wspólnej przyszłości ani przeszłości, jesteśmy z dwóch różnych miast w Polsce, mamy inne pasje, nie znamy swoich znajomych… A regulanie rozwieszam jej gacie na balkonie i myślę sobie, jak to się dziwnie plecie w tym życiu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Patrząc logicznie, swojemu ukochanemu zaczynasz wieszać gacie na balkonie dopiero po kilku latach znajomości, wychodzi więc, że to współlokatorzy są Ci bliżsi. Zastanów się dwa razy, zanim w studenckim mieszkaniu zamieszkasz sam!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ze współlokatoreami łączy cię naprawdę mnóstwo – z kim niby lepiej przeklina się przy resetowaniu routera, z kim lepiej przeklina się przy walce z hałasującą lodówką, komu milej robi się wyrzuty o syf w zlewie? I jak tu żyć bez czujnej współlokatorki, która zawsze usłyszy, że wstawiasz wodę w czajniku, i rzuci tradycyjne hasło “Eeej, a wstawiasz więcej…?”</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0cm; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="color: #595959; font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 36.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 166;">dzień matki<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0cm; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="color: #595959; font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 36.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 166;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj Dzień Matki. Muszę przyznać że facebook się jednak na coś przydaje, inaczej na pewno nie zauważyłabym tego święta. Mówi się, że studenci dzwonią do mamy tylko gdy się przelew spóźnia, ale nie do końca to racja, ja dzwonię jeszcze żeby zapytać, jak szybko psują się jajka i w ilu stopniach pierze się skarpetki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najbardziej wdzięczna jestem mojej mamie za to, co większoścć ludzi uznałoby za coś negatywnego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za to, że już w podstawówce nie robiła mi kanapek do szkoły. Za to, że w gimnajzum musiałam podgrzewać/gotować obiady dla rodziny. Za to, że w liceum wracałam o 23 i obiad robiłam sobie sama (albo nie robiłam), bo mama tylko sprawdzała, czy wróciłam, i szła dalej spać. Za to, że sama kupowałam sobie moje czarne ciuchy, chodziłam w glanach i wielkich, męskich koszulkach. Też za to, że nikt nidy nie sprawdzał, czy odrobiłam lekcje, czy mam dobre oceny, czy się uczę, nikt mi w lekcjach nie pomagał, a gdy szłam popytać o pomoc w zadaniu z historii, byłam odsyłana po prostu do odpowiedniej książki. Za to, że wymagano ode mnie dobrych ocen, ale jakąkolwiek pochwałę usłyszałam dopiero po maturze. Za jej ironię, cięty dowcip i podrzucanie mi Dostojewskiego. Za to, że powiedziała mi kiedyś, że mam przeczytać “Hamleta”, bo każdy wykształcony człowiek powinen znać ten dramat. Za to, że nie dzwoniła do mnie co chwila z pytaniem, gdzie jestem i co robię, za to że nie znała nawet imion moich znajomych… </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za to wszystko, dzięki czemu mogłam pojechać na studia do zupełnie nowego miasta, samemu sobie gotować i nie przypalać wody na herbatę, wkręcać żarówki i podnosić lodówkę. Dzięki czemu w ogóle chciałam pojechać na studia, uczyć się, mieć ambicje, czytać książki. Dzięki czemu od miesiąca nie byłam w domu i specjalnie tego nie odczuwam. Dzięki czemu nie boję się mieć własnego stylu i robić dziwnych rzeczy, swoje kompleksy obracam w żart, nie myślę ciągle “co ludzie powiedzą”. Tak naprawdę nigdy się nie buntowałam jako nastolatka. Nie można się buntować, gdy tak naprawdę jest się wolnym. Bez ciągle dzwoniącej mamy “A gdzie jesteś, a co robisz, a z kim.” Nigdy nie paliłam, jestem abstynentką, nie kusiły mnie żadne używki. Bo i tak nikt nie sprawdzał, czy mam papierosy w kieszeni, czy nie wracam pijana. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak, chyba za to najbardziej jestem wdzięczna mojej mamie. Za to, że potrafiła mnie (i moją dwójkę wrzaskliwego rodzeństwa) zwyczajnie olewać i nie być typową matką Polką z fartuchem i wałkiem. W mojej pamięci zawsze będzie młodą nauczycielką z krótkimi włosami, naraz robiącą ciasto na niedzielę, sprawdzającą klasówki i podczytującą swojego ukochanego Lema, który zawsze leżał w dziwnych miejscach w kuchni i w łazience.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0cm; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="color: #595959; font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 36.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 166;">zagubieni w Maius<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0cm; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="color: #595959; font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 36.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 166;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czasami trzeba poszukać jakiejś sali w Collegium Maius, na przykład żeby poprawić test z anglika. W takiej sytuacji najlepiej zebrać drużynę, wziąć zapasy i ruszyć w drogę z nadzieją w duszy i wiarą w sercu… Fajnie mieć też własnego maga albo mapę, ale chociaż czarodziejski flet czy coś, ale cóż, ciężko dzisiaj o takie rzeczy. Polecam też ryż, ładnie rozsypuje się go na korytarzu, może być nitka, bo czasami studenci zżerają ryż. Nie polecam rozsypywać notatek z fonetyki, pierwszy rok zaraz zabierze je do kserowania.</div>
<div style="text-align: justify;">
Moją drużyną okazała się koleżanka Olga, spotkana u wrót naszego przeznaczenia wydziału. Cel – znaleźć salę 06, gdzie miał mieścić się pokój lektorów.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kierując się doświadczeniem w rozkładzie numeracji sal, znalazłyśmy salę 6. Ale to byłoby zbyt proste! Podejrzewałam podstęp. Ruszyłam popatrzeć jeszcze, czy nie ma czegoś za łazienką.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jest! Sala 006! Ale z podpisem, że jest tam jakaś komisja majątkowa czy coś. Hmmmy…</div>
<div style="text-align: justify;">
To zachwiało naszą pewnością siebie! Po krótkiej naradzie, gdy minęła już godzina P (Przyjścia lektorki), ruszylyśmy obejrzeć wielką tablicę wiszącą w holu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety! Owszem, sala 06 tam była, ale okazało się, że znajduje się w tajemniczej i dotąd niezbadanej krainie “Przyziemie”! Zebrałyśmy się więc w sobie i podreptałyśmy zapytać portiera, czy słyszal coś o Przyziemiu.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Przyziemie… Dawno nie słyszałem tej nazwy… Musicie dostać się do Szklanej Windy i zjechać na poziom -1… Niestety, więcej nie wiem…</div>
<div style="text-align: justify;">
Na szczęście Szklana Winda znajduje się niedaleko Mordoru dziekanatu, który znamy doskonale, więc pierwsza częśc trasy minęła nam na radosnym śpiewie i optymistycznym patrzeniu w przyszłość. Póki nie zobaczyłyśmy malutkich, wąskich i ciemnych schodków prowadzących w dół. To nie były zachęcające schodki. </div>
<div style="text-align: justify;">
Akurat na nich nic nas nie zjadło, ale zaprawdę, szłam z duszą na ramieniu i ręką na głowie, żeby o nic nie walnąć. Znalazłyśmy się w malutkim, roboczym korytarzu z dwojgiem drzwi. Pierwsze miały napis “Magazyn wydawnictwa”, otworzyłyśmy więc drugie. </div>
<div style="text-align: justify;">
I teleportowało nas na wieś, do jakiejś starej chaty.</div>
<div style="text-align: justify;">
Drewniany stół przykryty ceratą, na nim brudne kubki po kawie i szklanki po herbacie, mnóstwo petów i otwarte papierosy, wszechobecny zapach kawy i fajek, przybrudzone ściereczki na opraciu rozklekotanego krzesła, kafelki na ścianach… Gdzie my jesteśmy? Halo?</div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety, nie mogłyśmy się już cofnąć. Na mój nieśmiały okrzyk zza ścianki wyszła pani sprzątaczka… O nie, naruszyłyśmy spokój Gawry Sprzątaczek! Już wolałabym wejść do dziekanatu minutę po zamknięciu…</div>
<div style="text-align: justify;">
A druga sprzątaczka nagle pojawiła się za naszymi plecami. Pomyślałam, że koniec już bliski, ale zdołałam wyjąkać, że szukamy pokoju 06.</div>
<div style="text-align: justify;">
To chyba nas uratowało, bo ta z tyłu mruknęła zachęcająco, że mamy iść za nią, i nawet nie miała mopa w ręku, górą nasi!</div>
<div style="text-align: justify;">
Otworzyła drzwi z napisem “Magazyn wydawnistwa” a tam żaden magazyn, tylko kolejne robocze korytarze! Czy one ciągną się przez cały budynek? I tutaj, w tym niziutkim i wąskim korytarzu wreszcie były drzwi z krzywym napisem: “Pokój lektorów”.</div>
<div style="text-align: justify;">
A na nich kartka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Z nazwiskiem naszej lektorki.</div>
<div style="text-align: justify;">
I podpisem “W środę godzi 10-11 w sali 229”</div>
<div style="text-align: justify;">
Gdybyście mogli wyobrazić sobie ten okrzyk rozczarowania!</div>
<div style="text-align: justify;">
Prawdziwa wędrówka nie kończy się nigdy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
(Ps. Czy można zgłosić do jakiejś Ligi Obrony Lektorów, że trzymają ich w piwnicy? D: )</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0cm; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="color: #595959; font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 36.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-themecolor: text1; mso-themetint: 166;">mój kochany uniwerek (z naciskiem na
bufet)<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uniwersytet różni się od szkoły dosłownie we wszystkim. Oczywiście, Wasze życie uniwersyteckie zależy do Was, i dla Was może to być zwyczajna szkola, miejsce gdzie się czasami wpada albo coś zupełnie przeciętnego. Nie wnikam. Ale dla mnie uniwersytet to większośc życia, i to zupełnie w innym sensie niż w liceum.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do liceum trzeba było chodzić. Na studia nie trzeba, ba, często trzeba się nieźle postarać, żeby w ogóle móc się na nie dostać. Szkoła, taka zwykła, badzo więzi. Od ósmej do szesnastej, siedź w ławce, masz króciutkie przerwy, ciągle ci sami ludzie, a teraz to nawet kawy i normalnego jedzenia nie dają. Nie wolno wychodzić, siadać na schodach, nosić szortów, nic nie wolno, cud że oddychać wolno.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A potem nagle bum, różnica jednych wakacji i trafiasz na uniwersytet. I nagle wszyscy traktują cię jak człowieka, szok.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na uniwersytecie się prawie mieszka (w moim przypadku) i można wieść na nim pełnoprawne, interesujące życie w zasadzie nie ruszając się poza jego mury. Można przyjść sobie na dziesiątą na zajęcia, a potem iść do biblioteki i zaszyć się w czytelni z podręcznikiem, gapiąc się częściej w zielony park za wielkim oknem niż w książkę. O trzynastej zaczyna się przerwa obiadowa, więc raźno złazi się do bufetu i zajmuje stolik, do którego po chwili dostada się połowa twojego roku, gadając o egzaminach, jedzeniu, ostatnim kolokwium i jedzeniu, o tym że dzisiaj są pieczarki panierowane i żeby nie brać żurku, bo przesolony, a masz ten artykuł na Poetykę?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Siedzi się i słucha, jak starsi gadają o swoich magisterkach i robieniu wegańskiego sera, szybko mówi się “dzień dobry” profesorom, którzy wpadają na kawę, albo wpada w czarną rozpacz, jeżeli akurat mówiło się o nich coś niesympatycznego. Obiad przeważnie z pół godziny ewoluuje do godziny, ale ale, przecież jeszcze artykuł Ziomka na HLP, trzeba zebrać się znowu do czytelni. Kolejna godzinka, artykuł przeczytany, więc podrzuca się plecak znajomej, która przysypia na kanapie i drepcze się do parku Mickiewicza albo na Teatralkę, bo pooddychać świeżym powietrzem i zostać oblezionym przez robaki. Jak się nie ma ochoty, to się idzie na jedno z dwóch podwórczek wewnętrz wydziału, ciasnych studni między czteropiętrowymi ścianami, na których stoją stołki i fotele z palet. To stanowczo ulubione miejsce palaczy. Siedzi się, znowu się czyta, znowu się gada o jedzeniu i czytaniu, żeby w koncu pójść na zajęcia, potem do innej biblioteki, żeby poczytać “Opcje” (no nie będę udawać, że czytam rozrywkowo “Pamiętnik Literacki”, w “Opcjach” czasami nawet przeklinają i są kolorowe obrazki!), skąd jest się wyrzuconym o 20, bo zamykają.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mieszkając dziesięc minut od uniwersytetu siedzę na nim nawet 10 godzin dziennie. Czuję się tam trochę jak w dawnym klubie dla dżentelmenów, takim o jakim pisał Verne, gdzie chodziło się porozmawiać kulturalnie z innymi dżentelmenami o polityce i kulturze, poczytać, napić się czegoś szalenie eleganckiego i ogólnie zapewnić sobie godną rozrywkę intelektualną. Możliwości, jakie daje uniwersytet są naprawdę rewelacyjne. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
PS. Zasłyszane na korytarzu, rozmowa “starszaków” o trwałości związków. Cytuję niedokładnie, ale sens oddany.</div>
<div style="text-align: justify;">
– Nie, mój facet na pewno ode mnie nie odejdzie!</div>
<div style="text-align: justify;">
– Skąd ta pewność?</div>
<div style="text-align: justify;">
– Umówiliśmy się że jakby co, to ja biorę wszystkie książki!</div>
<div style="text-align: justify;">
… A to mieszkanie to w zasadzie sam regał…</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z tego co wiem, facet rozmówczyni też jest polonistą, więc wszystko brzmi logicznie :D Po co łapać facetów “na dziecko”, jak można “na biblioteczkę”...</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciąg dalszy chyba nastąpi, bo kupiłam sobie notes specjalnie do anegdot, zasłyszanych rozmów i chwilowych refleksji, chociaż niestety nadal nie piszę dość szybko, żeby wyłapać wszystko, co kręci mi się po głowie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; color: #3b3b3b; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4px; letter-spacing: 0.2px; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;">Przypominam, że mam<span style="color: #274e13;"> </span></span><span style="color: #274e13;"><span style="font-family: "courier new"; letter-spacing: 0.15pt;"> </span><span style="font-family: "cyrulik stencil"; font-size: 28pt; letter-spacing: 0.15pt;"><a href="https://www.facebook.com/terra.feliks/" style="color: #4c4c4c; text-decoration-line: none;">facebooka</a></span></span></div>
<br style="background-color: white; color: #3b3b3b; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4px; letter-spacing: 0.2px; text-align: start;" /><div style="background-color: white; color: #3b3b3b; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4px; letter-spacing: 0.2px;">
<span style="font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; color: #3b3b3b; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4px; letter-spacing: 0.2px; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: verdana, sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;">i bardzo zachęcam do polajkowania, cobyście byli na bieżąco! Czasami wrzucam też coś dodatkowo, muzykę, informacje o spektaklach… Same profity :D</span></div>
</div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-72721518493612721862017-04-25T14:20:00.001+02:002017-04-25T14:21:15.808+02:00Magia starych książeczek<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHNcnkb9qyWs0rzpD1USnKdO9LACKsDOE1ievAJnY5Hpvf-s08B6wdOxxoyifCGFCbEL9PUQ6nxPwFBsb8jU6sXh6wbn6eCDwaj5yrWLaKcZrlmYfnXiHHeLFpDXtG_lJUYiSFFsv4aY_h/s1600/Zdj%25C4%2599cie0824.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHNcnkb9qyWs0rzpD1USnKdO9LACKsDOE1ievAJnY5Hpvf-s08B6wdOxxoyifCGFCbEL9PUQ6nxPwFBsb8jU6sXh6wbn6eCDwaj5yrWLaKcZrlmYfnXiHHeLFpDXtG_lJUYiSFFsv4aY_h/s1600/Zdj%25C4%2599cie0824.jpg" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jest sobie w Poznaniu taki sklep. Nie tak łatwo go znaleźć, szczególnie że nazwa jest myląca, więc nawet jej nie podam. Najprościej iść ulicą Święty Marcin i tuż, tuż przed Galerią MM (albo inaczej “prawie najpaskudniejszym budynkiem w Poznaniu”) przejść na lewą stronę ulicy i rozglądać się uważnie po podwórkach. Można zauważyć reklamy sklepu “Cud”, zwisającą tablicę z narysowaną różdżką, albo wystawkę przeróżnych “magicznych” przedmiotów i książek. Wtedy należy wejść w bramę i nie przestraszyć się lokalnego folkloru, który czasami ją zajmuje. </span></span><br />
<a name='more'></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Oczywiście, nie o sklep “Cud” mi chodzi, bo na szczęście zabobonna nie jestem – po prostu obok znajduje się mała księgarnia-komis z fantastyką, przecenionymi książkami, mangami, komiksami, których nie da się dostać gdzie indziej, planszówkami i przeróżnym towarem, który zachwyca dość specyficzną grupę ludzi. Zapewniam, jeżeli ktoś mówi Wam, że jakiś komiks jest dostępny tylko na allegro, albo że jakiejś książki od dawna już nie wydają, tam zapewne obydwa będą spokojnie stały na półkach i przeczyły powszechnym prawom rynku. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b id="docs-internal-guid-04bcc8b9-a4f9-7f35-02df-ddbd259ee5e6" style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Poznań skutecznie nauczył mnie olewać Empik i inne wielkie sieciówki sprzedające książki dla mas. Chodzenie po małych księgarniach jest o wiele bardziej interesujące, zapewnia możliwość zapoznania się z nowymi trendami, niszowymi wydawnictwami i dużą uwagę ludzi w nich pracujących, którzy sprawiają wrażenie jakby przeczytali absolutnie każdą wystawioną na półce książkę a z połową autorów niedawno rozmawiali. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Podobnie w owej księgarni-komisie – facet ogarniający cały interes na pewno nie przepuści okazji, żeby pogadać z kolejnym klientem. Na stosunkowo małej przestrzeni (w końcu to kawałek starej, zabytkowej kamienicy) poukładane są masy książek i komiksów. Wejście oznacza z góry zniknięcie dla świata na jakieś pół godziny. Czasami przychodzę tak sobie – popatrzeć, porobić plany na zakupy w przyszłym miesiącu, zobaczyć czy coś nowego nie wpadło. Czasami mam jasno wyznaczony cel – okey, chcę nową książkę, a że zasłużyła, to idziemy! Albo: mam beznadziejny humor i absolutnie nic mnie nie cieszy – całe szczęście że książki cieszą mnie zawsze. Co pewien czas kupuję kolejną mangę do wolniutko rozrastającej się kolekcji (zbieram </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: italic; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Hellsing</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">). Niestety, jak się domyślacie, takie wyjścia rzadko kończą się na jednej książce. Ja jestem szczęśliwa gdy kończą się na 40 zł…</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Muszę przyznać, że mam sentyment do PRL-u. Nie wiem, jak Wy, ale ja jako dziecko czytałam głównie książeczki po moich rodzicach – stare podręczniki do podstawówki, książeczki dla dzieci i młodzieży, wierszyki… Można powiedzieć, że więcej wspólnych lektur mam z moją mamą niż z rówieśnikami, a Harry Potter nigdy nie był tak fajny jak pan Samochodzik albo Tomek Wilmowski. Znam nawet wierszyki na 1 maja albo Dzień Zwycięstwa, a sporo historii znam w wersji stanowczo przekłamanej przez nasz drogi poprzedni ustrój. Nigdy nie powiedziałaby, że w PRL-u było lepiej, ale mogę powiedzieć: Książeczki dla dzieci z tego okresu są prześliczne. I po prostu inne niż współczesne. Inaczej rysowane, z innym przekazem, o innym świecie. Sama myślę, że dzieciom najlepiej mieszać epoki stare i nowe, bo to buduje ciekawą wrażliwość i lepszą znajomość świata. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zresztą, popatrzcie sami jakie ładne rzeczy znalazłam:</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUqVIyy1rvRa3-p0TFRtxYO1IgvY-e_a1IIpUb3dXnFouN2Nl9r069wOF71gRxV8AKlyOa2VMmh0IHZ207x_1vsxkk5PdZvLPYEkXd6bpbEn2npNyw2hE-Ed4iQUuvZn3PNBbvk_gj6dEO/s1600/Zdj%25C4%2599cie0812.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUqVIyy1rvRa3-p0TFRtxYO1IgvY-e_a1IIpUb3dXnFouN2Nl9r069wOF71gRxV8AKlyOa2VMmh0IHZ207x_1vsxkk5PdZvLPYEkXd6bpbEn2npNyw2hE-Ed4iQUuvZn3PNBbvk_gj6dEO/s1600/Zdj%25C4%2599cie0812.jpg" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zawsze lubiłam bohaterów. Tych z amerykańskiej popkultury nie znałam (do dzisiaj są dla mnie zjawiskiem dość zabawnym), bohaterami byli więc dla mnie podróżnicy, odkrywcy, wynalazcy, żołnierze, ci ludzie o których pisali Szklarski i Verne, ci którzy walczyli z niebezpieczeństwem swoim doświadczeniem, rozumiem i patriotyzmem – bywali wyidealizowani i naiwnie napisani, często propagandowi (przeczytałam nawet </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: italic; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Opowieść o prawdziwym człowieku</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">), ale dziecku zupełnie to nie przeszkadzało. O takich ludziach jest też ten komiks – zresztą spójrzcie tylko na tę kreskę – tak można by zilustrować Hansa Klossa. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFAuGdVq1paxcYGkm0HLf_Q1eUzlm-XgMbvOFZbfJ4DTBSnvJpdCV4ZorwAY-Zi36BCOPftGEYufn3RABFMeaRNjqSbdoLWWyfkaLrUpsOPNFfdNfW1qEcYpanY37k-DjGOPLCCjyoN5f1/s1600/Zdj%25C4%2599cie0813.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFAuGdVq1paxcYGkm0HLf_Q1eUzlm-XgMbvOFZbfJ4DTBSnvJpdCV4ZorwAY-Zi36BCOPftGEYufn3RABFMeaRNjqSbdoLWWyfkaLrUpsOPNFfdNfW1qEcYpanY37k-DjGOPLCCjyoN5f1/s1600/Zdj%25C4%2599cie0813.jpg" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Komiks zauroczył mnie jeszcze jednym – wiedzą. Znalazłam w nim notki o produkcji śmigłowców w Polsce, o biatlonistach, o historii lotnictwa Polskiego, dane techniczne Mi-2... Takie rzeczy w książeczce dla dzieci – a czemu nie! Mam w domu mnóstwo książek dla dzieci o technice czy naukach ścisłych. Wiecie, jak działa radar? Albo pociąg? Ja wiedziałam, właśnie z tych książeczek, kupowanych namiętnie przez mojego tatę. W tamtych czasach w domach nie było nawet encyklopedii. Mogę sobie tylko wyobrażać tę radość chłopców, którzy znajdowali w komiksach dane techniczne śmigłowców i szpanowali przed kumplami.</span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfyD-LRonaXQsebZJqpxHx84h7RUh7l99JT3-cwtn7zS0IZh4yGIOGX9YjchGvi70KT__7lm_SyEfe7dUya1ONYtTXqh9tROe7Zw2hEaeqil14AtIekbRn15nvJOglqkUKraXRIdHKBhc9/s1600/Zdj%25C4%2599cie0814.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfyD-LRonaXQsebZJqpxHx84h7RUh7l99JT3-cwtn7zS0IZh4yGIOGX9YjchGvi70KT__7lm_SyEfe7dUya1ONYtTXqh9tROe7Zw2hEaeqil14AtIekbRn15nvJOglqkUKraXRIdHKBhc9/s1600/Zdj%25C4%2599cie0814.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZWRcVQU2rc_WrKX_krmV0-GtxspYBiYHf1PLq1lUEpcEgN57_ndXd_9O5S0fo6M7oIxLFRblnGPZIsFcXv-oymT1aVSsi5cPwgz0UqvLwZZt0QEfW6p2uZ75koNSvF4y3ewWmfrHROcr-/s1600/Zdj%25C4%2599cie0815.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZWRcVQU2rc_WrKX_krmV0-GtxspYBiYHf1PLq1lUEpcEgN57_ndXd_9O5S0fo6M7oIxLFRblnGPZIsFcXv-oymT1aVSsi5cPwgz0UqvLwZZt0QEfW6p2uZ75koNSvF4y3ewWmfrHROcr-/s1600/Zdj%25C4%2599cie0815.jpg" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 11pt; white-space: pre-wrap;">Żeby zostać w temacie – książeczka o tym, jak produkowane są programy telewizyjne. Zauroczyła mnie ilustracjami. Te barwne plamy są świetne. I spójrzcie na tego “Dawida” :D Na treść nawet nie zwróciłam uwagi (jestem dzieckiem bardzo nieuważnym), ale niektóre ilustracje bym sobie przedrukowała w większym formacie i powiesiła na ścianie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 11pt; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk0a65Imh3DAgTMiaYZkDC92IMq0Vk8wvW_eHl_9pEGDPjZNwIdzRTvLeA5m4z_-RtxgRRGDAaVcdR4gl4G6srXA-8BojdlHIqXEG2aOVtVkI6C0FocqwMIVd0wSO__LxpogtbFwAKi__E/s1600/Zdj%25C4%2599cie0819.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk0a65Imh3DAgTMiaYZkDC92IMq0Vk8wvW_eHl_9pEGDPjZNwIdzRTvLeA5m4z_-RtxgRRGDAaVcdR4gl4G6srXA-8BojdlHIqXEG2aOVtVkI6C0FocqwMIVd0wSO__LxpogtbFwAKi__E/s1600/Zdj%25C4%2599cie0819.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIWnfyMpzBzPd-afubY2fKLsxofUMCtQSX2u1EJ0asSvVqOL1XAMruVXHG_F-B_NeuJ51HxWiU8GKT6AUJeGzzJLCAg0-3p6Eq4Sbhh6MaRlBWiPGBkf2C8XkLN6oJryYL8GnY_4tVj3UV/s1600/Zdj%25C4%2599cie0821.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIWnfyMpzBzPd-afubY2fKLsxofUMCtQSX2u1EJ0asSvVqOL1XAMruVXHG_F-B_NeuJ51HxWiU8GKT6AUJeGzzJLCAg0-3p6Eq4Sbhh6MaRlBWiPGBkf2C8XkLN6oJryYL8GnY_4tVj3UV/s1600/Zdj%25C4%2599cie0821.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilZgb3SL0T0QnxVmsRFcK8I6ZnQq9IrA-pK7FxT7Tnsjh4BHBNlulrK34_0n1h8YcowR7ZEWamTsGnle-LU0pr1Qqft_c074dZAu505IhHaCt_w15BG1RaOdEa4_TUNkAwzTofe1o70i8a/s1600/Zdj%25C4%2599cie0822.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilZgb3SL0T0QnxVmsRFcK8I6ZnQq9IrA-pK7FxT7Tnsjh4BHBNlulrK34_0n1h8YcowR7ZEWamTsGnle-LU0pr1Qqft_c074dZAu505IhHaCt_w15BG1RaOdEa4_TUNkAwzTofe1o70i8a/s1600/Zdj%25C4%2599cie0822.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLP_CYsy2SW4Y9qIFf7O8pd9-knP04j7BZlmaUEAHfrX1AikVzK-3OW27diYEf-ygkgbQcrRjBoex7xoQtUm5nMOGTNuwBil_OFScIB0Xb-r92-PWXcqriSN-SoZdmb1w1qfDilKV-P1Hz/s1600/Zdj%25C4%2599cie0823.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLP_CYsy2SW4Y9qIFf7O8pd9-knP04j7BZlmaUEAHfrX1AikVzK-3OW27diYEf-ygkgbQcrRjBoex7xoQtUm5nMOGTNuwBil_OFScIB0Xb-r92-PWXcqriSN-SoZdmb1w1qfDilKV-P1Hz/s1600/Zdj%25C4%2599cie0823.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 11pt; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 11pt; white-space: pre-wrap;">Mieszkanie na Jeżycach jednak zobowiązuje – gdy zobaczyłam charakterystyczny sposób ilustrowanie Małgorzaty Musierowicz musiałam się zainteresować. Doskonale pamiętam jej rysunki z Jeżycjady, którą czytałam po milion razy jako nastolatka (swoją drogą, moje znajome poznańskie dzielą się na dwie grupy – te, które kochały Jeżycjadę i cieszą się z mieszkania w Poznaniu, i te które nie lubią Jeżycjady i wkurzają się, że wszyscy kojarzą Poznań tylko z nią).</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jakże to jest fatalnie wydrukowane! Dzisiaj nie do pomyślenia, ale jak patrzę na stare wydanie </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 11pt; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tytusa, Romka i A’Tomka</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> zaczynam rozumieć, że tak było wszędzie. Taki urok! Za to główny bohater w tych okularkach wygląda jak alternatywna wersja mojego taty z dzieciństwa (bo tata nosi okulary od studiów bodajże, ale bycie pulchnym blondynkiem zupełnie się zgadza).</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKvTn1powJVepae4ZWoCmDMLyrXuQLAcNrNWGrV4LSwJ3kCJpTfgRS0pV-2RtOs8ZoYsbt-fvAHE_35oifFzemtJ-2j3DsStsFRvOzpTAyknHXLq9Azdv5rTocCpcElHVeC0YcdQx5Z0Yn/s1600/Zdj%25C4%2599cie0816.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKvTn1powJVepae4ZWoCmDMLyrXuQLAcNrNWGrV4LSwJ3kCJpTfgRS0pV-2RtOs8ZoYsbt-fvAHE_35oifFzemtJ-2j3DsStsFRvOzpTAyknHXLq9Azdv5rTocCpcElHVeC0YcdQx5Z0Yn/s1600/Zdj%25C4%2599cie0816.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyFlZmw92MWTB2ZMs1OSeXQbttWGIedajRTA8hU_NwTiU5cpnNg7qzRvELLUDN6Z4oq4_qW6Wij8zUzH9Nq7UsAzGewSde0eoQMhKp3C3Ba15zq8pGOd3WBSmzxgJwMB0mcQA-ARteE0-h/s1600/Zdj%25C4%2599cie0817.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyFlZmw92MWTB2ZMs1OSeXQbttWGIedajRTA8hU_NwTiU5cpnNg7qzRvELLUDN6Z4oq4_qW6Wij8zUzH9Nq7UsAzGewSde0eoQMhKp3C3Ba15zq8pGOd3WBSmzxgJwMB0mcQA-ARteE0-h/s1600/Zdj%25C4%2599cie0817.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7X6NBIrG2fEOcsn6b86R5fjNedCFvIdy0GAEDT0-GtbGXtqmxYRO56lUMGVOB2juMIiDfgVfhjC16YUB0bG6YGwXpYZ5iGBaYIkiIvrc10tc7751F2ixaKVxu3vj0AfVWCxc-1peSXXm8/s1600/Zdj%25C4%2599cie0818.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7X6NBIrG2fEOcsn6b86R5fjNedCFvIdy0GAEDT0-GtbGXtqmxYRO56lUMGVOB2juMIiDfgVfhjC16YUB0bG6YGwXpYZ5iGBaYIkiIvrc10tc7751F2ixaKVxu3vj0AfVWCxc-1peSXXm8/s1600/Zdj%25C4%2599cie0818.jpg" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak już sprawdziłam, najpierw byli Kajtek i Koko, dwaj marynarze, a potem Kajko i Kokosz – wojowie. Mam i takie, i takie komiksy, i główni bohaterowie różnią się głównie ubraniami i fryzurą Kajka (bycie marynarzem jego czuprynie nie służy). Cechami wspólnymi komiksów Christy na pewno są absurdalne przygody bohaterów i kolorowanie ilustracji kredkami przez kolejne pokolenia czytelników. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tego komiksu akurat nie kupiłam, tylko znalazłam… Przez bookcrossing. Szłam tak sobie z kościoła na Stary Rynek, żeby pojeść sobie tureckich słodyczy na Jarmarku Wielkanocnym, idę Fredry i nagle bum – gapi się na mnie doskonale znana mi kreska. Czuję się teraz w obowiązku podrzucić tam jakąś całkiem fajną książkę. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6VUSfoiV2_4DAO_8GyQv1l6NDOeAr6ETS2BqC3zA7r5GNkXPUYWh16uj57uExjw2B-pVxd3vd1cQJWrY1D29k2U45Vd7R_K-xJROZc5ztgOnqDJjexeax6891h8kguLUqLtYWlSYTQoW6/s1600/Zdj%25C4%2599cie0825.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6VUSfoiV2_4DAO_8GyQv1l6NDOeAr6ETS2BqC3zA7r5GNkXPUYWh16uj57uExjw2B-pVxd3vd1cQJWrY1D29k2U45Vd7R_K-xJROZc5ztgOnqDJjexeax6891h8kguLUqLtYWlSYTQoW6/s1600/Zdj%25C4%2599cie0825.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQSoWPYUFGjjwyGU7ohfSSI0T6QCQ5P8_InLcjuylZkh9wvQzgBBX9bnHcfnpnFlqRSLrVHpv9IvLhXZ7KyjKPALEukLDw-tO8f-0L0GsRInDH9nZlVN0-vRkZZsdTI8zjKX8Vuug82BQY/s1600/Zdj%25C4%2599cie0826.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQSoWPYUFGjjwyGU7ohfSSI0T6QCQ5P8_InLcjuylZkh9wvQzgBBX9bnHcfnpnFlqRSLrVHpv9IvLhXZ7KyjKPALEukLDw-tO8f-0L0GsRInDH9nZlVN0-vRkZZsdTI8zjKX8Vuug82BQY/s1600/Zdj%25C4%2599cie0826.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOC1KioRE7yoZx7hjfh9-RKLsE_Z-wVfNOTnmpdIJcV3lWR2FBV7K6LKbqTRyCBlJqAfdDlIgosxzgp2K72wjuN_I_5DQHklRCxXTmVkfbFrWnm-61i8OJtO6s-6ruxogNgy_wdOqotOit/s1600/Zdj%25C4%2599cie0827.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOC1KioRE7yoZx7hjfh9-RKLsE_Z-wVfNOTnmpdIJcV3lWR2FBV7K6LKbqTRyCBlJqAfdDlIgosxzgp2K72wjuN_I_5DQHklRCxXTmVkfbFrWnm-61i8OJtO6s-6ruxogNgy_wdOqotOit/s1600/Zdj%25C4%2599cie0827.jpg" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mam bardzo mało miejsca na książki, niestety! Więc komiksy zajmują w tym układzie najgorsze miejsce.</span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY_rP55yWZajCiUCP92zvXpH8XRYoMyvrRAhIGNY-0MnrxlnYUG6VetEgYMJI_echxhft7a4m0OjNGFeveS-hyQNP0Nss7v5qh0GlzdsCZB_lgpcmI8Xejre5t06sPnwtbCOjEHo4MGRq7/s1600/Zdj%25C4%2599cie0828.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY_rP55yWZajCiUCP92zvXpH8XRYoMyvrRAhIGNY-0MnrxlnYUG6VetEgYMJI_echxhft7a4m0OjNGFeveS-hyQNP0Nss7v5qh0GlzdsCZB_lgpcmI8Xejre5t06sPnwtbCOjEHo4MGRq7/s1600/Zdj%25C4%2599cie0828.jpg" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 11pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kupuję też czasami zwyczajne książki, nawet nowo wydane, ale nie ma lepszej odskoczni od uczelni i uczelnianych książek niż stare komiksy i książeczki. A ów sklep bardzo Wam polecam, jak kiedyś będziecie w Poznaniu!</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">(Polecam jeszcze Skład Kultury na Jeżycach i Zemstę na Fredry, też ciekawe miejsca).</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mam nadzieję, że dobrze idzie mi pisanie jednego tekstu tygodniowo. To i tak mało, ale chociaż o tyle poprawię swoją pisaninę. Jestem ciekawa, czy ten i poprzedni post jakoś różnią się od wcześniejszych? Czy może jest za wcześnie na wyciąganie wniosków? Pisane były bowiem bardziej spontanicznie, bez specjalnego przemyślenia tematu, ot tak, chciałam coś Wam pokazać. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;">Przypominam, że mam<span style="color: #274e13;"> </span></span><span style="color: #274e13;"><span style="font-family: "courier new"; letter-spacing: 0.15pt;"> </span><span style="font-family: "cyrulik stencil"; font-size: 28pt; letter-spacing: 0.15pt;"><a href="https://www.facebook.com/terra.feliks/"><span style="text-decoration-line: none;">facebooka</span></a></span></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 11pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;">i bardzo zachęcam do polajkowania, cobyście byli na bieżąco! Czasami wrzucam też coś dodatkowo, muzykę, informacje o spektaklach… Same profity :D</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;">***</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;">Dokładniejsze dane: </span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;"><i>Pilot śmigłowca: W śnieżnej zamieci </i>Wydawnictwo "Sport i Turystyka" Warszawa 1989; rysował G. Rosiński</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;"><i>Czerwony helikopter </i>napisała i zilustrowała Małgorzata Musierowicz, Wydawnictwo Poznańskie 1978</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; letter-spacing: 0.15pt;"><i>Telewizja z przodu i z tyłu </i>Bogdan Miś, opracowali graficznie T. Borowski i B. Orliński, Warszawa 1975</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="letter-spacing: 0.2px;"><i>Kajtek i Koko. Śladem białego wilka </i>scenariusz i rysunki Janusz Christa, Warszawa 1989</span></span></div>
</div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-61023272267748892222017-04-17T23:26:00.002+02:002017-04-17T23:26:33.780+02:00Rozpisuję się. Teoria pereł i kartofliska<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieOjMmhfEA3Z_BZqX8PnmJxZIDxzcLVeGzZKsOIBVuYlP_hYsBx4QnrjVbDU8GDuTheA74toyJMcbO14vpbDpYQTDsuhkI_-e5YDDGKwWAolXr9Bl6zE1BU7J89SfQ6yEnnLac4ptMwddw/s1600/Zdj%25C4%2599cie0044.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieOjMmhfEA3Z_BZqX8PnmJxZIDxzcLVeGzZKsOIBVuYlP_hYsBx4QnrjVbDU8GDuTheA74toyJMcbO14vpbDpYQTDsuhkI_-e5YDDGKwWAolXr9Bl6zE1BU7J89SfQ6yEnnLac4ptMwddw/s1600/Zdj%25C4%2599cie0044.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Życie to takie trochę kartoflisko. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z czym nam się kojarzą ziemniaki? Mi z czymś do znudzenia
codziennym. Całe dzieciństwo i młodość – ciągle jedzenie ziemniaków. W zupie, gotowane, z mięsem, w zapiekankach,
placki, nawet w pierogach. Niby zdrowe, niby dobre jedzenie, bo zapycha i jest
tanie, od kiedy je sprowadzono do Polski cieszy się wielką popularnością i
niejedną biedną rodzinę od głodu uratowały. Niby nuda, ale nie bez powodu moja
babcia co roku zapewnia nimi piwniczkę "bo wojna może nadejść w zimie i co
będziemy jeść". Z kartofliskiem jest trochę robota, bo jednak sadzić trzeba
i wykopywać, i się człowiek naschyla, i obierać to potem...</div>
<a name='more'></a> <o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Życie to trochę takie kartoflisko, bo jest nudno, ciągle to
samo, naschylać się trzeba, a jedyna odmiana to dodatek zupy albo pierogów, no
ale sami przyznacie – bez życia nie ma życia, to znaczy, życie jest zasadniczo
potrzebne do życia. Większość z nas nie chce gwałtownej odmiany i porzucenia
tej całej nudny oraz "nudy" (w sensie bardziej rutyny, codziennego rytmu,
codziennych spraw), tak samo jak mało kto zupełnie rezygnuje z ziemniaków. Ja
na pewno nie czuję się człowiekiem, który z radością rzuci wszystko i zacznie
hodować owce w Bieszczadach albo wyjedzie szukać siebie do Indii. W mojej
rutynie nie ma niebezpieczeństwa stratowania przez owce ani żadnych robal, i
chwała temu. Poza tym wśród owiec nie ma bibliotek, więc odpada od razu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Te moje studia, to moje studenckie spaghetti, te moje biblioteki
i biedronka na Świętym Marcinie – to jest moje kartoflisko i bronić będę go jak
niepodległości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
No ale tak, tak, jest to nudne. Zwyczajnie nudne. Nużące. Na
kartoflisku rozmywają się cele, szybko znika motywacja, na kartoflisku z czasem
zaczynam czuć się jak Sherlock Holmes, gdy za długo nie ma żadnej sprawy do
rozwiązania – sama bym kogoś zamordowała, byleby tylko wreszcie się coś
zadziało. Mój mózg ma poważne ADHD. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I dlatego szukam pereł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mogą być nimi ludzie. Nie muszą być mili. Nie muszą mnie
lubić. Absolutnie nie musza być dobrzy. Chodzi mi tylko o to, żeby byli
interesujący. Znam lub znałam sporo takich ludzi. Niebanalnych, nie szarych,
odnoszących sukcesy albo spektakularne porażki, z niezwykłymi pasjami i
zajawkami. Snobów, wariatów, urodzone wredoty i mendy, intrygantów i
manipulantów... <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czasami opierają się o mnie dramy moich znajomych i
przyjaciół. Powiedzmy, że to nic miłego, takie dramy bez prostych i moralnie
poprawnych rozwiązań. Ale będę miała co opowiadać wnukom. "Ja za młodu to
miałam prawdziwe problemy, nie tak jak wy!" <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Perłą na pewno jest muzyka. Czasami słyszę od ludzi, że
przeżywam muzykę bardzo mocno. Z dopiskiem w nawiasie "dziwnie".
Ojej. Chciałabym powiedzieć, że muzyka dostarcza o wiele więcej emocji niż
bycie studentem polonistyki, ale w zasadzie nie wiem, jak to wyjaśnić. Wiem na
pewno, że ok. 70% moich ludzi nie poznałabym, gdyby nie muzyka, i że muzyka
jest o wiele tańsza niż narkotyki, a uzyskany efekt zupełnie mnie zadowala. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jest poezja. Czyż to nie fascynujące? Zwykłe słowa, te, których
używasz na co dzień, nagle próbują cię zniszczyć, kawałek po kawałku rozebrać
twój mózg i rozerwać emocje. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wspominałam już o teatralności życia? Można jeździć na
hulajnodze po chodniku, ale można jeździć na hulajnodze o 21 po wielkiej
fontannie, nucąc "Lot Walkirii" przy pełni księżyca i zaprawdę, nie
mam pojęcia czemu wolę drugą opcję… (PS. Pozdrawiam właścicielkę hulajnogi.)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mogę lubić ludzi, którzy nie trawią baroku i romantyzmu, ale
niech nie liczą, że kiedyś podzielę się z nimi ostatnim kawałkiem pizzy. Z
przyjemnością będę żyć z ludźmi, którzy nie czują i nie słuchają muzyki.
Przyjaźnię się (chyba) z ziomkami którzy nie czytają poezji, i czy wysyłam ich
do gułagu pierwszym transportem? No nie, przynajmniej nie świadomie. Mogę
zachowywać się nudno, czytać tylko książki na uczelnię i jeść te cholernie
nieromantyczne pierogi, mogę nawet przez jakiś czas słuchać kiepską muzykę i
czytać słabe wiersze lub instrukcję obsługi budyniu. Lubię moje kartoflisko.
Ale na wszystkich szalonych poetów, muszę sobie czasami pojeździć na
hulajnodze, pogadać z dziwnymi ludźmi, posłuchać dobrej muzyki, popatrzeć na
piękno, czyste emocje i księżyc w pełni i myć łazienkę śpiewając <i>Katiuszę</i> i wyobrażając sobie, że jadę
tramwajem na wojnę (z tą łazienkę i mopem, oczywiście...). Inaczej jestem
bardzo smutna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ogólnie polecam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I pozdrawiam W., która niejako zainteresowała mój mózg zajęciem się tą teorią :D</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
PS. Próbuję się rozpisać. Serio, bardzo próbuję. Mój
warsztat pisarski tak leże, że chyba nie jestem w stanie machnąć nawet
rozprawki porównawczej o motywie dworku szlacheckiego. Mam nadzieję, że teraz
zacznę wygrywać z ponurą ciszą na blogu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
PS2. Zapraszam na <span style="background-color: white; color: #3b3b3b; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 15.4px; letter-spacing: 0.2px; text-align: center;"> </span><span style="background-color: white; font-family: "Cyrulik Stencil"; font-size: 26pt; letter-spacing: 0.2px; text-align: center;"><a href="https://www.facebook.com/terra.feliks/" target="_blank"><span style="color: #38761d;">facebooka</span></a></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dziękuję za magiczną liczbę 44
polubień, ale ogólnie 100 to też fajna i bardzo metaforyczna liczba, więc
wiecie… :D</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-66950835216283046572017-04-08T00:02:00.002+02:002017-04-08T12:03:14.533+02:00Wspomnienie o Jacku Kaczmarskim<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG8kMyamXEvlmuI0R8dsS6pI6x6ME2k7UVitG2fTrcTiwe_uxcaYwqgXVjKuhl1f3yiRkX9gHttyhwsyvjzkZe-ylCxr-z5ckvw9e4RJzqVcpNJjgpQNHQT69oFXEuz2T7EzUlHkpU4CnY/s1600/Zdj%25C4%2599cie0670.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG8kMyamXEvlmuI0R8dsS6pI6x6ME2k7UVitG2fTrcTiwe_uxcaYwqgXVjKuhl1f3yiRkX9gHttyhwsyvjzkZe-ylCxr-z5ckvw9e4RJzqVcpNJjgpQNHQT69oFXEuz2T7EzUlHkpU4CnY/s1600/Zdj%25C4%2599cie0670.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Piątek wieczór. Niby już wolne, chociaż artykuł zadany na
zajęcia na jutro siedzi uporczywie w pamięci razem z zapowiedziami doktora,
dotyczącymi tego co nam zrobi, jeżeli tego na jutro nie przeczytamy. Już, już,
jestem tylko studentem. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Wkładam moje najlepsze słuchawki, puszczam Kaczmarskiego…
Hmmy, ile to już będzie? Szósty chyba rok naszej znajomości. W tym czasie
pojawiały się nowe nurty, pasje, pomysły i ludzie. Inna muzyka, inne książki i
nowi ludzie kształtowali mnie, dodając nowe elementy i odbierając stare.
Traciłam sensy i osobowość, zyskiwałam nocne mary i marzenia. Wyobrażałam sobie
siebie na wiele sposobów, wymyślałam swoją przyszłość, miałam miliardy planów. Dzisiaj
moja przeszłość podejrzanie szybko przechodzi do historii, ludzie znikają bez
słowa, a całą tożsamością staje się formułka „Hipis, z Bydgoszczy, filologia
polska, zaraz dwadzieścia lat”. Moje najlepsze, ukochane słuchawki okazały się
trwalsze niż niejedna miłość, a dzieje obecne raczej zachęcają mnie do
dekadentyzmu niż wielkich nadziei. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Ale z Kaczmarskim to już szósty rok znajomości. To już
trzecia książka o nim. To zabawne, że na studiach prawie trafiłam na zajęcia
człowieka, który dwie z nich napisał. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Wciąż te same piosenki, te same teksty, czy mi się nie
nudzą? Gdzieżby, przecież te sześć lat temu nie wiedziałam nawet, czym była noc długich noży, kim Kochowski, Kadłubek i purytanie. Nie wiedziałam nic o
literaturze sowizdrzalskiej i nie dowiedziałabym się aż do studiów, gdyby nie
Kaczmarski. Kto wie, czy w ogóle trafiłabym na te studia, gdyby nie ta plątanina
piosenek. Plątanina haseł, niezrozumiałych słów i metafor, odniesień do
historii uznanej przez system edukacji za nieodpowiednią dla gimnazjalistów. Poruszałam
się w tym jak ślepa i ogłupiała, nie potrafiąc jeszcze szukać w internecie ani
czerpać wiedzy z książek (tego drugiego dopiero teraz się nauczyłam…). Jedno,
trafiają na rzeczy których nie pojmują, zniechęcają się. Inni interesują jeszcze bardziej. Kto wie, czy przez jedno głupie zdanie o trocheju nie zdecydowałam o
całej swojej przyszłości. </div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<i>Nie, ja nic nie
mówię, oczywiście że o przyszłości trzeba decydować rozsądnie, drogie dzieci.
Dlatego Wy zostaniecie lekarzami i inżynierami i będziecie utrzymywać
bezrobotnych humanistów piszących o rzeczach tak zbędnych jak poezja.<o:p></o:p></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Jakże tu nie być sentymentalnym. Sześć lat to nawet trochę
więcej niż ¼ mojego życia. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Jakże tu się nie zachwycać. Za każdym razem widzę i słyszę w
tych tekstach coś nowego. Zaczynam rozróżniać wydarzenia historyczne i własne
uczucia. Z pierwotnego słuchania metodą zdziwionego dziecka, które trafiło na
coś o wiele zbyt dojrzałego, zaczynam słuchać jak współtowarzysz tej gehenny
zwanej życiem. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Nie słucham Kaczmarskiego zbyt często. Tylko wtedy, kiedy
mam potrzebę. Kiedy moje życie potrzebuje jakiegoś komentarza, a ja sama
potwierdzenia, że jestem więcej niż numerem dowodu osobistego i legitymacji
studenckiej. Gdy zaczynam wątpić w te studia, w historię i literaturę. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Co zawsze lubiłam w Kaczmarski? Że nie przesadza, nie plącze.
Jakoś Baczyński, Norwid czy Leśmian tak mnie nie pociągali w latach dziecinnych.
Chciałam jednak rozumieć to, co słuchałam, nawet jeżeli sporo słów było poza
moim zasięgiem. Z drugiej strony, teksty typowych piosenek w których
największym szaleństwem poetyckim było określenie, że ktoś miał oczy jak niebo,
nudziły mnie niepomiernie. Kaczmarski wymagał więcej. Latami, naprawdę latami
słuchałam te same utwory i analizowałam w nich – często mimowolnie – każde
słowo. I doceniam wszystkie wieloznaczności, metafory, wszystkie sprytnie
ukryte nawiązania i sensy (teraz czasami sobie myślę, że z Kaczmarskiego bardzo
wychodziła filologia polska…). <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Wracałam nocą z wykładu, który przeciągnął się do 21, a po
głowie dziko galopowali mi Lisowczycy, starożytni Sarmaci walczyli z
Aleksandrem Macedońskim czy też pobożni franciszkanie pisali do papieża list,
odcinając się od szalonej twórczości Wojciecha Dembołęckiego. Od razu
przypomniałam sobie o Kaczmarskim, który dał porządne podwaliny pod moją wiedzę
historyczną, szczególnie jeżeli chodzi o ten nieszczęsny sarmatyzm, z którego
ostatnio nawet udało mi się zdać kolokwium. Słuchawki na głowę, kilka utworów, które
ostatnio katuję, doskonale znany mi od lat głos. Kiedy pierwszy raz go
usłyszałam? Gdy miałam dosłownie kilka lat, chyba sześć albo siedem… Chociaż
teraz nie wiem, czy to prawdziwe wspomnienie, czy powstałe później, a moja mama
nie pamięta tego momentu, gdy słuchałam w telewizji „Obławy”, a ona opowiadała
mi o Panu, który to śpiewa, ale śpiewać już nie może, bo jest chory. Jakie
teraz mam do niego podejście? Nigdy nie uważałam Kaczmarskiego za wzór do
naśladowania, jeżeli chodzi o życie… Raczej skromnie twierdzę, że ja radzę
sobie na razie lepiej, meh. Wyszłam z etapu, gdy chciałam wiedzieć o nim
wszystko, zaczytywałam się w biografiach i organizowałam krucjatę przeciwko
ludziom, którzy twierdzili że to „ten od murów”. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj bardzo się z Kaczmarskim spoufalam. Hej, znamy się
tyle lat. Nawet studiujemy ten sam kierunek. Nie zliczę, ile razy chodziliśmy
nocą po rożnych miastach, oglądając ten zaskakujący, absurdalny świat, i te
wszystkie zadziwiające i przerażające istoty, które nas otaczają. Ludzi żywych
i martwych, legendy i podania, teksty biblijne i fakty historyczne, poetów,
kronikarzy i możnych. Aczkolwiek nie mam pojęcia, czy realnie byśmy się
dogadali. Mało mnie to interesuje, dawno już przerobiłam Kaczmarskiego na swoją
modłę. Na część swojej tożsamości. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Jak zauważyliście, nie zachęcam Was do poznania i polubienia
jego twórczości. Tym razem nie piszę tego, by pokazać Wam jakiegoś poetę. Po prostu
za kilka dni, w poniedziałek, będzie trzynasta rocznica Jego śmierci. W
poprzednie rocznice nie pisałam, ale teraz mam wyrzuty sumienia. Myślałam, że
jak będę dorosła, pojadę na Jego grób do Warszawy, ale teraz mam taką możliwość
i jej nie wykorzystam. Wiecie przecież, co dzieje się w stolicy 10 kwietnia…
Nie chcę się w to pakować. Marsze i kłótnie nie służą zadumie nad ulubioną
poezją.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Ale kiedyś pojadę. Trochę sentymentalna jednak jestem. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
PS. Nazwa bloga też jest z Kaczmarskiego. </div>
</div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-67178068499787709482017-03-19T00:14:00.001+01:002017-03-19T00:15:13.100+01:00Share Week 2017<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD_nq7Kr7TQZttcxPZ0gMDOlutfRPc6VuMVaupbVDMT8vmtb8e9YBv8IhAwacXKpko9hGsKyQa4UOQT0GQx4H1ShfMb_x69MHfbNb4ssEZ5Bcji3PqrlsWve1-vC9ujwkpXpt45G82oD-1/s1600/Zdj%25C4%2599cie0047.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD_nq7Kr7TQZttcxPZ0gMDOlutfRPc6VuMVaupbVDMT8vmtb8e9YBv8IhAwacXKpko9hGsKyQa4UOQT0GQx4H1ShfMb_x69MHfbNb4ssEZ5Bcji3PqrlsWve1-vC9ujwkpXpt45G82oD-1/s1600/Zdj%25C4%2599cie0047.jpg" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Uwielbiam czytać blogi. Serio, jedni ludzie przeglądają w wolnym czasie fejsa, a ja blogi. Absolutne uzależnienie. I niczego nie żałuję. Zupełnie nie przemawia do mnie dzielenie się w internecie obrazkami albo króciutkimi tekścikami. Potrzebuję długiej formy! </span></div>
<a name='more'></a><br />
<b id="docs-internal-guid-1544efb5-e3a8-732c-dd24-281f84815c6a" style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Od czasu do czasu przestają wystarczać mi blogi już znane i obserwowane, i szukam w głębinach internetu interesujących nazw, niebanalnych pomysłów i fascynujących ludzi, którzy stoją za tym całym interesem i nadają mu charakterystyczny rys. </span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dlatego absolutnie uwielbiam Andrzeja Tucholskiego za stworzenie czegoś tak potrzebnego jak </span><a href="http://andrzejtucholski.pl/2017/tworcy-polecaja-tworcow-zgloszenia-share-week-2017/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="color: #38761d;">Share Week</span></span></a><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">. Myślę, że każdy wie, o co chodzi – blogerzy polecają blogerów, niekoniecznie tych znanych, lecz tych ważnych dla Ciebie, którzy mają na Ciebie jakiś wpływ. Po kilku tygodniach Andrzej Tucholski publikuje wyniki i proszę bardzo – możemy cieszyć się wieeeloooma nowymi, świetnymi blogami do czytania. Czyż to nie wspaniałe?</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W tym roku pierwszy raz odważyłam się sama kogoś polecić. Powiecie – co ci stało wcześniej na przeszkodzie? Sama nie wiem. Chyba nie potrafiłam zdecydować się na TYLKO trzy blogi. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zresztą, nadal nie potrafię się zdecydować.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Będę okropnie niesprawiedliwa!</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie, nie jestem przekupiona jedzeniem (niestety…). Mój wybór to wyłącznie efekt wielogodzinnych rozkmin i cierpień. </span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Słuchajcie więc! Oto trzy blogi, które niesprawiedliwie wybrałam na tegoroczny Share Week!</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<a href="http://www.riennahera.com/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="color: #38761d;">Riennahera</span></span></a></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jak to w ogóle nazwać… Ten blog ma klimat. Ma bardzo dużo klimatu. W zasadzie jest zapisem niebanalnego charakteru swojej autorki. Często spotykam się z sytuacją, że blog jest odpicowany i przepełniony mądrymi treściami, ale nie ma w nim człowieka. Riennahera nie ma takich problemów. Może nie znajdziecie na tym blogu epickich przepisów na szarlotkę czy porad jak powstrzymać stres i nie zamordować szefa, ale za to znajdziecie 100% Riennahery, dinozaury, cudowne zdjęcia, elfy i mnóstwo rzeczy na podobnym poziomie epickości. No bajka :D</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<a href="http://www.lagomlife.pl/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="color: #38761d;">Lagom life</span></span></a></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Czyli dawniej Szczere Kocisko. Blog Kaliny uwielbiam już od dłuższego czasu, jak nie od kilku lat, i nie mogę przepuścić okazji, żeby pokazać go światu (i zmusić świat do zrozumienia, że naprawdę potrzebuje tego bloga do życia!) Szwecja, Muminki, zrównoważone i przemyślane teksty, ładny styl, bijący z postów spokój i inteligencja – mnie to kupiło. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">PS. Zapomniałabym o najważniejszym – Kalina tworzy genialne wegańskie potrawy, którymi dzieli się na blogu w sposób tak smakowity, że największy miłośnik mięsa by wymiękł i zatęsknił za hummusem i warzywami :D</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<a href="http://secundum.pl/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="color: #38761d;">secundum</span></span></a></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I znów czuję, że cała moja argumentacja powinna opierać się na “to jest genialne, macie to czytać, inaczej Wasze życie będzie miałkie i bezsensowne!”</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Piotr Komander robi naprawdę świetne zdjęcia, pokazując w zupełnie nowym świetle miejsca tak zwyczajne, jak polskie miasteczka (pozornie zwyczajne!) Poza tym trochę historii, książek… Subtelna estetyka i wpisy, które wciąż zaskakują czymś nowym i niespodziewanym. Uwielbiam. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wpływa na moje życie – przekonywanie mnie, że filologia polska naprawdę jest najlepszym kierunkiem z możliwych :D</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wybranie tej trójki było strasznie ciężkie – czas więc zadośćuczynić wspaniałym autorom, których niestety musiałam pominąć. A za co ich uwielbiam?</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<a href="http://www.karolinagorczyk.pl/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="color: #38761d;">Karolina Górczyk</span></span></a><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> – wiadomo, za ironię!</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<a href="http://blue-kangaroo.pl/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="color: #38761d;">Blue Kangaroo</span></span></a><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> – za poczucie wspólnoty studenckiej.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<a href="http://szafasztywniary.blogspot.com/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="color: #38761d;">Szafa Sztywniary</span></span></a><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> – to jedyny blog o ciuchach, jaki czytam, to o czymś świadczy! (</span><a href="http://szafasztywniary.blogspot.com/2015/10/ukryta-opcja-niemiecka.html" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="color: #38761d;">Zobaczcie ten wpis!</span></span></a><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">) Poza tym za pisanie o ślicznych rzeczach.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;"><a href="http://www.pkndl.pl/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">PKNDL</span></a><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">– bo ironicznie, bo szczerze, bo życie to nie jakiś lukier.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<a href="http://www.kroliczekdoswiadczalny.pl/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="color: #38761d;">Króliczek Doświadczalny</span></span></a><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> – bardzo mądrze o psychologii. </span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="color: #38761d;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I</span><a href="http://dzikadusza9.blogspot.com/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">dąc przez las blog</span></a></span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> – naprawdę nietypowy. Jeżeli szukasz długich, merytorycznych i starannie napisanych tekstów, to jesteś w domu. Dużo o Słowianach i religiach. </span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<a href="http://www.mojewywody.pl/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="color: #38761d;">moje wywody </span></span></a><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">–</span><a href="http://www.mojewywody.pl/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; color: #1155cc; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></a><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Sabina urzeka mnie spontanicznym, swobodnym sposobem bycia, i oczywiście niezwykłymi podróżami, których nigdy w życiu bym nie odbyła, bo robale, ale poczytać fajnie :D</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><span style="color: #38761d;"><br /></span></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<a href="http://www.laminerva.pl/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="color: #38761d;">Minerva</span></span></a><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> – co tu dużo mówić sztuka!</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "verdana"; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Z takiej najściślejszej listy ulubionych blogów to tyle. Jestem aczkolwiek pewna, że kogoś pominęłam :C Jeżeli ktoś wspaniały mi się przypomni albo objawi w komentarzu, to na pewno dopiszę!</span></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana"; font-size: 12pt; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">pozdrawiam Was z mojej bardzo mokrej i deszczowej wsi (ja chcę do Poznania!)</span>Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-40037847882058049202017-03-08T22:39:00.001+01:002017-03-10T12:23:47.112+01:00Studia polonistyczne na UAM - opinie i wrażenia<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCiEaMWJlSHYpXE7aKIEIORlmJqHVpWf2gzA3QUoW5KymzTJlf0bvcJEGQ6A8cShThgXP4tcnfF8te-C0nH1FisXi1IWkOTyvBgsAbRFyWI5l116Bge4h91-Wqr5-tfYn9N19o_3DIsdh1/s1600/Zdj%25C4%2599cie0051.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCiEaMWJlSHYpXE7aKIEIORlmJqHVpWf2gzA3QUoW5KymzTJlf0bvcJEGQ6A8cShThgXP4tcnfF8te-C0nH1FisXi1IWkOTyvBgsAbRFyWI5l116Bge4h91-Wqr5-tfYn9N19o_3DIsdh1/s1600/Zdj%25C4%2599cie0051.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dzisiaj będzie strasznie konkretnie, przynajmniej jak na
mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mamy tu jakiś maturzystów? Albo przyszłych maturzystów,
którzy są na tyle rozsądni, żeby już myśleć o studiach? Jeżeli mamy, to jest to
tekst dla Was, bo zapewne już zapisujecie sobie w kalendarzu kolejne Targi
Edukacyjne i Dni Otwarte różnych uniwerków i wydziałów, na które chcecie iść. I
zapewne macie niezły mętlik w głowie. </div>
<a name='more'></a>Co najzabawniejsze, zapewne wielu, jak
nie większość z Was, pójdzie na zły kierunek, podejmie same złe decyzje, nie dostanie
się na wymarzone studia albo wyleci z uczelni po pierwszym semestrze. Pocieszę
Was – absolutnie nic na to teraz nie poradzicie. Bardzo wielu ludzi zmienia
studia, nie będziecie wyjątkami, więc nie ma co traktować tego jak wyboru
miejsca na cmentarzu (co jak co, ale miejsce na cmentarzu ma się jedno i już na
zawsze, przynajmniej póki płacisz). <o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jeżeli już musicie się przejmować, to mogę Wam podać moje
banalne zasady – mierzcie najwyżej, jak się da, wybierzcie się na duże Targi
Edukacyjne, na przykład do Poznania, i najpierw pozwiedzajcie miasto, w którym
chcielibyście się uczyć, bo od miasta też dużo zależy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
No i koniecznie popytajcie tak zwanych starszych kolegów. Na
przykład mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Syndrom „zdała pierwszy
semestr i się mądrzy".<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 16pt;">O mie</span><span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 16pt;">ś</span><span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 16pt;">cie</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 16pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Poznań, Poznań, piękne, praktyczne i trochę przytłaczające
miasto. Dla mnie rozmiarowo jest idealnie. Z moich szacunków wynika, że żeby
przejechać je z jednego końca na drugi, trzeba poświęcić tyle czasu co jadąc z
Bydzi do Torunia, więc idealnie. Oś Starego Miasta jest dość logiczna, zgubić
się trudno, centrum jest dość ścisłe. Wielki Park Cytadela dodaje uroku i
jesienią jest niezwykle piękny. Fajne muzea, kilka obrazów Malczewskiego, kilka
przeepickich pubów i kawiarni, w których chciałoby się zamieszkać. Trochę
poezji, muzyki, kilka poważnych i hipsterskich teatrów, CK Zamek, które łączy
dużo imprez w jednym budynku. Miasto proste w obsłudze. Dla niektórych może być
nieco za duże. Okropne korki, posiadanie samochodu niewskazane, poziom smogu
niefajny, ale na własne oczy widziałam smog raz, więc Kraków to nie jest. Z
dzielnic potencjalnie niebezpiecznych – Wilda, aczkolwiek chodzę tam i jeszcze
nikt mnie nie złupił. Jeżyce już nie, potwierdzam, teraz to hipsteroza
straszna. Dzielnice urocze – Jeżyce i Śródka. Dzielnice brzydkie – wszystkie
osiedla, które nie maja nazw ulic, tylko jedną wspólną nazwę – osiedle Lecha,
osiedle Przyjaźni itp. Są przeważnie paskudnymi blokowiskami bez charakteru,
ale co kto lubi. Ceny pokojów i miejsc w pokojach zaczynają się od 400-500 zł
za dwuosobowy i 600 zł za jednoosobowy (bez rachunków). Najtańsze są kamienice,
ale często są też nieco zrujnowane, obskurne, z lejącym się i śmierdzącym
kiblem, drzwiami bez klamki, odpadającymi szafkami i innymi radościami życia. Żeby
nie zapominać o sąsiadach-menelach. Bloki trochę droższe, ale za 600 zł już
można dorwać ładną jedynkę a la IKEA. Miejsce zamieszkania zależy od miejsca
studiowania – niektóre wydziały UAM są na Morasku (czyli na zadupiu) i trzeba
mieszkać w blokach, inne są w centrum i zostają Ci głównie kamienice do wyboru.
Uniwersytet Przyrodniczy przeważnie jest w centrum, z tego co widziałam.
Komunikacja miejska do ogarnięcia, ale jeżdżenie na biletach się nie sprawdza, karta PEKA lepsza. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 16.0pt;">Poziom ogólny kierunku<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 16.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jestem na filologii polskiej, więc o innych wydziałach Wam
nie powiem. Od czego w ogóle zależy poziom? Teoretycznie od wyników, od
sukcesów naukowych absolwentów, od kadry. Ale jeżeli jesteś zdolny, zostaniesz
świetnym naukowcem i po polonistyce na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim
(wybaczcie, ale jakoś z UWM najczęściej się śmiejemy). Moim zdaniem bardziej liczą
się ludzie, studenci, którzy daną uczelnię wybierają. Jeżeli uczelnia ma
renomę, idą na nią najzdolniejsi, najbardziej zaangażowani. Ludzie, z którymi
można rywalizować, którzy będą podnosić poziom grupy, a nie zaniżać. Dzięki
którym sam lepiej się rozwiniesz. Że nie wspomnę o różnych oddolnych
inicjatywach, chodzeniu do teatru i pożyczaniu sobie książek. Może dla
niektórych to zbędne, ale ja od gimnazjum staram się przebywać w towarzystwie
ludzi inteligentnych, a praca z ludźmi w wakacje tylko upewniła mnie, że to
dobra idea. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jeżeli będziemy patrzyć takimi kategoriami, to w kwestii
filologii polskiej liczą się tylko UAM, UJ i UW. I zapewniam Was, że jeżeli nie
jesteście intelektualnie na poziomie ziemniaka, to spokojnie dostaniecie się na
UAM. W tym roku akademickim próg wynosił chyba 30 punktów na 100. Serio. Żeby
mieć te trzydzieści punktów to na matury trzeba dosłownie tylko przyjść, no
może jeszcze umieć pisać, czytać i oddychać. Moim zdaniem to źle, że uniwerek
tak zaniża, ale cóż.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 16.0pt;">Trudności (i radości) dalsze</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 16.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na polonistyce nie jest ciężko. Jest mało godzin. Plan
układasz sobie w całości samemu, nie jesteś przydzielony do żadnej grupy, tylko
kilka przedmiotów jest obowiązkowych. Wykłady wybierasz sobie sam. To jest
straszne utrudnienie. Chyba jedyna wielka wada tego kierunku. Bardzo trudno
zarejestrować się tak, żeby nie mieć dzikich okienek albo nie trafić na samych
kiepskich wykładowców. Na każdych zajęciach masz w grupie innych ludzi, co nie
sprzyja bliższym relacjom. Jeżeli nie jesteś zbyt towarzyski nie będziesz miał
nawet od kogo wyciągać notatek. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Specjalności zaczynają się od drugiego semestru. Jest ich
sporo, ale niektóre nie są otwierane z braku chętnych. Liczą się:
nauczycielska, logopedyczna (lub obie naraz), dziennikarska, wydawnicza i
artystyczno-literacka. Nie są wymagające, ja mam na wydawniczej tylko trzy
przedmioty. Jeżeli nie jesteś na połączeniu nauczycielskiej z logopedyczną
(bardzo wymagająca), to spokojnie pociągniesz drugi kierunek. Oczywiście jeżeli
umiesz szybko biegać, bo z mojego wydziału blisko jest tylko na prawo. Na
neofilologię trzeba już sprintem, na historię chyba najlepiej paralotnią, bo
jest na końcu świata (Morasko). Pedagogika – nawet nie wiem, ale też daleko.
Specjalizacje można łączyć, jak się wyłoży hajs, niestety całkiem sporo hajsu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W zasadzie Twój program edukacyjny zależy od tego, na jakie
wykłady pójdziesz, i na jakich prowadzących trafisz. Naprawdę, nie ignoruj
tego, pytaj się starszych, dowiaduj, szukaj wiadomości. Jeden strasznie
wymagający ziomek od ćwiczeń może Ci udupić cały rok. A niektóre wykłady są na
obecność, starszacy na pewno będą wiedzieć, które. A to zawsze piątka za
oddychanie i czytanie lektur na historię literatury, więc wiesz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czego się właściwie uczę? Historii literatury (na razie
staropolskiej i oświecenia), poetyki (z grubsza to bardziej skomplikowana nauka
o metaforach), łaciny, filozofii, nauki o współczesnym języku polskim, czyli
hardkorowej wersji nauki o słowach (fonetyki, słowotwórstwa, fonologii, to co w
gimbazie pomnożone razy tysiąc), nauki o tworzeniu słowników, czytania, pisania
i mówienia (tak, wszyscy się z tego nabijają – czytanie to u mnie interpretacja
tekstów, pisanie to poprawianie ortografii w pismach urzędowych, a mówienie to
ogólnie sztuka przemawiania publicznie i prowadzenia debat) i… dziwnej wersji
informatyki, nie mam pojęcia z jakiej paki. Dodatkowo można mieć historię,
historię kultury, naukę o teatrze, o kinie itd.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Poza tą jedną, wielką wadą, oraz dużym rozrzuceniem
wydziałów, nie narzekam na mój uniwerek. Wykładowcy są przeważnie sympatyczni i
konkretni. Biblioteka przeurocza i połączona z budynkiem, więc nawet nie trzeba
wychodzić na mróz. Jedzenie w bufecie sobie chwalę, chyba że nie lubicie bardzo
słonych zup, ale kalafiorową to z czystym sumieniem polecam. Da się jeść wegetariańsko,
wegańsko raczej trudniej. Kawę dają tanią i pijalną. Panie w szatni słuchają
fajnej, polskiej muzyki, nie żadne tam disco polo, i jest gdzie powiesić
kapelusz. Winda czasami spada, zatrzymuje się w połowie pięter albo wyczynia
inne cuda, ale to już nikogo nie dziwi. Straszny jest za to fakt, że wymawia
numery pięter hiperpoprawnie („pierwsze piĘtro”), co mnie irytuje niemożebnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Absolutnie największy, najwspanialszy plus mojej filologii,
to – UWAGA – sesja zimowa ciągła! To znaczy, że egzaminy z sesji zimowej możesz
zdawać przez cały semestr letni, dzięki czemu zmniejsza się prawdopodobieństwo
warunku i życie staje się piękne i mało stresujące, a kakałko smakuje jeszcze
lepiej niż zwykle. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A w Bibliotece Uniwersyteckiej jest śliczna, tradycyjna
czytelnia. Natomiast naprzeciwko jej ktoś mądrze umieścił tanią jadłodajnię z
makaronem. Jeżeli potrzebujesz poprzebywać w atmosferze młodej poznańskiej
inteligencji, to polecam tani makaron naprzeciwko biblioteki albo tanie
jedzenie na wagę koło Collegium Maius. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>A jeżeli naprawdę
kusi Cię akurat filologia polska na UAM, to bez strachu pisz do mnie na maila.</b>
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Naprawdę, z uniwersytetem związane jest mnóstwo drobnych i
wielkich spraw – i tak będziesz musiał je ogarnąć, im szybciej, tym lepiej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A dzisiaj Dzień Kobiet – wróciłam z łażenia po mieście i jem
mango w syropie, słuchając sobie Pidżamy Porno, co ogólnie wszystkim bardzo
polecam. Gdzieś za moimi plecami Poznań włóczy się od kawiarni do pubu, od pubu
do klubu, od klubu do burdelu, chichocze i śpiewa pijacko, rozbijając butelki
po wódce na podwórku mojego bloku. Gdzieś za moimi plecami moje książki leżą
rozłożone na łóżku koło ukulele i poduszek. Lubię tę świadomość miasta. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="letter-spacing: .15pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 11.5pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Przypominam, że mam<span style="color: #274e13;"> </span></span><span style="color: #274e13;"><span style="font-family: "courier new"; letter-spacing: 0.15pt;"> </span><span style="font-family: "cyrulik stencil"; font-size: 28.0pt; letter-spacing: 0.15pt;"><a href="https://www.facebook.com/terra.feliks/"><span style="text-decoration: none;">facebooka</span><span style="font-family: "courier new"; text-decoration: none;"> </span></a></span></span><span style="letter-spacing: .15pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 11.5pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="background: white; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="letter-spacing: .15pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-size: 11.5pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">i bardzo zachęcam do
polajkowania, cobyście byli na bieżąco! Czasami wrzucam też coś dodatkowo,
muzykę, informacje o spektaklach… Same profity :D<o:p></o:p></span></div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-20837095039729819322017-02-22T23:59:00.001+01:002017-02-22T23:59:24.377+01:00Krótko o dorosłości i nieomylności<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_G0owUztHTKXiLPDWqwEe0-ibtcAbaADmFwapZ93zNHTL4xDQIz0hxwecnHYH8-ugxMMLymT5eZY6EJCu2U7YzEQ0BMZpkcycCZAcAHVRxCgUw6-QQx_lne1pVUwOrz1K9xIs5l4fgb-N/s1600/Zdj%25C4%2599cie0049.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_G0owUztHTKXiLPDWqwEe0-ibtcAbaADmFwapZ93zNHTL4xDQIz0hxwecnHYH8-ugxMMLymT5eZY6EJCu2U7YzEQ0BMZpkcycCZAcAHVRxCgUw6-QQx_lne1pVUwOrz1K9xIs5l4fgb-N/s1600/Zdj%25C4%2599cie0049.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kojarzycie ten moment, kiedy wlewacie roztwór budyniowy do
gotującego się mleka i zdajecie sobie nagle sprawę, że zapomnieliście ten
roztwór posłodzić? Albo kiedy wrzucacie na patelnię pieczarki i jajko naraz,
dzięki czemu po kilku minutach macie spalone na wiór jajko i surowe pieczarki?
Albo kiedy przyszły szef pyta o numer urzędu skarbowego,</div>
<a name='more'></a> a Wy wiecie tylko, że
gdzieś naprzeciwko policji? Albo przychodzi do Was PIT na skrzynkę mailową,
więc zostawiacie go nieotwartego, bo co nieotwarte, to nie istnieje? Albo kiedy
budzicie się, zmarznięci i z gorączką, w
nieswoim łóżku, i zastanawiacie się półprzytomnie, jak „pożyczyć” od kumpla
kołdrę tak, żeby się nie obudził i nie uznał że chcecie go zgwałcić (pozdrawiam
P.)?<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I nagle dochodzi do Was taka brutalna i rzewliwa prawda, że
mama nie zapyta się Was „A cukier gamoniu dałeś?”, nie będzie z dezaprobatą
pilnować Waszych kuchennych wyczynów; nie ogarnie wszystkich waszych spraw i
nie podpowie, jaki macie pesel; nie wyjdzie wcześniej z Wami z imprezy „Bo się
mała pochorowała, musimy wracać”, nie okryje kolejnym kocykiem i nie przyniesie
herbaty. Nawet ja, osoba o znikomym instynkcie gniazdowania, posiadająca mało
opiekuńczą matkę, która już w podstawówce nie robiła mi kanapek do szkoły,
osoba uważająca, że rodzina potrzebna jest tylko do święta, nawet ja mam takie
momenty rzewliwego olśnienia (ten budyń dzisiaj to był przełomowy).<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rozmyślam tak smutno nad tym garnkiem o tym, jak to moja
mama wszystko potrafi zrobić, i zdaję sobie sprawę, że moje myślenie ma pewien
błąd logiczny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie istnieje przecież coś takiego jak szkoła dla ogarniętych
i dorosłych ludzi. Nikt nie zaczyna dorosłego życia od lektury podręczników do
życia w społeczeństwie, do wychowywania dzieci, od spisu obowiązkowych lektur
książek kuchennych i szybkiego testu ustnego z podstaw medycyny, ba, nawet
głupiego wypełniania PIT-ów w szkole się nie nauczymy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Skąd więc odruchowo wiem, jakie leki brać na przeziębienie,
i skąd pamięć, żeby pić w chorobie dużo wody (nie uwierzycie, jak ja mało piję
na co dzień – muszę sobie o tym regularnie przypominać)? Dlaczego nie wlewam
już wody na rozgrzany olej i własnym sumptem kupiłam wycieraczkę do
przedpokoju?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jak każdy z nas – patrzyłam, nieświadomie uczyłam się. Potem
coraz bardziej świadomie, ale to trochę kicha z tym, bo jak próbowałam
zapamiętać, jak zrobić keks, to do dzisiaj pamiętam tylko, że kupujesz kupę
suszu i wkładasz do herbaty, a np. szycia nauczyłam się, obserwując babcię, i
umiem to do dzisiaj. Cała moja wiedza życiowa to obserwacje, próby, frustracja
i błędy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odrobinę przeraża mnie fakt, że moja mama dochodziła do tego
tymi samymi metodami. No bo wyobrażacie sobie, że Wasza mama zapomina dodać
cukier do budyniu i stoi nad garnkiem, klnąc jak jakiś student? Pozbywanie się dziecięcych
złudzeń jest okropne, szczególnie gdy jesteś na studiach i pozbywasz się
wszystkich naraz. Najważniejszym złudzeniem było to, że życie bez mamy nie
istnieje. Do dzisiaj jestem w szoku, że tak sobie spakowałam rzeczy, wsiadłam
do pociągu, rozpakowałam rzeczy, kupiłam talerze i ręczniki, poszłam na
uczelnię, zapisałam się do lekarza i kurde żyję. Żyję! Podświadomie byłam
pewna, że zaraz upomną się o mnie jakieś mocne piekielne, bogowie podziemi, i
każą mi natychmiast wracać do domu i nie włóczyć się po nocy. Że nie mogę sama
jeździć pociągiem, bo zaraz mnie ktoś napadnie. Najgorsza zawsze była
świadomość, że nie wiem, jak coś zrobić. Jak zareagować. Mama by wiedziała, ale
ja nie wiem. Jako dziecko była to dla mnie prawda oczywista, dla Was zapewne
też. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na studiach niestety uświadomiłam sobie, jak bardzo życie
moich rodziców musiało być Wielką Improwizacją. W końcu kiedy się urodziłam
byli tylko o pięć lat starsi, niż ja teraz. Duża różnica doświadczenia, owszem,
ale nie czyniąca ich bogami. Sporo uświadomił mi fakt, że dzieciństwo kojarzy
mi się najbardziej z zapachem przypalonego mleka. Ogarnianie dzieci musi być
sto razy gorsze niż ogarnianie budyniu. Nikt nie przygotowuje na to, że
szczeniak zeżre fiołka alpejskiego (to ja), wyrżnie głową w szafkę, wybije
szklaną szybę w drzwiach albo co gorsza wejdzie w okres dojrzewania i zacznie
zachowywać się jakby przedawkował kocimiętce. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wraz z każdym chwiejnym krokiem w dziedzinę doświadczenia
życiowego muszę uświadamiać sobie, że dorosłość to nie bycie genialnym,
inteligentnym i wszystkowiedzącym, co raczej poczucie pewnego obowiązku, który
każe zabrać graty, wyjść z domu i zacząć balansować i improwizować na własną
rękę. Może dlatego tylu ludzi sobie z tym nie radzi – widzą tylko obowiązek,
ale nie potrafią uświadomić sobie, jak omylni i niepewni są ich rodzice. Że to
tylko trik. Sztuczka dla dzieci. I potem się mieszka z rodzicami do
trzydziestki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Siedziałam sobie w sesji pod gabinetem pani doktor, u której
musiałam jedną rzecz zaliczyć, i byłam zupełnie roztrzęsiona: „Ja się do tych
studiów nie nadaję. Jestem jak dziecko, kiedy wszyscy wokół są już dorośli,
studiują dwa kierunki, pracują i mają narzeczonych. Co ja tu robię, skoro
przerasta mnie nerwowo zaliczenie jednego testu…”. Ale tak naprawdę decyzja o
pójściu na studia daleko od rodziny była decyzją świetną. Nie wiem czy istnieje
lepsza szkoła życia niż gotowanie dla siebie D:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Przypominam, że mam <span style="font-family: "Cyrulik Stencil"; font-size: 26pt;"><a href="https://www.facebook.com/terra.feliks/?ref=page_internal">facebooka </a></span></div>
<div style="text-align: center;">
i bardzo zachęcam do polajkowania, cobyście byli na bieżąco! </div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Cyrulik Stencil"; font-size: 26.0pt; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-37725239411360532152017-02-06T23:29:00.000+01:002017-02-07T12:00:01.208+01:00Ten pokój to twoje dziecięce marzenia<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9Jk5X2ACpBXB_IH2ZEgIQhd-53jQMXAw09m3NBMMDiiysHIiDuUqvfdxOEO9As-u0fNTz26v0lYObK28nwivFU2tIW3IoPvacBo58brXef8nSB4L0O7rsJ84Nioxh1gB5fAI8zF7JtCBp/s1600/Zdj%25C4%2599cie0568.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9Jk5X2ACpBXB_IH2ZEgIQhd-53jQMXAw09m3NBMMDiiysHIiDuUqvfdxOEO9As-u0fNTz26v0lYObK28nwivFU2tIW3IoPvacBo58brXef8nSB4L0O7rsJ84Nioxh1gB5fAI8zF7JtCBp/s1600/Zdj%25C4%2599cie0568.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kilka dni temu usiadłam na łóżku w moim studenckim kąciku
(jako że własnego pokoju nawet nie posiadam) i popatrzyłam sobie tak nagle znad
zeszytu do nauki o literaturze na ten pokój, w którym mieszkam, na kolebiący
się stół zasypany notatkami, laptopem, kablami i kredkami, na karton w roli
śmietnika, na notatki i książki mojej współlokatorki, S., leżące w równym kręgu
dookoła jej łóżka (czasami myślę, że ona specjalnie to tak układa, tworząc
Magiczne Koło Wiedzy), na szafkę obklejoną zdjęciami moich przyjaciół, glanów,
psów i Malczewskiego, na grafiki z planetami, astronautami, na plakaty zespołów
i grafikę z Kremlem, na kalendarz ze Star Wars, na radio S., na książki, nasze
gitary, puszki po soczkach, słuchawki, poduszki, mangi, brudne kubki i to
wszystko, co udało nam się upchnąć w dość sporym pokoju, i pomyślałam sobie tak
po prostu:<br />
<a name='more'></a><br />
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i> Ten pokój to
spełnienie twoich marzeń, Hipiś. </i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ten pokój to twój cel i twoje marzenia. To twoje dziewięć
lat męczarni w szkole. To twoja porażka na olimpiadzie i sukces na maturze. To
twoje wszystkie plany i dążenia, poświęcenia i niedbalstwo. Twoje dziecięce
wyobrażenia i sny o pięknej przyszłości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W pierwszej chwili mój pokój jako urzeczywistnienie marzeń
wydał mi się teorią dość absurdalną, ale chociaż pasującą do ogólnego absurdu
mojego żywota.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czy naprawdę tak to miało wyglądać? Czy w swoich marzeniach
i planach przewidziałam karton a la śmietnik z napisem "Agnest" i S.
grającą o północy na klawiszach?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wydaje mi się, że tak. Tak, dokładnie o czymś takim
myślałam, chociaż nie do końca świadomie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Miały być przygody i wariactwa. Miało być niespokojnie i
intensywnie. Mieli być przyjaciele i problemy, miłości i nienawiści, książki i
muzyka, mądrość i głupota, szał pracy i całe dni wpatrywania się w sufit.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Byłam bardzo mądrym (czy raczej nudnym) dzieckiem i
wymarzyłam sobie nawet cierpienie i kłopoty. Nawet zasyfiony pokój (no dobra,
trochę zasyfiony, mogło być gorzej) i pociągi z Moskwy czy tam Berlina hamujące
z piskiem o pierwszej w nocy. Nie pamiętam, bym myślała: "Chcę być szczęśliwa."
Raczej brzmiało to: "Chcę, żeby było ciekawie!"<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chociaż muszę przyznać, że inne wyobrażenia z dzieciństwa
nieco nie zazębiają się z rzeczywistością.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ostatnio siedziałam sobie w Gdańsku jak ten pieróg leniwy w
masełku, gdyż uznałam że najlepszą walką z sesją jest <s>ucieczka</s> wycofanie
się na z góry upatrzone pozycje do mieszkania moich przyjaciół. Przez to miałam
okazję spotkać się z gatunkiem właściwie nie występującym w moim życiu, czyli
uczennicą gimnazjum, będącą siostrą Basisty, która wpadła na dwie noce w
odwiedziny. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Basista i jeszcze jeden, bardzo wkurzający kumpel
(pozdrawiam Bartka) zabrali się alkoholizować na miasto, więc z <s>dzieckiem</s>
młodzieżą zostaliśmy ja i P. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zajmowaliśmy się rzeczami zupełnie normalnymi, czyli
płakaliśmy, że nie rozumiemy nauki (on – jakiejś tam chemii, nie pytajcie, ja
traktatu filozoficzno-politycznego). W przerwach on jeździł sobie czołgami i
strzelał do innych czołgów, a ja siedziałam w piżamie na stołku i się
patrzyłam, bo zupełnie nie umiem grać w cokolwiek, za to uwielbiam patrzeć, jak
ktoś gra (rajcuję się grafiką :D ). Słuchaliśmy przeróżnych, mało ambitnych
tworów muzyki rosyjskiej, tudzież rodem z ZSRR, bujając się do rytmu i ogólnie
zachowując jak słowianofile-debile (oszczędzę szczegółów, na pewno sami robicie
podobne rzeczy, jak macie wolny wieczór). Dziecko postanowiło podzielić się z
nami lodami, pobiegliśmy więc do kuchni po łyżeczkę (ja) i chochlę (P.) i w tym
momencie pomyślałam sobie, że chyba niekoniecznie jesteśmy dla dziecka dobrym
przykładem z dziedziny "ludzie na pierwszym roku studiów".<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gdy byłam w takiej trzeciej gimnazjum nie myślałam dużo o
studiach, ale jestem pewna, że w moich wyobrażeniach na temat "ja na
studiach" nie było czołgów, Katiuszy i siedzenia przez 70% czasu w
piżamie. Mała ja byłaby strasznie rozczarowana, wpadłszy w tej kuchni na prawie
dwudziestoletnie ja. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W moich wyobrażeniach na temat dwudziestoletnich facetów
występowali raczej bohaterowie książek L.M. Montgomery, a nie P. jeżdżący sobie
czołgiem i robiący "pyrpyrpyrpyr"(poprawka: autor tejże onomatopei zgłosił skargę, że powinno brzmieć to bardziej jak <span style="color: #2a2e2e; font-family: "helvetica neue" , "arial" , sans-serif; font-size: 15px; text-align: left;">"brrrrRRRRRR, brrrrrrrrrRRRRRRRR, RRRRRRR". </span>Pozostawiam to Waszej wyobraźni).<br />
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
O sobie też myślałam trochę jak o uroczej pannie z
wyidealizowanego XIX wieku. Wysokiej i smukłej, z oprawioną w skórę książką pod
pachą i w eleganckim kapeluszu. Oczywiście w sukience. W moich wyobrażeniach
podchodziłam do życia poważnie, chociaż śmiałam się nad wyraz uroczo i zawsze
wyglądałam dobrze. Trzymałam się prosto, czytałam mądre książki, tonęłam w
notatkach i starych manuskryptach wyłożonych na oświetlonym świeczką, dębowym
biurku. Słuchałam klasycznej muzyki i świetnie tańczyłam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dochodzę do wniosku, że byłam cholernie nudnym dzieckiem (w
zasadzie to już wiecie). <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Choćbym nawet kiedyś nauczyła się trzymać prosto i chodzić w
sukienkach. Choćbym nawet nauczyła się tych wszystkich ważnych rzeczy i
dorobiła dębowego biurka. Choćbym czytała ambitną poezję i słuchała ambitnej
muzyki. Choćbym umiała świetnie tańczyć i uroczo się śmiać. Choćbym stała się
kiedyś idealną dziewczyną z obrazka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nigdy, przenigdy nie porzucę marzenia, żeby pojeździć sobie
czołgiem i postraszyć ludzi we wsi :C<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W piżamie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Śpiewając pierwszą zwrotkę i refren Katiuszy, bo więcej nie
umiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z moimi równie niepoważnymi przyjaciółmi.<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Powiedziałam. <o:p></o:p><br />
<br />
PS. Znowu zapomniałam, że miałam przypomnieć, że mam <b><a href="https://www.facebook.com/terra.feliks/"><span style="color: #38761d;">blogowe fb</span></a></b> i zapraszam do polajkowania :D W tym smutnym okresie sesji chociaż tyle mam z życia, że czasami wydaje mi się, że ktoś czyta moje <strike>dzieło życia</strike> teksty :D </div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-57141692627484152652017-01-10T22:43:00.002+01:002017-01-10T22:43:46.040+01:00Czemu leczo odjeżdża, ręce złamawszy na pancerz? #2 <div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_1QE0lzgb7isG_O0FfaJ_sEXjwwwFRr_zWkY51UbCV043_po7bDQEavctwbU_RZZ4rgliTYv1YXfckm5fZx_Km5h9jVotxUjuRM0JKrzZzhO_eQIj5dDMMraivg_-E57N3KSk8RXMQRcG/s1600/%25C5%259Br%25C3%25B3dka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_1QE0lzgb7isG_O0FfaJ_sEXjwwwFRr_zWkY51UbCV043_po7bDQEavctwbU_RZZ4rgliTYv1YXfckm5fZx_Km5h9jVotxUjuRM0JKrzZzhO_eQIj5dDMMraivg_-E57N3KSk8RXMQRcG/s1600/%25C5%259Br%25C3%25B3dka.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poważne leczo z nutką goryczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Cierpienie. Temat
na czasie i ponadczasowy. Nie mam pojęcia, co mogłabym o nim powiedzieć. W
końcu od tego mam moich poetów. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Skupiam się na
psychicznym aspekcie cierpienia. Moje doświadczenie w cierpieniu fizycznym
zamyka się na bolących zębach, przez co zwyczajnie nie jestem pewna, czy
rozumiem ideę i wszystkie uczucia z nią związane. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Zapraszam na
kolejny odcinek Lecza, czyli dziwnego cyklu o poezji, którego natchnieniem było
pewne leczo i zbyt dużo wolnego czasu w pracy.</div>
<a name='more'></a><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Dla zainteresowanych: wszystko, co pisałam o poezji:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<b><a href="http://terra-feliks.blogspot.com/2016/08/kilka-sow-o-poezji.html">Kilka słów o poezji</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<b><a href="http://terra-feliks.blogspot.com/2016/08/czemu-leczo-odjezdza-rece-zamawszy-na_57.html">Czemu leczo odjeżdża, ręce złamawszy na pancerz?</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.flegmatycznie.pl/2016/12/26/poezja-dla-opornych/"><b>Poezja dla opornych (gościnnie dla flegmatycznie.pl)</b></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0cm; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 22.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Bursa Andrzej<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";"><b>*** [przecież znasz wszystkie
moje chwyty]</b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";"> <i>...ty znasz moje chwyty, ja znam twoje,<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , "serif";"> marnujemy czas.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";"> Roger Vailland<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">przecież znasz wszystkie moje
chwyty<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">życie moje<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">wiesz kiedy będę drapał krzyczał
i rzucał się<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">znasz upór moich zmagań<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">i drętwe pozbawione smaku i
czucia wyczerpanie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">wtedy zatruwasz mój sen majakami<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">aby uniemożliwić mi jakikolwiek
azyl<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">znam twoje słodycze<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">które przyjmuję ze skwapliwą
wdzięcznością<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">i po których szarpią mnie torsje<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">przywykłem do twoich okrucieństw<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">nauczyłem się śmiać z własnego
trupa<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">(znasz dobrze ten mój ostatni
chwyt)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">znudziliśmy się sobie życie moje<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";"> mój wrogu<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">cóż kiedy wkręciłeś iskry bólu w
moje szczęki<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">aby utrudnić mi ziewanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Kiedy byłam mała
(czyli w gimnazjum) myślałam, że to o miłości. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Jeny, jaka ja byłam
kiedyś naiwna. Teraz nie umiem nawet przedstawić tamtych ciągów myślowych, które
doprowadziły mnie do tak złej i pobieżnej analizy (wtedy myślałam, że każdy
wiersz jest o miłości, bo dorośli są upośledzeni i piszą tylko o miłości – do
liceum żyłam w szczerej pogardzie dla ludzi 18+). <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Dzisiejsza
interpretacja utworu Bursy też nie jest specjalnie niezwykła. W monologu człowieka kierowanego do jego życia widzę uczucia, które i mi towarzyszyły na różnych
ścieżkach życia – walkę z sobą samym, podejmowanie heroicznych wysiłków, by żyć
dalej; apatię w dzień i nocne koszmary; radość z chwilowego szczęścia, które za
chwilę staje się powodem jeszcze większego cierpienia. Szczególnie „śmianie się
z własnego trupa” zawsze do mnie przemawiało, widziałam w tym udawanie kogoś „lepszego”,
maskowanie się (te teksty „nie, wcale nic mi nie jest”, „och, jacy ci ludzie
słabi, z niczym nie potrafią sobie poradzić”, rzucane niedbale, mimo że
wewnętrznie jesteś martwy i chory). Dzisiaj widzę też w tym pewnego rodzaju śmiech
przez łzy i patrzenie na swoje absurdalne życie, zmierzające uporczywie ku
pewnemu stanu niebycia zwanego trupem. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
„Znudziliśmy się
sobie życie moje” – określenie niepokojące, dla mnie będące zawoalowaną chęcią
targnięcia się na swoje życie – i to przy zgodzie jego samego (no bo życie też
się już podmiotem lirycznym znudziło, można by rzec, przejadło) – jednocześnie
przeciwstawione strachowi przed bólem (?), „iskrom bólu”. Porównanie samobójstwa
do ziewania z nudów? Ciekawi mnie w tej interpretacji fakt ustawienia w jednym
szeregu rzeczy wielkiej i tajemniczej (śmierć) oraz drobnej, codziennej (nudy,
ziewania) oraz niejako bagatelizowanie mocy wcześniej opisywanych uczuć. W tej
końcówce nie ma nic o cierpieniu, chociaż drapanie, krzyczenie, wyczerpanie,
majaki itd. właśnie na nie wskazują. Czy podmiot liryczny jest cyniczny czy aż
tak zmęczony?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Andrzej Bursa zmarł
w wieku 25 lat z powodu wrodzonej choroby, nie dowiemy się więc nigdy, jak
wyglądała by jego bardziej dojrzała poezja późniejszego okresu życia. Może i
dobrze, został w pamięci ludzi jako młody buntownik – a czyż my wszyscy w wieku
15-25 lat nie jesteśmy buntownikami? Mamy więc swojego patrona…<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0cm; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 22.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Herbert Zbigniew<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";"><b>Pan Cogito rozmyśla o cierpieniu</b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Wszystkie próby oddalenia<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">tak zwanego kielicha goryczy –<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">przez refleksję<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">opętańczą akcję na rzecz
bezdomnych kotów<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">głęboki oddech<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">religię –<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">zawiodły<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">należy zgodzić się<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">pochylić łagodnie głowę<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">nie załamywać rąk<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">posługiwać się cierpieniem w
miarę łagodnie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">jak protezą<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">bez fałszywego wstydu<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">ale także bez pychy<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">nie wywijać kikutem<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">nad głowami innych<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">nie stukać białą laską<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">w okna sytych<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">pić wyciąg gorzkich ziół<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">ale nie do dna<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">zostawić przezornie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">parę łyków na przyszłość<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">przyjąć<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">ale równocześnie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">wyodrębnić w sobie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">i jeśli to jest możliwe<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">stworzyć z materii cierpienia<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">rzecz albo osobę<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">grać<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">z nim<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">oczywiście<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">grać<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">bawić się z nim<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">bardzo ostrożnie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">jak z chorym dzieckiem<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">wymuszając w końcu<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">głupimi sztuczkami<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">nikły<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">uśmiech<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Herbert jest
dorosły i zaprawdę, nie znam chyba dojrzalszej poezji. Kocham go za wszystko
(ale głównie o to, że przeważnie pisze wiersze białe i wolne, dzięki czemu
odpada męczenie się z liczeniem sylab, wersów, sylab w wersie, układu rymów i
tego całego szajsu, który ma swoje naukowe nazwy, które muszę znać…) O czym to
ja…?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Ufam Herbertowi jak
ziomkowi z drugiego roku magisterki, który u wszystkich profesorów już jakieś
poprawki zdawał. Na ten wiersz trafiłam w latach bardzo dziecinnych i
początkowo uważałam, że traktuje o cierpieniu fizycznym. Od biedy
pociągnęłabym tamtą tezę, ale po cóż? Ból psychiczny też jest zły. Dzisiaj
częściej go doświadczam, niż jego fizycznego koleżki, poznaję więc więcej jego
symptomów. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Oddalanie
cierpienia – któż tego nie próbował. Nie mówcie, że nie macie takiego ziomka,
co to zajmuje się wszystkimi bezdomnymi kotami i złamanymi sercami innych
ludzi, żeby tylko nie myśleć o własnych demonach i problemach. Ani takiej
ziomeczki, która ciągle powtarza Wam, że podstawa to odpowiednie oddychanie i
jedzenie warzywek. Ani takiej osoby, która wszystko oddaje w ręce Boga. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Żadna z tych metod
nigdy mi się nie udała, więc może czas pójść drogą pana Cogito. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Łatwo popaść w
pychę cierpienia. Bo czego to ja w życiu nie przeżyłam. Ty nie masz o tym
pojęcia. Nie zrozumiesz mnie nigdy, twoje życie to jakaś bajka, spróbowałbyś
być mną… No właśnie. Łatwo szukać pocieszenia w przelewaniu naszego cierpienia
na ludzi żyjących pozytywnie. Pan Cogito ostrzega przed tym, jednocześnie
zostawiając nam „metodę” na to, jak pogodzić się z cierpieniem. Uważam to ze
swego rodzaju najwyższe wtajemniczenie dojrzałości – zmusić swoje cierpienie do
„nikłego uśmiechu”… <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0cm; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 22.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Baczyński Krzysztof Kamil<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";"><b>Zła kołysanka</b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Jesiennych liści, twoich włosów
zapach,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">brzęczy trwogi pęknięty zegar.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Od gwiazd wieje chłód, zagasł
świecznik lata<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">i mój żal<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">czarnym psem co wieczór do rąk ci
przybiega.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Czy umiesz zasnąć? Płacz umarłej
olchy<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">długo wyje po nocy - kopule echa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Płyniemy, nie ma portów, nie ma
dla nas kolchid,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">wiesz: smutek – zaczajony patrol –
tylko czeka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Dobry smok w bajce, teraz jest
sen zastygły,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">sen upiorów – upływa nocy pomnik
niebosiężny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Tylko krzyk widma, które chłop
nabił na widły,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">tylko krzyk kotów duszonych przez
księżyc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Czy umiesz zasnąć? Dziś obłąkany
poeta<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">powiesił się w czarnym krzyku
zamiejskich sosen,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">a trupa kukły woskowej przy
wiatru fletach<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">deszcz po ulicach długo ciągnął
za włosy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Śpij,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">przecież cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Noc urasta deszczowa na szybach<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">i wiatr ślepy jak ja przed domem
przyklęka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Kto nam ten czas wolny od trwogi
wydarł –<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">maleńka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Wylądowałam w
Poznaniu jedynie z tomikiem Herberta i malutkim wydaniem „Wierszy dla Basi”
Baczyńskiego, których nigdy wcześniej nie czytałam, i nie wiem nawet jaki
impuls kazał mi je zapakować kiedyś do plecaka. Mimo okresu fascynacji, nigdy
się specjalnie nie rozumieliśmy z Baczyńskim. Niedawno otworzyłam ten tomik na
chybił trafił i przeczytałam „Złą kołysankę”. I, nie pierwszy już raz, zdałam
sobie sprawę, że do wieeelu poetów musiałam dorosnąć.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
W przypadku tego
utworu wręcz opieram się przed interpretowaniem go. Rozumiem, że przedstawione
w nim obrazy coś symbolizują i mają swoją głębię, ale ja wolę, żeby pozostały
obrazami. Obrazami trwogi. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Pęknięty zegar.
Wiatr wiejący od gwiazd – nieunikniony, trwający tak długo, jak same gwiazdy,
wiejący zewsząd, ze wszystkich stron; czarny pies biegnący w stronę
wyciągniętych rąk młodej dziewczyny. Umarła i płacząca olcha, groza wisząca w
powietrzu, pod kopułą – zamknięcie, uwięzienie? Brak portów, zagubienie,
bezkres, wszystko pod znakiem nocy, ciemności, widm i mar, krzyków, śmierci (te
koty i księżyc… zacznę się bać księżyca…), nawet muzyka fletu, która tak dobrze
mi się kojarzy, tutaj pełni rolę upiorną, grając przy trupie samobójcy-poety. W
połączeniu z tą atmosferą, z tą grozą, nawet stwierdzenie „Śpij, przecież cicho”
wydaje się przerażające. I ostatnia apostrofa, zdradzająca do kogo zwraca się
przez cały czas podmiot liryczny – „maleńka” – jest chyba jedynym w pewnym
sensie sympatycznym i rozczulającym zwrotem w całym utworze. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Czemu ten wiersz Baczyńskiego
znalazł się akurat pod hasłem „cierpienie”? Gdyż ja widzę w nim cierpienie
trwogi. Strach i bezsenność, nieradzenie sobie z tym wszystkim, smutek po
utraconym „czasie bez trwogi”. W tym utworze nie ma nic pocieszającego – jest
sama rozpacz – a przecież zauważcie, z jaką sytuacją mamy do czynienia. Noc,
kołysanka, kochające się osoby – czyż nie naturalną reakcją byłby ton pocieszenia
i uspokojenia wobec czarnego i złego świata za oknem? <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
PS. Nie chcę już
tego rozpisywać, bo mam jednak jakąś litość nad Wami, drodzy Czytelnicy, ale
zwróćcie uwagę na to, ile zmysłów jest „poruszanych” w tym utworze. Zapachy,
dźwięki, uczucie chłodu, kolory…<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0cm; text-justify: inter-ideograph;">
<span style="font-family: "Cyrulik Rounded"; font-size: 22.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Mickiewicz Adam<o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";"><b>Dziady cz. III<o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";"><b>Wielka Improwizacja<o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Ja wydam Tobie krwawszą bitwę
niźli Szatan:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">On walczył na rozumy, ja wyzwę na
serca!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Jam cierpiał, kochał, w mękach i miłości
wzrosłem;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Kiedyś mnie wydarł osobiste
szczęście,<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Na własnej piersi ja skrwawiłem
pięście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Przeciw Niebu ich nie wzniosłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">[…]<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Teraz duszą jam w moję ojczyznę
wcielony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Ciałem połknąłem jej duszę:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Ja i ojczyzna to jedno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Nazywam się Milijon – bo za
miliony<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Kocham i cierpię katusze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";"><b>Dziady cz. IV</b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">„Ty mnie zabiłeś! – Ty mnie
nauczyłeś czytać!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">W pięknych księgach i pięknym
przyrodzeniu czytać!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Ty dla mnie ziemię piekłem
zrobiłeś</span><br />
<div style="text-align: start;">
<span style="text-align: right;"><span style="font-family: times new roman, serif;"> </span></span><span style="font-family: "times new roman", serif; text-align: right;"> i rajem!</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">A to jest tylko ziemia!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Ok, ok, nie będę
się rozpisywać! „Dziady” to lektura, którą wciąż odkrywam na nowo. Głównie za
sprawą ciągle pojawiających się nowych notatek mojej siostry na marginesach. No
i moich notatek. Wolicie nie wiedzieć, jak wygląda nasz egzemplarz „Dziadów” (a
przyznam, że mam do niego wielki sentyment, i jeżeli kiedyś kupię jakieś nowe,
ładne wydanie, to tylko w celach reprezentacyjnych). <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
W pierwszym
fragmencie chciałam tylko zwrócić Waszą uwagę na to, że sławne zdanie z „milijonem”
wcale nie jest jakąś przesadzoną histerią, jak zwykło się stwierdzać. Wprawdzie
prezentowany powyżej Bursa kpi sobie z niego, parafrazując, że poeta cierpi za
miliony, ale tylko w określonych godzinach pracy, jednak nie, nie idźcie tą
drogą!<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
W jakich
okolicznościach Konrad wypowiada te słowa? To musicie zrozumieć. To Wielka
Improwizacja. Biblia wielu pokoleń polonistów (pomijając fakt, że sama Biblia
też jest dla nas metaforyczną Biblią). Niezwykły, niebanalny, niesamowicie
emocjonalny kawałek. Konrad mówi do Boga – o tym, co go boli. O tym, jak mu w
życiu nie wyszło, i jak znalazł sobie nową ideę – <s>weganizm</s> walkę za
Ojczyznę, i jak to on na pewno sobie z tym poradzi, niech tylko Bóg da mu władzę!
Konrad jest pyszny jak cholera, ale ja go nawet rozumiem. Ma swój moment. Może
wygłosić motywującą mowę, jak w amerykańskich filmach. Może wreszcie powiedzieć
Bogu, co o nim myśli, i chociaż jest popędliwy i nierozsądny, wkłada w to całe
serce… Cóż z tego jednak, że obok niego nie ma posłańców Boga, a posłańcy
diabła… To strasznie rozczarowujące. Za każdym razem żal mi Konrada. On po
prostu cokolwiek robi, robi całym sercem, bez półśrodków, dlatego ten „milijon”
i cała reszta patosu.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Fragment drugi –
proszę państwa, to jeszcze Gustaw, a ściślej – Pustelnik, i jego dawny
nauczyciel, Ksiądz. Taki smutny fragmencik. Gdzie tu cierpienie? W wiedzy. W
inteligencji, która niesie ze sobą świadomość. W nadwrażliwości. Myślę, że wielu
ludzi, gdyby się głębiej zastanowiło, odnalazłoby siebie w Gustawie. Wystarczy
przestać patrzeć na niego tylko jak na nieszczęśliwego kochanka (bądźmy
szczerzy, na świecie można cierpieć z różnych powodów, niekoniecznie miłości). <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Nam też wydaje się
czasami, że Ziemia jest rajem. Jest pełna harmonii i zjawiskowego piękna. Zachody
słońca, piękno człowieka harmonijnie współistniejącego z naturą, nauka, która
wszystko rozwiązuje… Jednak im więcej wiemy, im bardziej jesteśmy świadomi, tym
bardziej widzimy zło, niezawinione cierpienie, luki w wiedzy, niezrozumienie
świata i jego praw, zagubienie w kosmosie, całe te piekło… A tymczasem to tylko
Ziemia. My tu mieliśmy wielkie uczucia i wielkie marzenia, i wielkie
nieszczęścia, ale ziemniaki się same nie obiorą. No Ziemia. Cóż. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Ooookey, nie, wcale
nie wyszło tego 5 stron w Wordzie. Mam nadzieję, że wybaczycie mi takie
rozpisanie się, i spróbujecie sami zainteresować się podrzuconymi fragmentami.
Cieszcie się, że mam tak mało poezji w domu, bo czytalibyście to całą noc :D <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
(Poezja z Internetu
się nie liczy, dla mnie to jakaś obraza)<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Pozdrawiam
serdecznie<o:p></o:p></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
ps. Nie traktujcie tego jako poważne interpretacje. Podejrzewam, że za taką pisaninę babka od poetyki wyrzuciłaby mnie dołki kopać, a nie poezję rozumieć. To tylko moje indywidualne opinie i spostrzeżenia, nie materiał naukowy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
ps2. Na zdjęciu przepiękne graffiti z przepięknej Śródki, dzielnicy Poznania. </div>
</div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-49163095372536947382016-12-31T01:20:00.001+01:002016-12-31T13:58:44.618+01:00Jak ty to robisz, że minął kolejny rok?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9PXX0J0wfWXh45BLBy7W5SsNGW2F5eLvrK1-XeE4Ms87499J4aT9ghw74EbLjMPGYfnhMw2sK9Xd6ZXzc7euBlvEvfnDV3gsjkQasICgP5LVVmxeWJaIqpg2hgsi9hEM8DPe7ojv50Bvw/s1600/Zdj%25C4%2599cie0432.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9PXX0J0wfWXh45BLBy7W5SsNGW2F5eLvrK1-XeE4Ms87499J4aT9ghw74EbLjMPGYfnhMw2sK9Xd6ZXzc7euBlvEvfnDV3gsjkQasICgP5LVVmxeWJaIqpg2hgsi9hEM8DPe7ojv50Bvw/s1600/Zdj%25C4%2599cie0432.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Cześć potwory. Zaraz nam się roczek skończy! Podsumowanie
robię już teraz, gdyż 1 i 2 stycznia będę bardzo padnięta i bardzo w pociągach…
W zasadzie właśnie wróciłam z jednego wyjazdu i na imprezę Sylwestrową jadę znowu, tym razem do Gdańska. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A jaki był ten rok? Szczerze mówiąc, nie ogarniam tego, to żyje własnym życiem...</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 28.0pt;">życie <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rok temu byłam nieco schizową maturzystką żyjącą na poziomie
ameby – czyli na zmianę śpiącą i uczącą się. Z pełnym bólu uśmiechem
obserwowałam, jak moi znajomi pogrążają się w depresji, niszczą sobie życie i
robią matury próbne z chemii, przekonani że są życiowymi przegrywami i nawet uniwersytet
w Psiej Wólce ich nie przyjmie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Napisałam maturę, która naprawdę nie była warta tych
męczarni, zdałam ją i dostałam się na dokładnie te studia i ten kierunek, o
których od roku myślałam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Znalazłam pierwszą pracę, zjechałam kawał Polski, byłam na
pieszej wędrówce w górach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Znalazłam mieszkanie i radze sobie na studiach w Poznaniu.
Bez rodziców nad głową jestem o wiele spokojniejsza i wreszcie mogę się
wysypiać. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Teoretycznie spełniłam swoje marzenia i robiłam fajne
rzeczy. Nieznana jest mi gorycz listu informującego o niedostaniu się na
studia. Obce jest mi rozpaczanie nad tym jednym punktem, którego zabrakło na
maturze. Teoretycznie spełniłam oczekiwania nauczycieli i okazałam się godna bycia
absolwentem mojego liceum oraz podniosłam średnią zdawalność matur w kraju. Nie
bałam się iść do pracy, ani iść na studia, nigdy nie wahałam się nad
kierunkiem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tak naprawdę z matury nie jestem zadowolona (oprócz tej,
którą zdałam na 100%, bo już kurde naprawdę nie mogło być lepiej, niestety). A
fakt, że wypadłam w skali kraju bardzo dobrze, świadczy tylko o kijowym
poziomie edukacji. W skali mojej szkoły, jak i innych szkół tego typu, byłam
przeciętna. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Studia nigdy nie były moim marzeniem, tylko koniecznością.
Nie jestem pewna, czy wybrałam dobry kierunek, bo poszłam na niego z hobby i
obawiam się, że nie jestem wystarczająco zdolna, by poradzić sobie potem na
rynku pracy. Do roboty poszłam, żeby nie być bezsensowną, nie przynoszącą
pożytku jednostką społeczną. Nie założyłam własnego biznesu, nie pojechałam w
podróż dookoła świata, nie nauczyłam się chińskiego ani surfowania. Daleko mi
do „fajnego” życia i bycia „fajną” osobą.
Za to praca była zderzeniem z rzeczywistością, z brzydką i brudną
rzeczywistością, pełną głupich, niewykształconych ludzi, którzy głoszą okrutne
poglądy i nie widzą świata poza swoją małą, obleśną dzielnicą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jak zauważyliście zapewne, szybko uciekłam z tego świata na
uniwersytet, który jest radośnie snobistycznym przedłużeniem mojego liceum, z
tym że ludzie skoczyli level wyżej i potrafią rzeczy, które mi się nawet nie
śniły. Mam komu zazdrościć i kogo naśladować, i jest mi z tym dobrze. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zmienił się nieco układ sił w mojej grupie znajomych, jedni ludzie
znaczą dla mnie więcej, inni oddalają się, jeszcze inni odeszli chyba na zawsze
i nie wiem, kiedy się znowu spotkamy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zabawną rzeczą jest fakt, że nagle na studiach starzy
przyjaciele zaczynają się robić dla mnie strasznie mili i bezpośredni. Nagle
ludzie zaczynają za mną tęsknić i wymagać mojej uwagi, ba – </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
w ogóle brać mnie
pod uwagę. Zastanawiam się czy to kwestia wspólnego problemu (studiów) czy też
zaczynam zmieniać się w jakąś legendę z dawnych lat :D<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jeszcze w maturalnej zaczęłam chodzić na spotkania wspólnoty katolickiej, którą organizowali moi znajomi. Jedna z najlepszych decyzji w życiu, mnóstwo nowych, fascynujących ludzi i trwałe, chociaż niezobowiązujące znajomości. Jeżeli dodać do tego znajomych mojego rodzeństwa, naprawdę znam przynajmniej ze słyszenia połowę młodzieży w Bydgoszczy... Albo mam wspólnych znajomych...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 28.0pt;">doświadczenie i zmiany<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przez te cztery miesiące wakacji nauczyłam się chyba więcej
niż przez połowę życia. Nauczyłam się pracować, ogarnęłam się w nowym
środowisku, przełamałam zupełnie nieśmiałość, spokojnie zagadywałam do obcych
ludzi na ulicy, prowadziłam dziwne dialogi z wariatami i staruszkami, raz
mokłam, raz miałam porażenie słoneczne, codziennie chodziłam 4 km do pracy i z
powrotem, połowa miasta mnie rozpoznawała :D Nauczyłam się ładnie pakować
książki w papier, dogadywać z klientami, ogarniać naklejanie cen, szybko uczyć
się, gdzie stoi jaka książka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Poza tym był wyjazd w góry, więc nieźle ogarnęłam
planowanie tras, załatwianie noclegów, odwoływanie noclegów, szukanie tanich
noclegów, improwizowanie tras, pakowanie się, chodzenie z całym dobytkiem na
plecach, życie z jedną łyżeczką i bez płynu do mycia naczyń i inne zasady podróżowania. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Stałam się, jak i przyjaciele, przyzwoitym człowiekiem
pracującym. Umawiałam się na spotkania „po pracy”. Nauczyłam się, że nie będę
już widzieć codziennie drogich mi mord, sporo nasiedziałam się w bydgoskiej
Cybermachinie, gadałam o pracy… Ech, było tak staro… <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Poza tym zmieniłam fryzurę – pierwszy raz od szóstego roku
życia ścięłam włosy, o wiele krócej niż zwykle, nadal zupełnie prosto.
Zamierzam ściąć je jeszcze mocniej i lekko pocieniować. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nieco schudłam – szczególnie przyczynił się do tego mój
wakacyjny tryb życia, mało jedzenia a dużo stania i chodzenia. W porównaniu z
poprzednimi wakacjami jestem chudsza o 5-7 kg (zależy od czasu). Niby fajnie,
ale uzyskałam to przez złe odżywianie się i kosztem osłabienia organizmu, który
radośnie zmierza w kierunku anemii już od trzech lat. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zaczęłam chodzić w spódnicy. Pierwszy raz w życiu kupiłam
sobie własną spódnicę, hehe. Zamierzam skierować swój sposób ubierania w stronę
niebanalnych koszul, minimalistycznych spódnic i „wszystkiego, co ma wzory
związane z kosmosem”. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 28.0pt;">koncerty<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Sabaton! Byłam w szoku, że moi rodzice zgodzili się puścić
mnie na drugi koniec Polski z dwoma facetami, których nawet nie znali, na
koncert metalowy, ale widocznie cuda się zdarzają. Poza tym, że Maurycy rozbił
samochód i musieliśmy jechać pociągiem, oraz tym, że P. pomyliły się dni i musieliśmy
przebukowywać nocleg, było idealnie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><a href="https://www.facebook.com/ApplauseAgent/?fref=ts" target="_blank">Applause Agent</a>.</b> Muszę o tym napisać, bo to zespół w którym
grał (gra?) Basista, a prawie dokładnie rok temu grali pierwszy koncert! A ja
pobiłam swój rekord i w pubie wyciągnęłam zadania z matematyki, które musiałam
zrobić na zaliczenie na jutro… (nie zaliczyłam). Potem grali jeszcze kilka
koncertów i z grubsza zawsze było fajnie, bo ogólnie fajnie jest mieć znajomy
zespół. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pidżama Porno. To było w
tym roku? Sama nie wiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Lao Che. Spełnianie marzeń. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I wiele innych, których nie pomnę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 28.0pt;">podróże<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Uwierzcie, było tego po prostu dużo. Od Olsztyna, przez
Ustkę, po Kraków i Pieniny. Przedmaturalna pielgrzymka na Jasną Górę (RIP moja gumka, która zaginęła w autokarze podczas próby odstrzelenia P. ucha). Co najlepsze, poza górami nic nie było wcześniej
planowane.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 28.0pt;">projekty<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zaczęłam się bardzo przykładać do wszelkich nauk związanych
z edytorstwem i próbuję sił w poprawianiu ludziom tekstów. Na razie zupełnie
nieodpłatnie, ot tak, żeby zacząć. Pomagałam bratu w edycji snobistycznej
gazetki szkolnej (ale to były straszne początki), poprawiam wszelkie rozprawki
i inne pisadełka. Poprawiam książki, które wpadną mi w rękę…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pomagam P. w pewnym projekcie literackim opartym na
literaturze s-f i fantasy, aczkolwiek na razie prace nieco umarły śmiercią
naturalną. Projekt jest swoistą encyklopedią nieistniejącego świata, stąd
nazwa:<b> <i><a href="https://encyclopaediaagneyae.blogspot.com/" target="_blank">Encyclopaediae Agneyae</a> </i></b>(zerknijcie, co nieco już jest).</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A niedawno popełniłam gościnny wpis dla <a href="http://www.flegmatycznie.pl/2016/12/26/poezja-dla-opornych/"><b>flegmatycznie.pl</b></a>, dotyczący wspaniałego tematu poezji. Zerknijcie koniecznie i zostańcie na flegmatycznych dłużej :D Może zachęci Was fakt, że pierwszy raz podpisałam się imieniem, nazwiskiem i gębą (!!)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 28.0pt;">blog<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Podsumowując moje najbardziej zaniedbane dziecko (hmmy, w
zasadzie jedynym dzieckiem, którego nie zaniedbuję, jest moja biblioteczka…),
czyli bloga (taaak, masa nieinteresujących statystyk, które przed chwilą
liczyłam na kalkulatorze).<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
1) Napisałam 28 postów plus jeden, który przypadkiem
usunęłam (chlip) a który był bardzo dobry (chlip);<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
2) Komentarzy zdobyłam 275, średnio prawie 10 na jeden wpis,
chociaż średnia kłamie, bo wiele wpisów miało 0 komentarzy, a rekordzista miał
24. Liczę tylko te na Disqusie, liczę też moje odpowiedzi;<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
3) Liczbę wejść w tym roku oszacowałam z grubsza na 15 tys.
Jest to 33% sumy wszystkich wejść i z moich obliczeń wynika, że co roku mam z
grubsza tyle samo wyświetleń (matematyka level filologia polska);<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
4) Najwięcej wejść w historii bloga odnotowałam w styczniu –
ponad 4 tys. Nie mam pojęcia, co Wam się wtedy stało…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
5) A tutaj wnikliwa analiza częstotliwości postów: </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMeqH2Wt3IU1D2bqAZqpKhbeva5n0ry_RZwf1wGck0d_5AksYNGdffC9HIYOqKOtjYbzbSCw5-3VUkZjQdtGjXQQ0-CbWkWuL1WAbDVwqj5nj_jV5QFTMuW1zj_8WDw20_Aa6yPm1mrV7r/s1600/s.+posty.bmp" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMeqH2Wt3IU1D2bqAZqpKhbeva5n0ry_RZwf1wGck0d_5AksYNGdffC9HIYOqKOtjYbzbSCw5-3VUkZjQdtGjXQQ0-CbWkWuL1WAbDVwqj5nj_jV5QFTMuW1zj_8WDw20_Aa6yPm1mrV7r/s400/s.+posty.bmp" width="316" /></a></div>
<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
6) Co najważniejsze – po skończeniu liceum ogarnęłam się i
odpicowałam sobie bloga dokładnie tak, jak chciałam – chociaż jest trochę
improwizowany, nie powiem, ale jestem zupełnie zadowolona z jego wyglądu.
Założyłam też stronę na fb i zainstalowałam Disqus. Nadal jestem z siebie
cholernie dumna, a znajomi wynajmują mnie do robienia im blogów w zamian za
czekoladę :D Przyznam, że czystki na blogu były straszne, ale tych wszystkich
wywalonych do wieczności postów też nie żałuję. Staram się naprawdę tworzyć z
bloga coś na kształt prywatnego projektu artystycznego, a nie Historii Wieków
Średnio Fajnych. Bardzo też możliwe, że w przyszłości stanie się ważny w mojej
pracy, w miarę możliwości poprawiam więc stare wpisy (głównie pod względem
poprawności językowej). <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 28pt;">postanowienia</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "cyrulik rounded"; font-size: 28.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Poprzednie postanowienia noworoczne spełniłam. Były dwa –
kupienie sobie butów i plecaka w góry oraz pójście do pracy. Buty kupiłam i
dobrze mi służyły, plecaka w ogóle nie potrzebowałam (mam po rodzicach), pracę
znalazłam z łatwością. Na obiecaną kawę pójdę do <a href="https://www.facebook.com/zemsta.fredry5/?fref=ts"><b>Zemsty</b></a> (polecam to miejsce,
serio ^^) <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Postanowienia na nowy rok?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>1)</b> Chciałabym
oglądać więcej filmów. Przynajmniej pięć miesięcznie. Nawet założyłam konto na
filmweb! (jeżeli chcecie mnie w znajomych, szukajcie pod Hipis D. albo
Hipisiu). Zacząć oglądać seriale, tak żeby zawsze mieć jakiś pod ręką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>2)</b> Chciałabym
zacząć pracę związaną z edytorstwem lub pisarstwem, najlepiej płatną,
aczkolwiek dobra, grunt żeby robić coś związanego z zawodem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>3)</b> Chciałabym
kupić sobie czytnik e-booków. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>4) </b>Pociągnę dalej <i>Encyclopaedia Agneyae</i>. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jeżeli wygram, pójdę bez wyrzutów sumienia zeżreć
porządnego, wegetariańskiego burgera, ha :D<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czy mam jakieś nadzieje i plany na przyszły rok? Bynajmniej.
Studenci nie wiedzą, czy takie coś jak „przyszły rok” w ogóle zaistnieje. Teraz
nie wiemy nawet, co się z nami dzieje, kim jesteśmy, gdzie jest nasz dom, co
chcemy ze sobą zrobić, co i kto jest dla nas ważny. I mamy mieć pomysł na
przyszłe życie? Niedoczekanie… Rozmowy studentów na pierwszym roku to jedno
wielkie pytanie, na które absolutnie nikt nie chce dać nam odpowiedzi.
Przekichane. Chciałabym tylko w 2017 nie zwariować, nie załamać się, unikać
przykrych wypadków, pogrzebów i niezaliczonych przedmiotów. Dzisiaj ostatni
dzień 2016 roku. Nie mam mu za dużo do powiedzenia. Chyba jeszcze do mnie nie
dotarło, co się stało i nadal dzieje...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pozdrawiam Was i życzę większego ogarnięcia, niż u mnie!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hipis</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-91708528948983459342016-12-24T15:34:00.002+01:002016-12-24T15:34:56.622+01:00Wesołych świąt, potwory<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDbRZJswtwYE266RZSfiNHqHFW5nV7WMP1JdW6QVXK3hkrVta65ktj73rvjUeW1x53MEoCsKaYGHzLfns_hsF4qQTnF8fT4G_bc36NYgdCLFJMa2a6Gduuhyphenhyphen63rj9uy34ASgU4VMRs0e1-/s1600/%25C5%259Bwwi%25C4%2599ta.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDbRZJswtwYE266RZSfiNHqHFW5nV7WMP1JdW6QVXK3hkrVta65ktj73rvjUeW1x53MEoCsKaYGHzLfns_hsF4qQTnF8fT4G_bc36NYgdCLFJMa2a6Gduuhyphenhyphen63rj9uy34ASgU4VMRs0e1-/s1600/%25C5%259Bwwi%25C4%2599ta.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Szczerze mówiąc, najlepsze, co mogło mnie w te święta spotkać, już się wydarzyło – poszłam z trójką przyjaciół na „Rogue One” i dostałam najbardziej niespodziewany prezent w życiu. Syndrom przyjaciół – gdy nie widzę ich przez kilka tygodni bardzo tęsknię, gdy pobędę z nimi kilka godzin zaraz mam ochotę wysłać ich na Marsa z biletem w jedną stronę, a oni to ochoczo popierają… Skoczyłam też do starego liceum i usłyszałam, jakim to jestem cudownym dzieckiem, i że spełniłam oczekiwania i w ogóle… </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A w prezencie dostałam dwie płyty Archive (nawet nie będę Wam tłumaczyć, jakie to uczucie, to bez sensu… Może zrozumiałby mnie Napoleon, gdyby dostał w prezencie całą Rosję przewiązaną wstążeczką). Najbardziej zaskakujące było to, że dostałam je od P. i Basisty, których w życiu nie podejrzewałabym o taki pomysł! Nie pamiętam, żebym kiedyś dostała prezent na święta od znajomych czy przyjaciół, dawaliśmy sobie coś tylko na urodziny. Uwierzcie, zbierałam szczękę z podłogi dobre pięć minut! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Znam te obie płyty na pamięć. I tak je słucham na okrągło. Moja współlokatorka jest zachwycona, bo też lubi Archive, mam nadzieję, że nasi sąsiedzi podzielają tę opinię (inaczej zostaną do tego niestety zmuszeni…). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Więc na cóż mogę jeszcze liczyć w te święta? Świat i tak jest zbyt łaskawy dla swojego pokornego sługi. Za to Wam mogę spokojnie życzyć podobnych przeżyć, Rosji przewiązanej wstążeczką, mocy pierogów i świętego spokoju! Mam też nadzieję, że w przyszłym roku będziecie mieli dużo czasu na czytanie i tworzenie naprawdę fajnych blogów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A ja lecę, pierogi się same nie ulepią, chociaż i tak ciągle słyszę od rodziny, że jestem bezużyteczna, i grożę im że za rok na święta wyjadę z misją humanitarną na Ukrainę, przez co jeszcze bardziej na mnie psioczą :D </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
pozdrawiam! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Hipis </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
PS. Kiedyś naprawdę spełnię swoje marzenie i zwieję z domu na święta, nooo tylko najpierw muszę sobie znaleźć faceta, bo samemu to smutno, więęęęc moja mama na razie może być spokojna o losy swojej ulubionej pomocy domowej.</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-64598484214983178522016-12-19T02:06:00.002+01:002016-12-19T20:12:32.320+01:00Romantyzm dzieci nauczycieli<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCGVn9pVjfGop6vflgeKbxTVvUC2NbC5qXSL1TmyZjmpa9H-ufKjqrQgDGq_HrrZT-2PbGbA0vSLN7MzDlMVssYYyaYcNruOZvIUyOoC-L8EB9NH2xumbU-8WMverRDRKGVy9JlUAT9Q0J/s1600/Zdj%25C4%2599cie0395.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCGVn9pVjfGop6vflgeKbxTVvUC2NbC5qXSL1TmyZjmpa9H-ufKjqrQgDGq_HrrZT-2PbGbA0vSLN7MzDlMVssYYyaYcNruOZvIUyOoC-L8EB9NH2xumbU-8WMverRDRKGVy9JlUAT9Q0J/s1600/Zdj%25C4%2599cie0395.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Dzieci nauczycieli zawsze się odnajdują. Dzieci nauczycieli
po prostu widać. Zanim poszłam do
zerówki, było już postanowione, z kim się będę przyjaźnić. Bo ona też miała
mamę nauczycielkę i babcię nauczycielkę. Dobry kontakt mam z nią do dzisiaj.
Ona będzie nauczycielką. Ja jeszcze nie wiem…</div>
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<o:p></o:p><br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Bycie dzieckiem nauczycieli to ciągłe zadziwienia w
kontaktach z ludźmi. Od małego do starości. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
To poważny szok, gdy okazuje się, że nie wszyscy mają w domu
kilkaset książek. Albo że inne dzieci muszą ćwiczyć czytanie. Albo że nie każde
dziecko w podstawówce wie, kim był Jagiełło, i nie umie wskazać podziału ziem
polskich po trzecim rozbiorze (nic tak nie edukuje jak oglądanie sprawdzianów,
które sprawdza mama.) <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Masz szacun na wsi. Twoi rodzice są prawie że drudzy po
księdzu proboszczu. Tata uczy w prywatnej szkole katolickiej. Mamę i babcię
znają wszyscy w obrębie kilkunastu wsi i trzech pokoleń. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Oznacza to też, że niektórzy ludzie próbują ukraść ci bramę,
pomalować płot biała kredą albo wygrażają ci na ulicy, bo twoja mama udupiła
ich z historii w gimnazjum, a inni dają ci zniżkę na różne usługi rzemieślnicze, bo mama jednak ich
przepuściła do kolejnej klasy. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
W dalszym życiu zauważasz, że naturalnie otaczasz się innymi
dziećmi nauczycieli. Oni też poszli do tego dobrego liceum dla ludzi ambitnych,
acz niebogatych. Oni też wierzą w naukę. Wierzą, że ona się nimi zaopiekuje,
pozwoli na zdobycie tytułu naukowego, że przyczynią się do czegoś wielkiego i
mądrego, że będą uczyć innych ludzi, odkrywać nowe drogi... Chcą być lepsi od
swoich rodziców. Marzą się doktoraty, posady w instytutach, medycyna, prawo,
laboratoria i biblioteki. Ufamy nauce i szukamy mądrości, to wynieśliśmy z
domu, i rzadko wyobrażamy sobie, że mogłoby być inaczej. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Idziemy na studia i próbujemy ogarnąć się, i coraz bardziej
idziemy w ślady swoich rodziców. Mamy poczucie, że zaczynamy się liczyć dla
tych staruszków.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Ten moment, gdy mama przyjaciela dyskutuje z tobą o
fonetyce...<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Pani profesor, która uczy mnie historii XIX wieku często
wspomina o swoim ojcu. Urodził się on koło 1904 roku, był historykiem,
wykładowcą. Często powołuje się na jego prace. Jest naprawdę bardzo wiekową
osobą, ale nadal uparcie drepcze na katedrę w sali wykładowej, w której
zagłuszają ją nawet tramwaje, i wspomina z rozrzewnieniem, jak to kiedyś przed
swoimi wykładami dyskutowała o nich z ojcem, porównując opinie i fakty o różnych
wydarzeniach historycznych – które on widział na własne oczy...<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Rozmawiając z innymi ludźmi starasz się być delikatny, i
najlepiej w miarę szybko wspomnieć o tym, że jesteś dzieckiem nauczycieli, żeby
rozmówcy nie zdążyli zacząć psioczyć na swoich znienawidzonych belfrów, których
największym grzechem było to, że mieli ideały i chcieli czegoś nauczyć. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Na wszelki wypadek nie umawiasz się z facetami, którzy nie
są studentami. Niebezpiecznie jest wchodzić w świat innych wartości. No i musisz
mieć z kim gadać o swoich spostrzeżeniach i książkach. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Trudno zmienić środowisko. Nawet nie chcesz zmieniać
środowiska. Odwiedzasz przyjaciół-studentów z innego miasta. Kumpel przegląda
twój podręcznik do fonetyki. „O, masz tu też alfabet międzynarodowy… Przeczytaj
mi to słowo… A w angielskim jest taki znak, który wygląda mniej więcej tak…”. I
co z tego, że stoimy w piżamach w drzwiach pokoju...<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
W końcu odkrywasz, że jesteś zupełnie niedostosowany do
dzisiejszego życia. I że prawdopodobnie zostaniesz nauczycielem. I żoną
nauczyciela. Bo nie znasz innego życia.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Jak to zmiana pracy? Jak to korporacja, media, praca w
reklamie, praca w domu? Jak to 20 dni weekendu? Jak to wyjazdu służbowe? <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Dzieci nauczycieli nauczone są bardzo logicznego schematu. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Praca = życie. Praca = pasja. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Moi rodzice są nauczycielami 24/7. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Już pomijając fakt, że przynoszą pracę codziennie do domu,
przeważnie w postaci ton zeszytów i klasówek. To jest szersze. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Moi akurat są historykami. Dom tonie w książkach
historycznych. I powieściach historycznych dla dzieci i młodzieży. I starych
podręcznikach. Dzieciom opowiadało się zamiast bajek mity i legendy, a czasem
po prostu historię rodu Jagiellonów. Wakacje – zamki, bunkry, forty, muzea.
Wylegiwanie się na plaży? W życiu. Idziemy na Westerplatte. „Tato, a z której strony miała przyjść armia niemiecka?
A jak to działko strzelało?” Znajomi archeolodzy, znajomi historycy, łażenie po
zamkach i ruinach. "Moi zdaniem tu było takie małe podzamcze. A to wygląd
na kaplicę, te duże okna... Ej, patrzcie, tu są fajne skorupy" Mieliśmy w
domu garnuszek ze skorupami. Epoka żelaza, epoka brązu... W wieku niespełna
dziesięciu lat trzymałam w rękach tysiąclecia. Wykopywałam kości z ogródka.
"Tato, a czy to ludzkie? Jak to krowie... Ja chciałam ludzkie...".
Książek historycznych ciągle przybywało. Pożyczyłam kiedyś od koleżanki mangę
nawiązującą do historii międzywojnia (Hetalia!). Zaniosłam ją mamie
"Patrz, fajny materiał dla dzieciaków, możesz polecać tym z szóstej
klasy..." Nie pozwoliła mi wziąć na studia hełmu z II wojny światowej.
"Wykop sobie własny". Ale nieśmiertelnik po dziadku wzięłam. Sabatonu
zaczęłam słuchać, bo tata sobie na moim laptopie ściągał kawałki Sabatonu potrzebne
na lekcje. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Może nie wszyscy nauczyciele tacy są. Ci, których ja znam,
spełniają model świetnie. Obojętnie czego uczą. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Nas nauczono, że praca jest pasją. Nie sposobem na
zarabianie pieniędzy. Nikt nie zostałby nauczycielem dla pieniędzy, bo co to za
pieniądze... Nie jest czymś, co się odwala i wraca do domu. Nie jest sposobem
na ustawienie się w towarzystwie, nie jest robotą dla jakiejś korporacji.
Dzieci nauczycieli nie widzą "roboty" jako kilkunastu godzin
męczarni, podczas których tylko spogląda się na zegar albo ogląda kotki w Internecie.
Nikt nas nie uczył, o co chodzi w biznesie, jak się "robi" pieniądze,
jak się dąży do awansu. Sprzedawanie czegoś komukolwiek budzi u nas trudną do
określenia niechęć. Reklama, zachęcanie, kontakt z klientem, sztuczne
uśmiechanie się, wciskanie na siłę? Dla nas to jakieś takie podejrzane
moralnie. Świat dużych pieniędzy w ogóle jest podejrzany.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Jesteśmy zupełnie bezużyteczni w kwestii dużych pieniędzy i
marketingu. I mediów. I elastyczności. Współczesność odrobinę nas niepokoi.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
Cieszę się studiami. Wszystkimi niepraktycznymi rzeczami.
Całą tą łaciną i historią filozofii. Bo na ile pasja, ambicja i miłość do danej
nauki pomoże mi w przyszłości? Ciekawe, kto z nas zostanie nauczycielem…<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<i>/pisane na podstawie
rozmów z moimi znajomymi dziećmi nauczycieli/<o:p></o:p></i></div>
</div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-66196068822268333752016-12-01T00:53:00.001+01:002017-02-07T22:30:07.663+01:00Chyba nadal nic nie wiem o śmierci<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj-1ghEa6FnIUv94_mYPC7vRIrR2YnTzClJiBVDG4mA6yjODKQQN4WF0iToLytbFnieOzfOt5dBXPv-yZfVsqwBoSAdRUm7zu4L7M8FhtyddCfWrojc8Wd7TV42ho8zXB0XAr6_EyI7bI7/s1600/przystanek+na+uroczej.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj-1ghEa6FnIUv94_mYPC7vRIrR2YnTzClJiBVDG4mA6yjODKQQN4WF0iToLytbFnieOzfOt5dBXPv-yZfVsqwBoSAdRUm7zu4L7M8FhtyddCfWrojc8Wd7TV42ho8zXB0XAr6_EyI7bI7/s1600/przystanek+na+uroczej.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal">
Za pierwszym razem było lato. Była czarna koszula i czarny
pasek do dżinsów wycyganiony od brata. Było naprawdę bardzo wielu młodych ludzi
ubranych na czarno i wielu moich byłych nauczycieli. Był bardzo ciepły i jasny,
sierpniowy dzień. Grzebano mojego znajomego z gimnazjum, który się powiesił.</div>
<a name='more'></a><o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal">
Bardzo serdeczny i wesoły był z niego chłopak, takim chyba
zapamiętam go na zawsze, chociaż wiedziałam, że ma bardzo przerypane w życiu i
słyszałam o jego dwóch poprzednich próbach samobójczych. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wspominałam już, że było bardzo ciepło, stałam pod bujną
lipą, a dookoła małe miasteczko żyło swoim własnym, nielogicznym i
nieuporządkowanym, ale bardzo zdrowym rytmem? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Musiałam, ale po prostu musiałam, pomyśleć sobie o tym, że
śmierć jest absolutnie bezsensowna. O tym, że ja jutro pójdę do pracy, postoję
sobie na ulicy i zjem lody o smaku słonego karmelu. Że ja mam w planach na
przyszłość studia – może doktorat – granie w planszówki z przyjaciółmi,
chodzenie na randki, zawalanie kolosów i panikowanie w pierwszej poważnej
pracy. Zamierzam widzieć wiele pięknych lip i malowniczych uliczek, gadać z
inteligentnymi ludźmi i przytulać się do miękkich swetrów i szczeniaczków
labradora. Mój znajomy postanowił wszystkiego tego się pozbawić. Nagle zaczęłam
nie rozumieć – dlaczego ktoś nie chce lip? Zachodzącego słońca? Szczeniaczków?
Może dla Wad to logiczne, że życie jest piękne i pełne ciekawych rzeczy, ale ja
pierwszy raz zauważyłam te lipy i szczeniaczki, chyba pierwszy raz zwątpiłam w
swoją filozofię śmierci. Zawsze twierdziłam, że jedyną optymistyczną rzeczą w
życiu człowieka jest perspektywa zgonu (i tym samym zakończenia trudów żywota w
najbardziej odpowiednim momencie). Uważałam samobójstwo za coś naturalnego. Dobre
i logiczne wyjście. Ale zetknąwszy się z nim osobiście, zwątpiłam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Postanowiłam – wiem coś o depresji, sama przez to
przechodziłam. Wiem, że potrafię zrozumieć ludzi w niej pogrążonych. Mam
doświadczenie, mam trochę empatii. Muszę pomagać. Muszę o tym mówić, żeby inni
nie czuli się tacy zagubieni w walce z tą chorobą. Wiedza, mądrość, gdyby też
wszyscy ją posiadali! Ileż nadziei daje takie naiwne stwierdzenie „Będę
pomagać, będę dla kogoś przydatna”. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Akurat miesiąc po pogrzebie zostałam znowu brutalnie
skonfrontowana z czyjąś depresją, tym razem bliższej mi osoby. Twardo trzymałam
się poprzedniej wersji – nie dam się, żadnego mi tu gadania o samobójstwie.
Ogarnę cię. Mam ideę, mam pomysł, powinno zadziałać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ha. Jasne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Kolejna myśl nie ma nawet otoczki wydarzeniowej, bo
wychodziła się sama, gdzieś w Poznaniu, gdzieś na trasie Collegium Maius –
mieszkanie na Zwierzynieckiej – łóżko w mieszkaniu. To był bardzo depresyjny
okres, trwający blisko miesiąc.
Martwiłam się i gryzłam – co jeśli on naprawdę kiedyś się zabije. To
byłaby nie tylko strata przyjaciela, ale i moja prywatna porażka – ja nie
umiałam go uratować. Moje problemy, jego problemy, depresyjna muzyka, wszystko
zlewało się w jakiś demoniczny obraz śmierci, rozpaczy i pożegnania. Nie
wiedziałam, co miałabym w takiej sytuacji zrobić. Żyć dalej? Niby jak?’<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
To było jasne, że nie mogę trwać tak wiecznie. Że obracając
w myślach ciągle ten sam obraz muszę dojść do jakiś wniosków, albo chociaż
złagodzić go... W końcu pomyślałam: „Pozwolę Ci odejść”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Brzmi brutalnie? Bardzo nie blogowo, czyż nie? Sama się
zastanowiłam, czy to publikować, inni blogerzy zawsze przy takich wpisach
próbują wszystkim pokazać, jak piękne jest życie, ja natomiast zachowuję się
jak piętnastolatka, którą rzucił chłopak (niech piętnastolatki wybaczą to
stereotypowe ironizowanie). Boję się, że nie zrozumiecie. Ale pozwólcie
wyjaśnić dalej...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Upieram się przy tym, że muszę wygrać. Upieram się przy tym,
że muszę zmienić czyjeś życie. Upieram się, że jeżeli tego nie dokonam, będę
przegrana, będę kimś najgorszym, bo mi się nie udało. Zapominam, że chodzi tu o
żywego człowieka, który ma swoje podejście do świata. Swoje myśli i swoje małe,
codzienne zagłady. Może w jakiś sposób mój los łączy się akurat z jego losem –
ale każdy człowiek pozostaje w 99% indywidualnością, absolutnie nieogarniętą,
mroczną i zamkniętą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Moje działania to 1% wpływu na daną osobę. Jestem prawie bez
szans. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jeżeli o kogoś martwię się i próbuję przekonać go do
zauważenia jaśniejszej części świata, to tylko z powodu sympatii i przywiązania
do danej jednostki. „Nie jesteś Zbawicielem” – powiedział mi przyjaciel.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Skoro mam tak mały wpływ na życie i nieżycie danego
człowieka, to po co tak się zamartwiam. Po co już teraz oskarżam siebie o to,
że robię za mało i że jestem złą przyjaciółką. Przecież nie będzie lepiej...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
To nie moja walka. Ja jestem widzem. Ja mam swoją walkę i
nie mogę o niej zapominać. To trochę takie uciekanie, uciekanie w kłopoty
innego człowieka. Przez lata takie działanie prowadzi do niezłych schiz,
uwierzcie mi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Hej, ja Ci ufam, że nas nie opuścisz. Ufam, że mimo wszystko
wygrasz. Ale dam Ci przegrać. Bez załamywania się, bez oskarżania kogoś czy
siebie, bez zakopywanie się w ciężką depresję bez wyjścia ewakuacyjnego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Co leży w mojej mocy, to zrobię. Chciałabym mieć wobec
każdego z ludzi "czystą kartę". Dużą wagę przywiązuję do pożegnań.
Nie żegnam się skłócona, z wyrzutami wobec kogoś, z niedomówieniami. Tak na
wszelki wypadek. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Może niektórym ludziom nie jest dane długie życie. Może
niektórzy rodzą się z taką wadą genetyczną – nadwrażliwością, bólem istnienia –
która skazuje ich albo na lata cierpienia, albo na szybką śmierć. Może tak
naprawdę nic nie wiemy o wszechświecie, ludzkiej psychice i Bogu. Może sama się
z tym urodziłam, ale ciągle maskuję to stwierdzeniem, że to wina wieku, że to
minie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
A może tylko ja się tak pocieszam, bo nie umiem wyjaśnić
sobie samobójstwa mojego rówieśnika i ogarnąć rozumiem tego zła, które nas
otacza, które nas niszczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Filozofowie też nie umieją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie wierzę w naprawienie świata. Wierzę w walkę i godzenie
się z przegraną. I w życiu, i w śmierci, i tylko o tyle chodzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
pozdrawiam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
PS. I zapraszam na fb. <o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
PS2. To pierwsze graffiti, które znalazłam i
sfotografowałam. Uwielbiam je. Do znalezienia na ulicy Uroczej w Bydgoszczy
(nie polecam w nocy).<o:p></o:p></div>
</div>
</div>
</div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-64914296236559674412016-10-29T15:17:00.002+02:002017-02-07T22:20:27.619+01:00Wszystko mnie razi, czyli o dużych problemach naszych czasów<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ot18sKghYXqsSEcpqgpoLVQAB7CCH80FcUDKeatVw4vq0sDBbRsGcvpt2A-uNZhSI6WOE42dS0FIxJvdX8H41Czpzbv7TYnV_bShGPtX4X7P_66Ubra138h-J7bdzsz4hXw4FewDG7do/s1600/Zdj%25C4%2599cie0005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ot18sKghYXqsSEcpqgpoLVQAB7CCH80FcUDKeatVw4vq0sDBbRsGcvpt2A-uNZhSI6WOE42dS0FIxJvdX8H41Czpzbv7TYnV_bShGPtX4X7P_66Ubra138h-J7bdzsz4hXw4FewDG7do/s1600/Zdj%25C4%2599cie0005.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14.0pt; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal">
Poszłam na jedną – i jeszcze nudną strasznie – konferencję
naukową, a rozkmin mam na dłuższy czas. Ba, poszłam tylko dlatego, że sala
konferencyjna jest za duża jak na potrzeby naukowego światka Poznania, więc
dopychają ją studentami z łapanki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Już mniejsza, jaki był temat główny i myśl przewodnia.
Większość prelekcji i tak przespałam, gapiąc się na osobliwe malowidło na
suficie. Lecz jeden profesor przyciągnął moją uwagę. Mówił o dzisiejszym
rozumieniu patriotyzmu – o ekshibicjonizmie patriotycznym – oraz o
radykalizacji, postrzegając w tych zjawiskach problem dla Polski.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="MsoNormal">
Zupełnie się z profesorem zgadzałam. Sama widzę, co się
dzieje. Wy też widzicie. Te wszystkie dyskusje, kłótnie – z jednej strony
idealizowanie historii Polski i bezmyślne rzucania hasłami i symbolami, z
drugiej strony wyśmiewanie naszej tradycji, kultury i przeszłości. Lewactwo i
prawactwo, feministki i katole, dresy i modni hipsterzy, śmieszkowanie w
Internecie i dresy ze znakiem Polski Walczącej. Znacie to... <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Chciałabym Wam pokazać tylko pewną subtelną różnicę między
nami – jako ogółem społeczeństwa – a owym profesorem (aż żałuję, że nie
pamiętam nazwiska, ale to nie jest ważne, ten człowiek i konferencja to dla nie
tylko punkt wyjścia do ukazania pewnego sposobu myślenia). <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
My. Piszemy WERSALIKAMI i używamy wykrzykników. I, co gorsza
pogrubiamy. Weźmy jakąkolwiek dyskusję, sprawę, która budzi emocje. Np. właśnie
ów patriotyzm. Weźmy sobie takiego typowego gościa, który twierdzi że zna
historię, Ukraińców to by mordował, Polska zawsze wielka i wspaniała!!!
husaria, świat ma nam zazdrościć, co nasze to najlepsze, nie dla Halloween
tylko Dziady i tak dalej. Widzimy, że typ plecie banialuki, więc spokojnie
możemy się z niego ponabijać. Pokazać mu, że jest debilem. Przy okazji
ponabijać się z Polski. Pokazać jej błędy i wady. To Polacy są źli! To Polacy
mordowali Ukraińców! Bieda i nędza w tym kraju, zaściankowy sarmatyzm, katole
na każdym kroku i mohery same!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Albo mój „ukochany” temat – aborcja. Zaczyna się poczciwie –
kobiety i dziewczyny boją się o swoje życie, bo nowe prawo może być dla nich
zagrożeniem, boją się, że spotkają je represje prawne, że będzie
niesprawiedliwie. Też bym się bała. Nie każdy umie czytać ze zrozumieniem i nie
każdy chce, więc jedne dziewczyny opierają się na przekazie drugich. Ktoś coś
przekoloryzuje, ktoś coś doprawi WERSALIKAMI i że ODBIERAJĄ NAM PRAWA, ktoś
opisze dramatyczną historię, jak to każą zabić matkę dla nienarodzonego
dziecka, ktoś pokrzyczy. Ba, ktoś może specjalnie pohisteryzować, i nagle
mnóstwo kobiet w Polsce wpada w podobny stan. Tłum bardzo łatwo nakłonić do
zachowywania się tak, jak im pokażemy. Tłum chce protestować – metoda stara i w
Polsce się sprawdzająca. Protestowanie nie jest złe. Zły jest ten moment, kiedy
kobiety w Poznaniu doprowadzają do zamieszek, a w Warszawie ktoś ma rozprawę za
naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Czy to jeszcze walka o swoje
prawa (które tak naprawdę nie zostały naruszone), czy to zwykła histeria i
głupota tłumu? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ba, potem nagle okazuje się, że nie chodzi o obronę praw
kobiet, a prawo do przeprowadzenia aborcji na życzenie, kiedy nam się spodoba.
Tłum nagle zaczyna pojmować, że nie
wszyscy walczą o to samo. Pojawiają się głosy, że nie o taki czarny protest
chodziło, oraz głosy, że właśnie o taki! Ciekawy i bolesny moment w życiu
tłumu, kiedy tłum musi zdecydować, których przywódców rozstrzelać, a których
zostawić. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
A druga strona konfliktu? Ją łatwiej wyzywać, bo wszyscy
fajni i modni są przeciwko. Poza tym druga strona to katolicy, a katolicy są z
góry skazani na wyśmianie, bo wyznają ideały mało dzisiaj popularne i mają własne
zdanie, którego bronią, zachowują się więc nietypowo. Sama się czasami
dziwię... A więc lecą katole, mohery i wariatki z krzyżami, prawicowe trolle,
ogłupione przez PiS i kler. W drugą stronę leci, że mordercy. Ta strona
konfliktu, chociaż mniej widoczna w świecie (moim świecie – jest on w większej
części jednak liberalny), również nakręca się jak tłum. Zaczynając od obrony
tego, co jest ich światopoglądem, a kończąc na wyzywaniu i wyśmiewaniu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Bo widzicie – kobiety z czarnego protestu boją się o swoje
życie. A kobiety, które są przeciwko aborcji, boją się o życie wszystkich
ludzi, którzy zostaną zabici przed urodzeniem. W obydwu przypadkach to strach,
to nagła złość powodują, że zaczynamy mówić wersalikami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Skoro uczucia są takie same, to dlaczego jesteśmy przeciwko
sobie i się nawzajem nie rozumiemy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Ludzie się łatwo nakręcają. Ludzie reagują przeciwnościami.
Wróćmy do naszych Wielkich Patriotów i lewaków. Pamiętacie, kilka lat temu był
wysyp filmów o tematyce „antypolskiej” czyli tak naprawdę o „mrocznych”
częściach historii Polski, np. o Jedwabnem. Prawicowe gazety bardzo wtedy
rozpaczały, że zły obraz Polski się propaguje. Same też piszą o historii,
często historii mało chwalebnej, ale te filmy ich szczególnie ruszyły i
zradykalizowały, bo były mocne, i było ich kilka naraz, bo nie były
„zrównoważone” tylko mocno w jedną stronę. Więc gazety prawicowe zaczęły spadać
z szalki i rozpaczliwie przeciążać w drugą stronę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Dzisiaj społeczeństwo zaczyna się radykalizować, szczególnie
warstwy, mówiąc krótko, niższe (chociaż nie tylko! Wielu spotykam hipsterów-patriotów).
Odpowiedzą na to jest mocna reakcja lewicy, która nagle widzi powód, by kraj
jak najbardziej wyśmiewać, a tym samym pognębiać patriotów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Gdy powiesz, że jesteś za aborcją, ktoś cię wyzwie. Gdy
będziesz przeciwko – nazwą cię prawicowym trollem. Gdy powiesz „Bóg, honor,
ojczyzna” zaraz wsadzą cię w dres i wyśmieją. Gdy powiesz, że Polska to
zaścianek, obiją ci mordę w ciemnej uliczce. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Tak wygląda wesoła, radykalna część świata, ta część, która
uwielbia krzyczeć wersalikami i pisać komentarze pod wszystkimi blogami i
portalem gazeta.pl. Ta część zawsze istniała i zawsze istnieć będzie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
A ta druga część? Mam nadzieję, że istnieje gdzieś w niej
mądrość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Myślę, że ów profesor z konferencji był mądry. Potrafił
powiedzieć spokojnie, bez wersalików i udowadniania, o problemach dzisiejszego
patriotyzmu. On wiedział, co jest dobre. Wiedział to subiektywnie, ale jego
słowa były mądre, więc ludzie byli w stanie zaakceptować jego subiektywizm. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
A co najważniejsze dla mnie – potrafił pięknie mówić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mowa krzyku, nienawiści i wyśmiewania jest ogólnie dość
brzydka. Wersalików nie powinno się w tekstach za często używać. Pogrubienia – w
ogóle, to jest zbyt mało subtelne. Litery powinny być niewielkie. Wykrzykników
jak najmniej (chyba że piszemy <i>Treny</i>...),
przekaz jasny i prosty. Wyrazy wyrażające emocje – niekonieczne. Mądrość nie
musi nikogo doprowadzać do paniki. Mądrość nie manipuluje tłumem, bo wręcz tłum
wyklucza (on jest zawsze nieco ograniczony), nie musi hiperbolizować i
żonglować faktami. Nie musi nikogo obrażać i przezywać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czytam ostatnio sporo gazet, prasy w Internecie, i zdaję
sobie sprawę, że jestem przewrażliwiona. Dzisiaj przeczytałam artykuł, w którym
ktoś nazywał jakiś projekt „debilnym”. Przestałam czytać. Co z tego, że projekt
rzeczywiście nie był mądry, a ów krytyk miał argumenty. Ale walczy się
argumentami, a nie takimi wyrazami. Czytam nagłówki w Internecie –
wykrzyknienia, często jawne ironizowanie. Nie czytam, nie wierzę redaktorom,
którzy robią sensacje. Teksty na blogach o ważnych sprawach – komentuję, ale
nie odpowiadam, gdy ktoś skrytykuje moje zdanie – wkręcanie się w wojnę w
Internecie wydaje mi się naprawdę obleśne. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Jeżeli coś Was bulwersuje, wkurza i irytuje, mówcie o tym –
nie bądźcie jak te budynie bez własnej opinii. Ale macie do wyboru różne drogi
przekazu – mniej i bardziej emocjonalne, mniej i bardziej manipulujące. Możecie
być cyniczni i grać na emocjach – zapewniam, że większość ludzi nie zauważy, że
to robicie. Ale musicie zdawać sobie sprawę z konsekwencji. Musicie wiedzieć,
że jedno ostre słowo spowoduje ostrą ripostę. Nie ma nic smutniejszego, niż
bloger, który pisze kontrowersyjne, mocne teksty, a potem usuwa komentarze pod
nimi...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Biedny Hipis ma za mało roboty, a za dużo czasu na myślenie,
i potem takie rzeczy wychodzą. Jestem bardzo krytyczna wobec siebie i wobec
tego tekstu, ale tylko opublikowanie go tutaj pozwoli mi zobaczyć Waszą reakcję
i zastanowić się nad tym, czy stworzyłam coś godnego, czy też smutną kreaturę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
serdecznie pozdrawiam wszystkie potwory<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Hipis<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
PS. I zapraszam na fb.<o:p></o:p></div>
</div>
</div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-47582493239006219722016-10-16T00:27:00.000+02:002017-02-07T22:35:15.330+01:00Ani nam witać się ani żegnać żyjemy na archipelagach...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIzabFgNQNPTYxi9PNmrmd83fc9xTJ3L-xlwJO0dBZwDlOROzXHhsDQ3JKJixIel9lnPBOYaWye7w5fx1lNbzgBCQE05BQk0podHS8HQ4JDUEf9RqCXg7xai25pFx4BQyhxMu1RP7ALwkE/s1600/Zdj%25C4%2599cie0349.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIzabFgNQNPTYxi9PNmrmd83fc9xTJ3L-xlwJO0dBZwDlOROzXHhsDQ3JKJixIel9lnPBOYaWye7w5fx1lNbzgBCQE05BQk0podHS8HQ4JDUEf9RqCXg7xai25pFx4BQyhxMu1RP7ALwkE/s1600/Zdj%25C4%2599cie0349.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>...a ta woda te słowa
cóż mogą cóż mogą książę<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 11.0pt;">Herbert, <i>Tren Fortynbrasa</i></span></div>
<a name='more'></a> <o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Cześć, potworki. Dzisiaj nieco na poważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wróciłam na weekend do domu, oczywiście po słoiki i żeby się
babcia tak nie martwiła, że zginę w tym
Poznaniu. Wróciłam niechętnie, wolałabym się umówić na imprezę, połazić po
pubach, pograć w planszówki, albo choćby pouczyć się czegoś, pozwiedzać. A tak
wylądowałam na ponurej, deszczowej wsi, i jedyne co uważam za przyjemne to bliskość
natury – po dwóch tygodniach wśród betonu, szkła i 12-piętrowców mam niedobór
drzew i kur.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zapewne większość ludzi się zmierzi, że jestem taka
niewdzięczna i nie chcę wracać do rodzinnego domku, tylko mi jakieś niegodne
rozrywki w głowie. Zaraz wyjaśnię...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nie chciałam wracać do domu, bo dopiero kształtuję swoje
życie w Poznaniu. Nie mogę zostawiać go tak sobie na weekend bez opieki. Małych
dzieci nie zostawia się samemu. Bo coś rozwalą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
No ale słoiki. Słoiki mnie przekonały.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Spotkałam się ze przyjaciółkami z gimnazjum i całego
pierwszego etapu życia. W sumie dwie osoby, a wspomnień miliard, w końcu to
jakieś 10 lat życia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
I wszystko, absolutnie wszystko mówi mi, że spaliłam o jeden
most za dużo, by kiedyś tu wrócić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Siedzę i gadam z dziewczynami. Każda z nas poszła nieco inną
drogą. Ja – liceum, studia w
odległym mieście, plany żeby zostać "kimkolwiek, tylko nie
nauczycielem" lub wybrać drogę naukowca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Pierwsza przyjaciółka – liceum, studia w Bydgoszczy,
wyraźnie nakierowane na pracę z dziećmi i kontynuację jej rodzinnej tradycji
nauczycielskiej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Druga przyjaciółka – kończy technikum, planuje pracę w banku
i studia zaoczne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Pamiętam nasze relacje z podstawówki i gimnazjum. Ja zawsze
byłam tą, która stała z boku. Taki "syndrom pół metra". Często nie
było mnie na zdjęciach. Nie miałam swojej "psiapsiółki" z ławki, nie
przytulałam się do ludzi, nie zwierzałam ze swoich problemów, nie gadałam o
chłopakach ze starszych klas z bandą innych dziewczyn, nie plotłam wianków –
ogólnie rzecz biorąc, absolutnie nie mam typowego dla kobiet genu stadnego i
nawyku "papużki-nierozłączki". Poza tym nauczyłam się nie ufać
ludziom – ilekroć chciałam powiedzieć coś o sobie słyszałam, że jestem dziwna.
To "dziwna" i "kujonka" szły za mną przez całe dziewięć lat
edukacji. Dzieciaki są jak szczeniaki, takich krzywd nie zapominają.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Myślałam, że jestem przegrywem, i że nikt mnie nie lubi. W
końcu jestem "dziwna". Mam niefajne hobby i nic nie umiem robić tak,
jak inni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W liceum sytuacja się odwróciła, nagle moje hobby było fajne
i spowodowało, że zyskałam świetnych przyjaciół. Ba, nagle mogłam zachować
swoją tożsamość i spokojnie trzymać swoje – teraz już tylko umysłowe – pół
metra zdrowego odstępu. Nagle inność stała się fajna – znacie pewnie takie
historie z własnego życia. Zaufanie do ludzi odzyskałam. Pod koniec liceum
doszłam do momentu, gdy rozpłakałam się w czyjejś obecności, i wcale takie
okazanie słabości nie zniszczyło mi życia ani samooceny – wręcz przeciwnie,
dużo zmieniło (na może lepsze). <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przez całe liceum zmieniałam się, czasami mam wrażenie, że
moje życie rozpoczęło się wraz z wyjazdem z rodzinnej wsi. Moim domem było
miasto, mój styl życia dało mi miasto. Mój język i zainteresowania kształtowało
miasto i przyjaciele z miasta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Coraz bardziej oddalałam się od wsi i dawnych ludzi – w
pewnym momencie spostrzegłam, że to już nie jest pół metra.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Nie znam ich radości i smutków życia codziennego; nie wiem,
kto z kim się żeni; nie wiem, co nowego leci w telewizji, i która aktorka z kim
się ożeniła. Nie czytam gazet, nie śledzę losu sąsiadów, nie gadam z paniami ze
sklepu. Nie wiem, kto umarł, a kto się urodził.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Oni nie rozumieją mojego języka i moich pasji. Inaczej je
odczytują. Cybermachina, puby? Ty chodzisz do takich miejsc? Planszówki, post
rock, grunge? Sabaton to takie darcie ryja, tak? Post-rock, larp, fantastyka,
konwenty? A więc nie chcesz mieć w życiu jakiejś logicznej i stałej pracy,
tylko chcesz być jakimś polonistą? Ale jak to, po polonistyce nie trzeba być
nauczycielem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
I nie piszę tego w kontekście rozgraniczania, kto jest
fajniejszy, a kto mniej fajny. Ani trochę. Nie da się porównywać postaw
życiowych i środowisk, które nie mają ze sobą prawie nic wspólnego...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Teraz poszłam na studia i z tego "pół metra"
zrobiło się ponad 150 km.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Dzisiaj wróciłam na wieś i nic tutaj nie rozumiem. Może poza
drzewem w ogrodzie stryjka, na które zawsze się wspinam. W rozmowach z ludźmi
wolę za dużo nie komentować, żeby nie wywoływać niepotrzebnie kłótni – moje
poglądy są kompletnie inne, sprzeczne, wyrosłe z innego gruntu, niż ich
poglądy. Inni ludzie, inne programy, inne książki na nas wpływały. Inne
środowisko. Mam zupełnie inny styl życia i światopogląd. Oni nie rozumieją
rzeczy dla mnie oczywistych, i vice versa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Żyjemy na archipelagach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Chyba wiem, jak czuła się Ania Shirley, wracając ze studiów
na wieś. Z tą różnicą, że ona kochała swój dom, i ostatecznie wróciła na zawsze
do świata, w którym wyrosła, ja natomiast coraz bardziej widzę potrzebę pozostania
w mieście – najlepiej właśnie w Poznaniu – i trzymania się głównie w gronie
przyjaciół z liceum i nowych znajomych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Słucham mewithoutYou i coraz bardziej utwierdzam się w
przekonaniu, że dobrze zrobiłam uciekając stąd te trzy lata temu. Niektórzy nie
chcą uciekać i nigdy tego nie zrobią – ja wybrałam jedyną dobrą dla mnie drogę.
Może to przez doświadczenia z dzieciństwa, może przez taki charakter –
nieważne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Stare kontakty zachowam, bo są sympatyczne, bo są wieczne –
nie chcę tracić czegoś budowanego przez tyle lat. Ale o ile wcześniej czułam
się bardzo dziwnie z tym moim niedopasowaniem do wsi, teraz chyba pogodziłam
się z faktem, że nasze drogi się rozeszły. Koniec z porównywaniem się i
dziwieniem, myśleniem "Co powiedzieliby o mnie dawni znajomi?"<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
No i wreszcie koniec z ludźmi, którzy traktują mnie jak gorszą,
bo poszłam na polonistykę, oraz ludźmi, którzy upokarzają się przede mną, bo
"ty taka inteligentna jesteś, ja tego na pewno bym nie zrozumiał...". Koniec, bo nie będę
tu za często wracać, i coraz częściej myślę o Poznaniu jak o domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Taki ze mnie zły i nierodzinny człowiek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
PS. Ekhem, nienachalnie zapraszam na fb :D<o:p></o:p></div>
</div>
Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3248504984373344699.post-86143428131569606612016-10-09T13:49:00.001+02:002017-02-07T22:46:20.289+01:00Parówki, biegacze, chandra i wariaci<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-Sj_vmI45ikTnlj5UE9ABr2QrkOarFDNPWbpz2DyTOTuo30xapDdWyNR6eLxCLz5e-aEd2N6u5awDW3hH6ThmcjwQ1Pd_P_mD8Wykm5DkkUho9T-5OnPtYRHoGDayySH5KmCTj2yFstaN/s1600/14569739_2109910882567660_853344905_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-Sj_vmI45ikTnlj5UE9ABr2QrkOarFDNPWbpz2DyTOTuo30xapDdWyNR6eLxCLz5e-aEd2N6u5awDW3hH6ThmcjwQ1Pd_P_mD8Wykm5DkkUho9T-5OnPtYRHoGDayySH5KmCTj2yFstaN/s1600/14569739_2109910882567660_853344905_n.jpg" /></a></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal">
Leżę sobie w łóżeczku w Poznaniu pod wielkim, zajmującym
jedną i 1/3 ściany oknem (chrzanić gramatykę), w niedzielę o ósmej rano, i nie
zamierzam wstawać, bo jestem głodna, a w domu nie ma nic do żarcia, więc
wstawanie to tylko przyśpieszenie katastrofy, jaką jest pójście do sklepu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Leżę sobie i marzę, jak jestem głodna mam bardziej schizowe
myśli, więc to się nawet opłaca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
I nagle słyszę, jak jakiś debil drze ryja przez megafon, nie
rozumiem, o co chodzi, ale moje senne majaki natychmiast odchodzą do
wieczności.</div>
<a name='more'></a><o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal">
Potem megafon przejmuje jakiś inny, jeszcze głośniejszy
facet. Potem puszczają wyraźnie motywującą muzykę. Łazi jakiś tłum. Myślę sobie
"Ki czort, znowu jakieś demonstracje? Gdzie ja zamieszkałam??"<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wstałam po jakiejś godzinie wsłuchiwania się w ten harmider. W międzyczasie przejechały
dwie karetki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Piję kawę, włączam wiadomości z Poznania – kurde, jakiś
bieg.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
I co zrobisz? Nic nie zrobisz. gdyby to była demonstracja to
bym się mogła skarżyć, że ludzie się awanturują o zbyt wczesnej porze, ale
halo, trochę głupio skarżyć się na ludzi, którzy biegają i uprawiają sport,
przeszkadzając ci w spaniu po 12 godzin na dobę :D<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Przy okazji przeglądania wiadomości o Poznaniu po pierwsze
zrozumiałam, że ludzie to debile (facet wpadł do studni na polu, facetka
zaparkowała na torach tramwajowych, wstrzymując ruch na kilka godzin, mnóstwo
wypadków samochodowych "bo myślał, że się uda" itp.) a po drugie
znalazłam informację o sprawie faceta, który podawał się za profesora, żeby
molestować studentki. Zdjęcie ilustrujące artykuł – mój wydział uniwersytetu...
Uwierzcie, w pierwszym momencie pomyślałam sobie "O kurde, może
aresztowali faceta od HLP i nie będę się musiała uczyć tej cholernej
historii!" ale niestety, sprawa była stara, i nie dotyczy profesora od
HLP... Swoją drogą, jaką trzeba mieć wodę z mózgu, żeby dać się nabrać jakiemuś
facetowi, który obmacuje cię, twierdząc, że to eksperyment naukowy? Ba, robił
tak blisko 40 lat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Czasami naprawdę wolę nie utożsamiać się z moja płcią... A
nawet z moim gatunkiem w ogóle..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Tak zaczęłam z głupia frant, a drodzy czytelnicy nie wiedzą
nawet, dlaczego ja w tym Poznaniu siedzę i wiadomości czytam. Otóż dostałam się
na filologię polską Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, i od tygodnia
mieszkam w tym uroczym i pełnym pyz i klusek mieście (jak ja kocham pyzy!) w
samiutkim centrum, więc rozrywek mam mnóstwo. Nie jestem w stanie streścić Wam
wszystkiego, co tu widziałam, jadłam i podsłuchałam – a i tak jakoś tak
spokojnie żyję, bez picia, bez imprez, wydając hajs głównie na czarne
talerze...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
...I czarne ręczniki. Jako że mieszkam na stancji z czterema
innymi dziewczynami, muszę dbać o wyróżnianie się. Najbardziej jednak wyróżniam
się wiekiem i niedostosowaniem społecznym, tak myślę. I spaniem do 12.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mój wydział jest przepięknym, pruskim budynkiem, mimo
wszystko nawet dość subtelnym, a nie że sama cegła i cegła. Budowę ma z grubsza
taką, że najpierw jest hol o wysokości dwóch pięter, kończący się ładnym
witrażem na dachu, otoczony galeryjkami na każdym piętrze. Klatki schodowe są
dwie, duże i okrągłe, oświetlone też przez witraże (z portretami różnych
pisarzy – ja najbardziej lubię Reymonta). Żeby gdziekolwiek dojść trzeba wejść
na galeryjkę odpowiedniego piętra, i stamtąd zapuścić się w odnogi dzikich
korytarzy. Z przyczyn niewyjaśnionych, taką budowę holu większość ludzi kwituje
"He, będzie skąd skakać."<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Budynek wydziału jest śliczny codziennie, ale bije rekordy
po zmroku, szczególnie gdy siedzisz na ostatnich zajęciach, kończących się o
20:15. Nie wszędzie palą się lampy, a jak już, to daję tylko delikatną, żółtawą
poświatę, rzucającą niespokojne światłocienie na kolumny holu, witraże, masywne
drzwi i ozdobne balustrady. Wydaje się, jakby budynek ze swojej dziennej,
edukacyjnej funkcji, próbował już przejść do funkcji nocnej – stać się areną
niespokojnych snów romantyków i cichych rozmów zamieszkujących go duchów.
Gdybym tylko mogła zostać w nim kiedyś na noc...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Dobrymi duchami tego budynku na pewno są wykładowcy –
profesorowie, doktorzy, magistrowie i pani prodziekan. Tak się zdarzyło, że
poza jednym wyjątkiem, uczą mnie same kobiety. Każda jest nieco inna – pani
prodziekan opowiada dowcipy i – z tego co słyszałam na korytarzach – jest
miłośniczką "Alicji w krainie czarów". Pisząca właśnie doktorat babka
od tekstów staropolskich jest w zasadzie prawie studentką. Pani profesor od
historii XIX wieku mówi tak cicho, że zagłuszają ją tramwaje, a studenci boją
się oddychać. Na inne przedmioty też narzekać nie mogę – za każdym razem słyszę
pełne pocieszenia słowa, że gdy czegoś nie rozumiem, mam pytać albo przyjść na
dyżurze, i w zasadzie jak będę się uczyć to wszystko załapię i na pewno będzie
dobrze. Wszystkie wykładowczynie są dobrymi ludziami. Poza jednym wyjątkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Czyli jedynym facetem, który nas uczy, profesorem P. od
historii literatury (HLP). Bądźmy szczerzy – ten człowiek jest legendą, i
zapewne każdy, kto otarł się kiedyś o WFPiK wie, o kim mówię. Słyszałam o nim
straszne pogłoski jeszcze zanim mogłam rejestrować się na przedmioty, więc
wyobraźcie sobie moje przerażenie, gdy zobaczyłam, że muszę zapisać się do jego
grupy na HLP, bo wszystkie inne są zajęte!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W czwartek miałam pierwsze zajęcia, i w zasadzie nadal nie
wiem, czy próbować uciekać, czy zostać i zobaczyć jak długo pożyję. Profesor P.
jest człowiekiem o ogromnej wiedzy, charyzmie i wyróżniającym się charakterze –
to przyzna każdy. Poza tym jest szalenie wymagający – o czym już się
nieszczęśni przekonaliśmy, dostając tydzień na przeczytanie Trenów z
opracowaniem (koniecznie beenka z serii pierwszej!) oraz miesiąc na nauczenie
się historii od starożytności do kongresu wiedeńskiego, ze starego podręcznika
do liceum, którego zdobycie dzisiaj jest prawie niewykonalne. Cóż.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Grupa na fb mojej filologii podzieliła się na trzy odłamy –
odłam pierwszy ma HLP z kimś normalnym, więc ciągle wypytuje innych o
"tego P.". Odłam drugi profesora masochistycznie uwielbia i podziwia
(jak nietrudno zgadnąć, w tej grupie jestem ja). Odłam trzeci twierdzi, że jest
wariatem, i już zaczyna zapijać przyszłą tragedię i smutny koniec swojego
żywota.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W jednym odłam drugi i trzeci się zgadzają – godziny
ślęczenia nad książkami to NIC w porównaniu z niezaliczeniem jakiegoś
sprawdzianu i koniecznością pójścia SAMEMU do profesora P. z prośbą o poprawkę.
Jestem pewna, że wszyscy woleliby wyszorować szczoteczką do zębów cały gmach
WFPiK łącznie z witrażami, niż samemu stawić czoła naszego drogiemu
profesorowi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Dziwicie się, czemu tylko o tej jednej personie piszę? Zapewniam,
że nie tylko ja tak mam – damskie toalety od czwartku huczą od plotek, żalów i
zachwytów, a pierwszym pytanie przy poznawaniu nowej osoby jest "masz HLP
z P.?"<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Także tego :D<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Charakterystyczną cechą mojego wydziału jest stała grupka
palaczy stacjonujących przed głównym wejściem. Samym wchodzeniem i wychodzeniem
z zajęć można zostać biernym palaczem. A policja zaciera rączki, bo tuż obok
jest przystanek tramwajowy, więc mandaciki lecą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Wiem, jestem dziwna, ale w piątek zamiast na imprezę poszłam
do kościoła :D<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Wszystko przez znajomą z liceum, która mnie zaprosiła do
dominikanów, oraz przez moją chandrę i tęsknotę za przyjaciółmi i
"dawnymi, dobrymi czasami". Chandra to bardzo zła rzecz, przez nią
dałam piątaka skrzypkowi grającemu na Rynku, bo grał tak smutno że aż mi się
lepiej zrobiło :C<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Poszłam i ostatecznie stałyśmy tam dwie godziny, bo jeszcze
jakieś modły wschodnie odprawiano. Wspaniały chór tam mają. Zaraz podreptałyśmy
pogadać z chórem, bo koleżanka śpiewa, i zostałyśmy odesłane do scholi
akademickiej. Biję się z myślami – spróbować znowu śpiewać (mam za sobą wiele
lat w scholi) czy dać spokój i uznać, że aż tak ładnego głosu nie mam?
Ostatecznie poszłyśmy na herbatę do mnie. Jako że klin klinem, najlepszą metodą
na tęsknotę okazało się wspominanie starego, dobrego liceum, starych przyjaciół
i tego, jak fajnie było w maturalnej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Oj trudno przestawić się do życia na studiach – naprawdę. U
mnie poszło w tęsknotę za przyjaciółmi i w ogóle – za moją stabilną sytuacją w
paczce znajomych w liceum. U koleżanek z roku raczej idzie w tęsknotę za
rodziną, rodzeństwem, rodzinnym miasteczkiem... Rozmowy studenckie dotyczą na
razie głównie jedzenia, profesora P. i tęsknoty. Gdzie ja żyję D:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Najzabawniejsze jest to, że te wszystkie stereotypy o
studentach są prawdzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Przynajmniej u studentów, którzy pochodzą z niebogatych
rodzin i mieszkają na stancjach/ w akademiku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Stałam sobie w kolejce do dziekanatu. Przyszła dwójka
znajomych. Zaczęliśmy gadać o parówkach i różnych sposobach ich przyrządzania.
narzekałam, że nie mam blachy do piekarnika na stancji – kumpel pocieszył mnie,
że on przez pierwszy miesiąc w ogóle nie używał lodówki i żyje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Miałam tak zły humor, że kupiłam sobie parówki na
pocieszenie. Zdałam sobie sprawę, że każda kosztuje złotówkę, więc jem po pół.
Pasują idealnie do bułki i ketchupu. Ciekawe, co myślą sobie o mnie
współlokatorki, widząc że trzymam w lodówce tylko ketchup, pół parówki, mleko i
margarynę :D<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
W ogóle odkryłam, że jedzenie nie jest jakieś tam ważne. I
nie żebym już nie miała kasy na podstawowe produkty – po prostu nie widzę
potrzeby jedzenia czegoś ciekawego czy zróżnicowanego. Od czterech dni jadam
głównie bułki z czymś (parówką/serkiem topionym/powidłami z domu) i makaron z
sosem z Biedry. Popijam zieloną herbatą i kawą. Całe dzieciństwo byłam raczej
strasznym podjadaczem i grubaskiem, na studiach nagle porzuciłam to w 100% i
nie widzę, żeby w czymkolwiek przeszkadzała mi pusta lodówka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Grunt, że jest kawa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mogłabym Wam tak mówić i mówić o tym, jakie to dziwne,
zabawne i fascynujące są studia, ale chyba najlepiej podsumować cały ten wywód
zdaniem pewnej pani profesor:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
"Na polonistyce dzieją się czasami dziwne rzeczy".<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Mam nadzieję, że te dziwne rzeczy będą dla mnie szaloną
inspiracją do dalszych wpisów. Strasznie długo nie było mnie na blogu, wiem,
ale zapewniam Was, że ja przez to cierpiałam najbardziej!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
pozdrawia serdecznie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Hipis<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
PS. Fejs jest na górze, po prawej, a każde nowe polubienie
jest na wagę złota, więc nie bójcie się udzielać mi wsparcia :D<o:p></o:p></div>
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtFzH_BBXRkXnPcWv3Oc7bapi0JmzDVhoBywhX1xNgAO-7xErEVNQK_yb8BFJB40n705Z1Y3IOnmGLwhUETqRC7H7ACQ-_10XYLl5sG2wON-hbHCWoEO6tNnDeNGo1ANRzgdR1wj3KXlFw/s1600/14556097_2109911389234276_838432879_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtFzH_BBXRkXnPcWv3Oc7bapi0JmzDVhoBywhX1xNgAO-7xErEVNQK_yb8BFJB40n705Z1Y3IOnmGLwhUETqRC7H7ACQ-_10XYLl5sG2wON-hbHCWoEO6tNnDeNGo1ANRzgdR1wj3KXlFw/s1600/14556097_2109911389234276_838432879_n.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;">Od samego patrzenia na mój uroczy blok można dostać depresji. Polecam.</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />Hipishttp://www.blogger.com/profile/05956471893773493460noreply@blogger.com0