11 września 2015

Lista marzeń



Witam potwory. Kiedyś był to cały wpis, ale dałam na luz i skasowałam go, gdyż post robił się przez to mniej czytelny. Nie interesują mnie już rozkminy maturzystki, szczególnie że nic się z moich ówczesnych przewidywań nie sprawdziło. Skupię się na jednej, fajnej rzeczy- liście marzeń- z której kilka punktów mogłam już dumnie wykreślić, a kilka dopisać :D



Puste są te, które uważam za zbyt osobiste, a jednocześnie nie chcę żeby brak cyfr zaburzał schemat. 

1) Być na wykopaliskach. Jako uczestnik, a nie obserwator!
2) Być na koncercie Sabatonu.
3) Być na pełnym koncercie Pull The Wire
4)... i zaśpiewać z nimi wszystkie refreny!
5) Nie stracić kontaktu z ...(tu piękna lista najfajniejszych ludzi mojego życia, heh)
6) 
7)
8)
9) Zawsze mieć psa za towarzysza.
10) Hodować szczury.
11) 
12) Przeczytać wszystkie książki Pratchetta.
13) Kupić całą „Trylogię husycką” Sapkowskiego
14) Mieć we własnym domu co najmniej 500 książek.
15) Pojechać do Pragi pociągiem.
16) Być w Carcassonne.
17)
18) Zwiedzić Francję i Węgry.
19) Nauczyć się czegoś po czesku, węgiersku i łacinie.
20) Być na koncercie zespołu G.
21) Zobaczyć Sylwester w dużym mieście. 
22) Chociaż przez tydzień mieszkać w Krakowie. (w sumie już wyszedł tydzień)
23) Porozmawiać z prawdziwym filozofem (i nie wyjść na idiotkę)
24) Walczyć z kimś na szable!
25) Przejechać się tym SS-mańskim motorem z przyczepką z boku! (ciekawe jak te bydlę się nazywa naprawdę)
26) Zdać maturę z polaka na błysk. (zdałam na 100%, więc nawet ja muszę przyznać, że nie było tak źle)
27) Zwiedzić Rzym, Grecję i Troję.
28) Nie mieć poprawki z HLP :D
29) Wspomnieć o Pratchettcie w pracy licencjackiej bądź magisterskiej (skoro pisałam już o nim maturę i egzamin gimnazjalny...)
30) Nauczyć się grać Kaczmarskiego na gitarze. 
31) Zebrać kolekcję Nowej Fantastyki, której wszyscy będą mi zazdrościć.
32) Napisać opowiadanie s-f które chociaż teoretycznie będzie nadawało się do publikacji.
33) Kupić sukienkę, w której nie będę wyglądać i czuć się jak debil/kobieta lekkich obyczajów, i w której naprawdę będę chodzić. (Uuu, pojechałam)
34) Zaśpiewać karaoke...
35)





16 komentarzy:

  1. Zdjęcie przede wszystkim ciekawe i interesujące, a czy urocze? Może faktycznie "coś" w nim jest...
    U mnie jakoś na odwrót - i wolę, i faktycznie piszę częściej w tradycyjny sposób. Sama nie wiem czemu... Po prostu są dni, kiedy nie jestem w stanie zaufać klawiaturze i szklanemu ekranowi, więc chwytam za pióro, a nawet częściej długopis i nękam niczemu winny kawałek papieru.
    Czy tylko ja nie mam jeszcze planów na swoją przyszłość?! Chociaż właściwie... Test Gimnazjalisty dopiero za rok, więc... Mam jeszcze (chyba) czas. Problem w tym, że jeśli w przyszłym roku będę tak samo (nie) zdecydowana jak dziś to.... to jakoś ciemno widzę swoją "karierę"...
    Lista marzeń?! To zabawne, bo ja dokładnie we wtorek stworzyłam podobną - oczywiście marzenia inne ;) Chyba nie na darmo wypatrzyłam w te wakacje, podczas jednej nocy, dziewięć spadających gwiazd, prawda? :D
    Pozdrawiam serdecznie, w te sobotnie popołudnie i życzę spełnienia TYCH marzeń ;)
    ~ Alokin

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam na koncercie Luxtorpedy jakoś na przełomie lipca i sierpnia w Gdańsku. Towarzysko, bo o istnieniu takiego zespołu nawet nie wiedziałam. I co? I nic. Jakoś dziwnie mi się ich słuchało; podczas wykonywania piosenki o śmierci dziecka (?) wokalista dosłownie rozpłakał się na scenie. Dla mnie to była skrajna przesada; rock to jest rock, a nie leciutka filharmonia lub dramacik operowy. No, ale nie mnie oceniać po jednym występie koncertowym, nie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o religijność, to szczerze mówiąc dawniej wyobrażałam sobie,że młodzież, która jest religijna jest taka hm...inna. Jednak z czasem poznałam wiele osób z diecezjalnych dni młodych, duszpasterstw dominikańskich, czy czegoś co się zwie oremuz (oazowe rekolekcje muzyczne). Ludzie z takich wspólnot są na prawdę fajni. Można z nimi pogadać.
    Swoją przyszłość już jakiś czas temu zaplanowałam. Tak na prawdę nigdy nie wiedziałam kim chce być. Powiedziałam jedynie mamie,że nie pójdę w jej ślady i nie zostanę lekarzem, a ona na to "nie zmuszam cię, ale stomatologiem to byś mogła zostać". Tak oto, została ta decyzja. Właściwie to był jeden czynnik z wielu. Jeśli chodzi o miejsce gdzie chciałabym studiować to pasuje mi Rzeszów, bo lubię to miasto albo Kraków, które jest chyba najładniejszym polskim miastem według mnie. Co prawda Wrocław też mi się spodobał, ale jest zdecydowanie za daleko. Ostatecznie mogła by być jeszcze Warszawa, chociaż jakos specjalnie jej nie lubię, ale na północ od Warszawy nigdy się nie wybiorę. Jest za daleko. Z resztą co ja będe planować, jak realia moga być zupełnie inne, więc napisze tak: pójdę tam, gdzie się dostanę.
    Już dawno wpadłam na pomysł,aby stworzyć swoja listę marzeń, ale jakoś zrezygnowałam z tego pomysłu, przynajmniej jak na razie. Co do węgierskiego to kiedyś moja koleżanka z klasy stwierdziła,że ten język brzmi jakby posługiwał się nim pijany, zataczający sie Niemiec. Nie mogłam z tego, może i jest trochę w tym prawdy, jednak ten język i tak mi się podoba. Z racji tego,że byłam już pięć razy w tym kraju (plus jeszcze raz na tylko jeden dzień) załapałam trochę słówek. Szczerze mówiąc dziękuję brzmiało mi bardziej jak 'kosonom' (pisze się köszönöm , przy czym Węgrzy "s" czytają jak "sz" i na odwrót), a słowo Polak brzmiał dla mnie jak 'lediar'. Oczywiście oba słowa trudno zapisać, bo Węgrzy mają po prostu swoją wymogę i akcent. Może i to brzmi jak naćpany Niemiec, ale mi się podoba. Chciałabym się kiedyś nauczyć tego języka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pidżama! Lubię bardzo ;) A na Farben Lehre trafiłam przez przypadek na Ursynaliach i muszę powiedzieć, że świetnie można sie bawić przy ich muzyce :D Marzenie nr 14 - ja też tak chcę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie tak - jak napisałaś ten tytuł, coś zaczęło mi się kojarzyć. Ale inaczej bym sobie nie przypomniała :D

    Wiesz, kiedyś zwracałam bardzo dużą uwagę na 'brak płytkości' w tekstach piosenek. Ale z czasem doszłam do wniosku, że - o ile przy lżejszej muzyce można posilić się na wyniosłość przekazu - mocne kawałki najlepiej brzmią właśnie wtedy, gdy są (powiedzmy sobie szczerze) ciągle o tym samym. Przynajmniej według mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. masz dosc nauki z ang ? ja wgl nie mam i musze nadrabiać w domu, może jak repetytorium zaczniemy to sie zacznie powtórka :)

    Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia :)
    Anru,

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam jak ja planowałam z przyjaciółkami że pójdziemy na studia wszystkie do jednego miejsca. Niestety rzeczywistość okazała się brutalna i każda z nas wylądowała gdzie indziej. Czasem trzeba mieć też plan B. Jednakże życzę Tobie aby w Twoim przypadku wszystko poszło po Twojej myśli.

    OdpowiedzUsuń
  8. "ja nie chcę mieć rodziny, stałego miejsca zamieszkania, stałych zarobków i siedzącej pracy.
    Ja chcę żyć na krawędzi, wśród walniętych artystów i porypanej sztuki, niszczącej mi umysł, dającej siłę do egzystencji, tak jak to robi teraz." - nosz jakbym słyszała samą siebie! :D
    Dopiero w tym roku wkroczyłam do liceum ale już wyobrażam ile się zmieni do czasu matury i ogółem przez te 3 lata.. i jak to się skończy, czy wszyscy fajni ludzie się rozwieją? Staram się o tym nie myśleć w końcu mamy tu i teraz. :) Życzę Ci powodzenia w klasie maturalnej!

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam moje marzenia sprzed 25 lat... Wydawały się wtedy nieosiągalne, jakby z kosmosu zaczerpnięte, marzyłam a właściwe pragnęłam aby się spełniły. Wiesz, że większość z tych, które wydawały się najmniej możliwe urzeczywistniła się, a następne stoją w kolejce do spełnienia :) Pewnie nie stanie się to z dnia na dzień ale z roku na rok... warto czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że nie tylko ja mam nadmiar nieopublikowanych postów na blogu.
    Co do szkoły, ja z niej zrezygnowałam. Stwierdziłam, że nauka w szkołach nic nie wnosi do mojego życia i chyba wolę samodzielnie się wszystkiego uczyć. Ma to swoje wady i zalety, jak wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja z angielskim na razie dobrze żyję, gorzej z niemieckim, ale podejrzewam, że w liceum będzie dwa razy gorzej. Więc się cieszę na razie.

    Marzyć nam nikt nie zabroni na szczęście. Moja lista jest całkiem obszerna, mimo że też nie ma w niej kucyków (no, może jest koń...). Są jednak wszystkie możliwe do spełnienia.
    Czeski - świetny język. Parę wyrażeń znam, jako że moje znajomki się nim interesują. :D

    Ten czołg raz po raz mnie zachwyca... Jeszcze trochę, a zacznę bawić się w origami!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pidżama Porno, AH! I powodzenia w tym spełnianiu marzeń! Czeski brzmi przeuroczo, sama bym się chętnie czegoś nauczyła :)

    OdpowiedzUsuń
  13. niezwykła mnogość pomysłów, czuję mega energię do działania, której nie dostrzegam już w starszych osobach, za to cenię ludzi młodych, że im jeszcze się coś chce

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja zawsze myślałam, że najwięcej na Mazurach :P Ale są porozstawiane po całej Polsce, większe i mniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli przymierzasz się do wykonania Tagu, nie sprzeciwiam się :)

    -- http://world-chinese-rat.blogspot.com/2015/08/chinese-zodiac-tag-oryginalna-wersja.html/ --.

    Pozdrawiam :) i gratuluję super zdjęcia :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeśli będzie Cię to ciekawić, zapraszam na kilka moich postów, których na bank nie widziałaś :)

    1) -- http://world-chinese-rat.blogspot.com/2015/10/magiczne-szczury-troche-przesadow-na.html --
    2) -- http://world-chinese-rat.blogspot.com/2015/09/dziwny-swiat-uczuc-i-mysli-2-didnt-it.html --
    3) -- http://world-chinese-rat.blogspot.com/2015/09/magiczne-tygrysy-rude-spontaniczny.html --
    4) -- http://world-chinese-rat.blogspot.com/2015/09/sprawy-osobiste-dziwnego-swiata_22.html --
    5) -- http://world-chinese-rat.blogspot.com/2015/09/autumn-time.html --.

    Pozdrawiam :) :* :* :*

    OdpowiedzUsuń