7 października 2015

LTMA wrzesień!






No nieee, od tak dawna nie pisałam!
Niestety, oficerem nie chcę być, więc uczyć się muszę do matury („nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera!”), na dodatek mój biedny laptop odmówił współpracy i byłam od niego odcięta przez dobrych kilka dni!
Też tak macie, że przyzwyczajacie się do komputerów jak do ludzi? Dobrze znanych ludzi z logiczną, prostą w obsłudze klawiaturą, na których jesteście zalogowani w google+ (nawet nie pamiętam hasła...), i macie wszystko spersonalizowane? No właśnie. Bez takiego laptopa to jak bez ręki. Odwyk od niego miał tą zaletę, że chociaż trochę oduzależniłam się od internetu- ach te problemy dzisiejszej młodzieży! Nauczyłam się też korzystać z telefonu i zmarnowałam sporo hajsu na pisanie sms-ów do znajomych.
Niestety, nie mogłam zalogować się na bloga, czytać Waszych blogów ani publikować na swoim. Dlatego notka czekała i czekała...
...a teraz muszę ja trochę zmienić, co mi zajmie nieco czasu. No i nowe tematy już czekają w kolejce! Czemu ja wszystko tak długo i dokładnie piszę!!

Niestety, musiałam kupić nowy telefon. Nowy-stary, bo jest „normalny”- ma klawisze, mały ekran, grubą obudowę... Niestety, Samsung a nie Nokia, nie znam nikogo, kto by lubił Samsungi. Ale ale, a lepszą jakość fotografii, moim zdaniem.

Sami możecie sobie porównać zresztą, bo to telefonem robiłam zdjęcia moich nowych rysunków z wyzwania Less Talk More Art!
Tak, nie zapomniałam o wyzwaniu Catastrophe Waitress, i jestem z siebie dumna, chociaż tylko z powodu owej pamięci, a nie z powodu jakości moich dzieł, które w tym miesiącu są chyba najnudniejsze i najzwyczajniejsze! Ale jest kolaż, spokojnie...


Łapcie tematy na wrzesień:



A teraz moje dzieła, i na końcu komentarz do nich (jak się jest humanem, to się wszystko w tekście porządkuje!)












1) Narysowane zaraz po 1 września. Szczere emocje, moi drodzy. A za oknem pociąg Arrivy, taka (za)mała puszka z siedzeniami jak w tramwajach.

2) Nie wiem, czy banany i ręce to przybory, ale po namyśle uznałam, że umieściłam na tym kolażu wszystkie elementy przestrzeni, które są mi niezbędne do tworzenia!
(Wielkie dzięki Biedronce za gazetkę reklamową z przyborami szkolnymi... Taki klej naprawdę trudno znaleźć w zwykłych gazetach!)

3) Mina przeciwpiechotna. Nie wiem, czy jest zabawna, ale moim zdaniem jest bardzo urocza i sympatyczna. Portret jakoś od razu skojarzył mi się z portretem ślubnym. Nie podoba mi się fryzura faceta, ale mam w szkole za mało elementów do obserwacji męskich fryzur, no co ja na to poradzę. 

4) Tu za to skupiłam się tylko na włosach. Nie patrzcie na resztę! To dziewczyna wzorowana na postaci ze "Zbrojnych" Terry'ego Pratchetta. Angua, dziewczyna-wilkołak z nocnej straży. W jej opisie zwróciłam uwagę głównie na gęste, żółto-popielate włosy, i na nich się skupiłam (zresztą, nie potrafiłabym oddać jej ubioru, był dość niejasno opisany). Ogólnie, z niej nie jestem dumna- nie umiem ilustrować książek...

I co, podoba się któryś? Skill w rysowaniu mi się nie poprawił, ale na to nie liczę, dla mnie to zabawa.

Od razu rzucę Wam jeszcze kilka zdjęć, one gładko wchodzą, a ja lubię je komentować!



Rysunek... dobra, bazgroł... z mojego kalendarza. Lubię go. Znaczy, rysunek. Dobrze przedstawia mój typowy "wtorkowy humor" (czyli: wypić kawę i kogoś zabić). 
Na górze wypisany temat lekcji religii który, jak widzicie, straaasznie mnie interesował...



Prus z lekki bulwersem. Mam go na tapecie w telefonie, w końcu to facet, który napisał "Lalkę", a "Lalka" to powieść, która jak na razie najbardziej zniszczyła mi umysł. 


Udało mi się uszyć piórnik. Z poszewką, zamkiem i w ogóle! Poszedł na prezent, chociaż z bólem serca, bo bym go sobie chętnie zostawiła! Na szczęście zostało i jeszcze trochę tego materiału w chmurki.

Głowę daję w zastaw, że kolejny post w piątek, niedzielę albo poniedziałek, naprawdę! No i biorę się do czytania blogów.

pozdrawiam







5 komentarzy:

  1. Haha, świetne! :D
    Pozdrawiam serdecznie ;*
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrzę na rysunek numer jeden i... nie wierzę! Ja chyba nigdy nie zasnęłabym w koszulce z zespołem... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już się nie mogę doczekać tych twoich zaplanowanych postów. :)
    Co do rysunków to najbardziej spodobały mi się dwa pierwsze. Są super!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rysunki :D Ten z 1 września wygląda jak każdy dzień, w którym wstaje do pracy bez mojego nie-męża obok, bo nie lubię się budzić sama i potem cisnąć do roboty :D Hmm, a może i ja podejmę się wyzwania? Rysowanie jak śpiewanie - każdy może, a że ja gorzej, to już nikogo nie powinno obchodzić :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Najbardziej spodobał mi się rysunek pierwszy. Ma w sobie tyle szczegółów, a poza tym jest ciekawie przedstawiony.
    Fajny piórnik w chmurki :)

    OdpowiedzUsuń